

Wątek by się przydał...

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ulvhedinn pisze:Konkludując- zostałam poproszona o zabranie i przetrzymanie kotów, a teraz nagle sie okazuje że jestem ? no nie wiem kim? czyhającym na rasowe zwierzaki. Fajnie.
emilanka pisze:Witam trafił dzisiaj do schroniska pewien maluch. Ma na imię Jasiu i jest bardzo choryTydzień temu został znaleziony z objawami zatrucia jakimiś toksynami. Przez tydzień był leczony przez moją kuzynkę, niestety koszty przerosły nas wszystkich. Dziś wet powiedział, że nie wie co dalej zrobić. Przez pierwsze dni Jasiek miał gorączkę powyżej 40 stopni. W końcu nastąpiła poprawa i młody zaczął wracać do świata żywych. Wczoraj jednak stan gwałtownie się pogorszył. Temperatura spadła do 35 st. Oprócz tego miał duże problemy z wypróżnianiem się i przestał jeść. Dzisiaj wykonałyśmy badania. Ma podwyższone leukocyty. Dodatkowo zrobione miał testy na wykluczenie dwóch chorób ( niestety nie pamiętam nazw ;/). Po tym wet rozłożył ręce
Po tym wszystkim kuzynka musiała wyjechać do domu ( jest z po za Wrocławia) i podjęliśmy decyzję o oddaniu go do schronu. Serce pęka mi na samą myśl o tym. Niestety wet podał nam trzy wyjścia, dalsze kosztowne leczenie, uśpienie lub oddanie do schroniska. Proszę, a wręcz błagam o informację o stanie Jaśka. Ja wiem jak to wygląda, że chcieliśmy pozbyć się kłopotu, ale na prawdę nie mamy już środków na leczenie małego. Przez ten tydzień wydaliśmy już 500 zł. Jasio jest bardzo kochanym dzieciakiem...
mawin pisze:ulvhedinn pisze:Konkludując- zostałam poproszona o zabranie i przetrzymanie kotów, a teraz nagle sie okazuje że jestem ? no nie wiem kim? czyhającym na rasowe zwierzaki. Fajnie.
Ulv ale to tylko Osset, nikt oprócz niej nie pisze takich głupot.
ossett pisze:Dla mnie za to dziecinne jest to ciągłe lamentowanie, że jakiś pers albo syjam ze schroniska trafi do pseudohodowców i jak bardzo na tym i te koty i wszystkie inne teraz i w przyszłości ucierpią,
ossett pisze:Pseudohodowcy i tak sobie znajdą materiał do rozmnażania-nie muszą śledzić zawartości schronisk.
mawin pisze:emilanka pisze:Witam trafił dzisiaj do schroniska pewien maluch. Ma na imię Jasiu i jest bardzo choryTydzień temu został znaleziony z objawami zatrucia jakimiś toksynami. Przez tydzień był leczony przez moją kuzynkę, niestety koszty przerosły nas wszystkich. Dziś wet powiedział, że nie wie co dalej zrobić. Przez pierwsze dni Jasiek miał gorączkę powyżej 40 stopni. W końcu nastąpiła poprawa i młody zaczął wracać do świata żywych. Wczoraj jednak stan gwałtownie się pogorszył. Temperatura spadła do 35 st. Oprócz tego miał duże problemy z wypróżnianiem się i przestał jeść. Dzisiaj wykonałyśmy badania. Ma podwyższone leukocyty. Dodatkowo zrobione miał testy na wykluczenie dwóch chorób ( niestety nie pamiętam nazw ;/). Po tym wet rozłożył ręce
Po tym wszystkim kuzynka musiała wyjechać do domu ( jest z po za Wrocławia) i podjęliśmy decyzję o oddaniu go do schronu. Serce pęka mi na samą myśl o tym. Niestety wet podał nam trzy wyjścia, dalsze kosztowne leczenie, uśpienie lub oddanie do schroniska. Proszę, a wręcz błagam o informację o stanie Jaśka. Ja wiem jak to wygląda, że chcieliśmy pozbyć się kłopotu, ale na prawdę nie mamy już środków na leczenie małego. Przez ten tydzień wydaliśmy już 500 zł. Jasio jest bardzo kochanym dzieciakiem...
no niestety oddając go do schroniska najprawdopodobnie wydaliście na niego wyrok śmiercii niestety nie przesadzam, schron to najgorsze miejsce dla chorego małego kociaka
jaki lekarz go leczył jeśli można wiedzieć?
