Ula-misia, przede wszystkim zrób wszystko, żebyście mogły skorzystać z wizyty u dobrego weta, to podstawa.
Tak, jak pisze Liwia, to niełatwe, ale postaraj się maksymalnie uspokoić, kicia też wyczuwa Twoje nastroje.
Białaczka wirusowa to nie jest wyrok, naprawde. Mam stadko mieszane i mówiąc szczerze nie widzę zadnej różnicy na codzień.
Kicia przede wszystkim musi mieć zrobione pełne badania, później można na spokojnie zastanawiać się co dalej.
Widzę, ze kicia dostała Zylexis? To bardzo dobrze, u moich wszystkich białaczkowców bardzo dobrze się sprawdzał, ale pamiętaj, ze podobnie jak inne szczepionki może spowodować przejściowe gorsze samopoczucie, nasilenie objawów chorobowych. Trochę bez sensu w takiej sytuacji jest steryd (białaczkowce też czasem sterydy muszą dostawać, ale musi być to naprawde przemyślane).
To nieprawda, że jeśli kicia nie chce jeść tego, co zwykle, to nie będzie jadła niczego. Jeśli jest taka potrzeba, to musisz kotkę karmić na siłę, strzykawką. Do tego swietnie sprawdzają się karmy typu: RC convalescence (
http://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowie ... p465995230), hill's a/d (
http://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowie ... p219892898), RC recovery (
http://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowie ... 2146587323).
Koty dość chetnie jedzą (przynajmniej moje) też pastę Aptusa, Reconvalescent dla kotów
http://www.kuchniapupila.pl/656535552?P ... 1891077382Spytaj też weta o srodki pobudzające apetyt (ja stosowałam u białaczkowca Megace - steryd anaboliczny, który nie powoduje spadku odporności, kocur zaczął po nim jeść po kilku tygodniach karmienia i pojenia strzykawką).
Trzymam za Was kciuki!