Witam! To mi przypadło w udziale mieszkać z Szubą i ją leczyć,więc piszę co i jak z kicią (chciałam  wkleić zdjęcia ale nie umiem 

 ,cangu to zrobi )
Szuba niezmiennie ma się dobrze,jest zdrowa i wesoła. Oczko które się nie domyka nadal trzeba czasem zakrapiać,czasem zastosować maść z antybiotykiem,ale to kici bynajmniej nie przeszkadza. Nie urosła i chyba już nie urośnie,ale jest cięższa,wazy JUŻ CAŁE 2 kilo! Szuba jest bardzo rozbiegana i , że tak powiem...ma skłonności do mordowania zabawek i piłeczek 
  W moim odczuciu bardzo się zmieniła i wygląda normalnie,ale tak uważam tylko ja i osoby,które widywały Szubę od początku. Ludziom pierwszy raz ją widzącym nadal wymyka się "ojej,jaki biedny kotek". Ostatnio była u nas jedna pani,która chciała oglądnąć Szubę i być może adoptować (chciała właśnie kotka po przejściach),ale po pierwszym spojrzeniu na kicię było widać,że jednak się rozmyśliła. Powiedziała tylko coś w rodzaju "do mnie ludzie przychodzą i chciała bym się kotkiem pochwalić... " . I nie zadzwoniła więcej.
Biorąc Szubę liczyłyśmy się z tym,że będzie kotem nieadopcyjnym,więc taka reakcja ludzi nie robi na nas wrażenia. Będzie dla mnie dużym zaskoczeniem,jeśli Szuba znajdzie dom. A jeśli nie,to będzie nam bardzo przyjemnie mieszkać z Szubą do końca jej długiego życia. Bo właśnie dla takich kotów warto robić to,co robimy,a widok rozbieganej,wariującej w zabawie Szuby codziennie przypomina,dlaczego warto ratować koty,którym ktoś przed nami zabrał szanse na życie i zdrowie.