Edzina pisze:ossett pisze:Dla mnie za to dziecinne jest to ciągłe lamentowanie, że jakiś pers albo syjam ze schroniska trafi do pseudohodowców i jak bardzo na tym i te koty i wszystkie inne teraz i w przyszłości ucierpią,
Czy naprawdę masz jakieś wątpliwości, że tak właśnie się to skończy? Bo ja za dużo widziałam, żeby wierzyć w rozsądek ludzi..![]()
Ludzie nie kastrują zwykłych kociaków, bo np. chcą mieć kociaki po super hiper kotce, a co dopiero, kiedy w ręce wpadnie im pseudorasowiec. W ostatnim czasie z tego co widzę sporo się przewinęło takich przez Wasze schronisko. Czy to jest efekt rozsądku ludzi? No chyba nie..ossett pisze:Pseudohodowcy i tak sobie znajdą materiał do rozmnażania-nie muszą śledzić zawartości schronisk.
Darmo przyszło, darmo poszło. A jeśli przy okazji będzie można zarobić to czemu nie? Wiesz.. Nawet jeśli ktoś przychodzi do schroniska po kota, widzi ładnego i po prostu mu się podoba i nie myśli wtedy o rozmnażaniu, to do kastracji daleka droga jeszcze. I sporo ludzi, którzy znajdą kawalera takiej pięknej kotce, więc wykastrują ją po jednym miocie. A jak będą udane (czytaj - podobne do rasowców) to może po kolejnym... i kolejnym...
Tak. Najczęściej staram się brać właśnie takie pseudorasowe. Wolę dorosłe, bo można szybciej kastrować. Ale jeśli trafią mi się dzieciaki to czekam. I to nie tylko w przypadku rasowych. Kastruję wszystkie. Zwłaszcza kotki.
Bardzo chorych nie mogę brać, bo zwyczajnie nie dałabym rady czasowo. W razie czego zastrzyk dam, tabletkę też. Odkarmię, doprowadzę do porządku. Dla długowłosych mam cały arsenał grzebieni i szamponów (mimo, że sama mam 2 krótkowłose). Ale nie dam rady rehabilitować, jeździć kilka razy dziennie do weta. Więc albo biorę to z czym dam sobie radę, albo wcale. Tak mi mówi rozsądek (nie mówimy tu teraz o kocie, który staje na mojej drodze, bo wtedy nie ma wyboru).
Te rasopodobne wcale nie są też takie "szybkowychodzące" z domu. Dość często mają trudny charakter na przykład. Więc potrzeba czasu na poznanie, na poszukanie odpowiedniego domu. Co widzi ktoś przychodzący do schroniska? Karteczkę i rasopodobnego kota. Patrzy wtedy tylko na wygląd. Jeśli jest napisane, że problemowy, sika, agresywny - nie bierze, bo po co mu chory kot? Tylko, że w DT okazuje się, że kot wcale nie jest chory, tylko zestresowany, bo w domu był ganiany. Że boi się podniesionej ręki. Że bez problemu załatwia się do kuwety jeśli ją ma.. Gdyby nie DT - kot pewnie długo by nie pożył. Z przyczepioną łatką - agresywny. Bo ludzie chcą ładne i miłe koty. A do tego spora grupa chciałaby dodatkowo z możliwością powielenia...
_leśna_ pisze:I co do DT
Np. TEN kot powinien zostać zabrany do domu tymczasowego właśnie po to żeby mógł ćwiczyć chodzenie. Bo chodzenie w klatce mało mu wychodzi.
Neigh pisze:[
ULV - sorry moja wina - to ja Cię o przetrzymanie kotów prosiłam. I wiecie co? Gdyby nie koty to bym powiedziała OSTATNI RAZ. Nie dość, ze się człowiek najezdzi po wetach, kasy nawydaje, z potencjalnymi amatorami naużera - to jeszcze zawsze wychodzi ZONK.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 340 gości