Torina. Wielka Osobowość w Wielkim Serca Domu:)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 31, 2010 19:28 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

hej Kamila, ale foteczkowy wypasik u Ciebie na wąteczku :D :1luvu: :D :1luvu:
masz kawał talenta - cudne i bez odrobiny szumu cyfrowego 8O

co do przerwy w tymczasowaniu doskonale Cie rozumiem - ostatnio naprawde mialas ciezkie przezycia - to sikanie poza kuwetą, alergia Toriny, trudne charakterki kotkow... to wszystko moze zmeczyc - ja nie tymczasuje, ale tez czasem mam dosc (jak kolejny raz odkrywam, ze kanapa zostala zasikana) - rece mi opadaja i juz nie wiem co robic, ale jak zyc bez kotow - chyba bym juz nie umiala, a jesli bym umiala, to byloby zycie z ciąglą tesknotą za ogonkami :oops: :oops: :oops:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Nie paź 31, 2010 20:40 Re: Torinek Okrąglinek i Felicja zwana Felą. Film s.26:)))

Cameo pisze:Torina przyjechała do nas 11 Maja. Już prawie pół roku...

Kamila, nie upadaj na duchu.
Pindzia była u mnie ponad 8 m-cy!
Zaszczała i zasmrodziła pół chałupy; teraz przy okazji remontu znaleźliśmy jeszcze zeschłe gówienko za szafą. Jak ona tam wlazła, i jak się tam zes... pojecia nie mam.
Z Pindzią był ten problem, ze koty ja lały jak mokre żyto.
Biedna było przeokropnie...

W nowym domu - elegantka z Paryza, ani razu jej się nic nigdzie nie wymknelo, a jest tam już trzy tygodnie...
Trzymam kciuki za Was, kochane!

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon lis 01, 2010 11:54 Re: Torinek Okrąglinek i Felicja zwana Felą. Film s.26:)))

magaaaa pisze:
Cameo pisze:Torina przyjechała do nas 11 Maja. Już prawie pół roku...

Kamila, nie upadaj na duchu.
Pindzia była u mnie ponad 8 m-cy!
Zaszczała i zasmrodziła pół chałupy; teraz przy okazji remontu znaleźliśmy jeszcze zeschłe gówienko za szafą. Jak ona tam wlazła, i jak się tam zes... pojecia nie mam.
Z Pindzią był ten problem, ze koty ja lały jak mokre żyto.
Biedna było przeokropnie...

W nowym domu - elegantka z Paryza, ani razu jej się nic nigdzie nie wymknelo, a jest tam już trzy tygodnie...
Trzymam kciuki za Was, kochane!

pocieszające :wink:

ale tez nasuwa mi sie wniosek, ze czasem kot leje, bo nie czuje sie dobrze w danym domu, ciekawa jestem o co tak naprawde chodzi z moją Ruby.... :roll:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon lis 01, 2010 22:01 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

Dziękujemy za rady i obecność, a rybcie :1luvu: za karmę "uspokajającą" dla panienek :1luvu: oby im pomogła, bo Fela ostatnio miewa humory, Maja i Kay ją zaczepiają, Torina znowu ma "krechę" na nosie. Trochę u nas nerwowo, fakt.

Z tych lepszych wieści... dziewczyny mają full ogłoszeń na różnych portalach. Chociaż Feli póki co, nie mogę jeszcze oddać, trochę choruje.

Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie, w ten smutny dzień...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto lis 02, 2010 20:53 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

Cameo pisze:Torina pozdrawia :D a zdjęcia są do powiększenia!

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

ale odważna Citka :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw lis 04, 2010 23:41 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...


DOBRANOC, KOCIE MRUCZANKI NA NOC

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob lis 06, 2010 21:15 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

:ok: za domki
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23


Post » Pon lis 08, 2010 20:42 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

czy to znaczy, że karma już dotarła? Daj znać jak się sprawdza, póki co smakowo i czy nie ma problemów alergicznych. Bo na uspokajające efekty to będzie pewnie trzeba trochę poczekać. Kciuki nieustające.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 08, 2010 20:54 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

Gosiu, karma dotarła i bardzo pannom smakuje :1luvu: Póki co, nie widzę żadnych pozytywnych zmian - Fela dalej tłucze koty, a Torina unika mnie jak ognia...

W międzyczasie byłam z Felą u weterynarza, niestety testy wykazały że ma lamblie :( pobraliśmy też krew, wyniki są w normie. Co prawda, coś tam jest poza normą, ze względu na te pasożyty, ale zdaniem weta, nie mamy się tym przejmować. Będziemy podawać Feli metronidazol w tabletkach.

A Fela nie wie, że szykują się pewne zmiany w jej życiu... 8) ;)
Ostatnio edytowano Pon lis 08, 2010 21:12 przez Cameo, łącznie edytowano 1 raz

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon lis 08, 2010 21:10 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

Witajcie słodkie kotki! :mrgreen:

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń


Post » Wto lis 09, 2010 1:03 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

oj, kicie sie rozleniwily czy co? Szukac domkow wszedzie, drogie kotki :) Szczesciu trzeba pomagac :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto lis 09, 2010 20:12 Re: Moc z charakterem. Torina i Felicja na tropie domu...

Jest tutaj trochę osób z doświadczeniem, więc może ktoś coś doradzi. Od tygodnia prowadzę korespondencję z osobą, zainteresowaną Felą i nie wiem co zrobić...

Witam.

Na dzień dzisiejszy, balkon nie jest specjalnie
zabezpieczony.Oczywiście, gdyby Felicja okazała się amatorką,że tak to
ujmę "przewietrzania się"- szczególnie wiosną i latem, to takie stosowne
zabezpieczenie musi się pojawić. Do tego czasu, nie byłaby wypuszczana,
a możliwość jej samowolnej ucieczki raczej nie wchodzi w grę, bo w
pokoju z otwartym balkonem nie będzie po prostu urzędować.
Czy mogę wiedzieć, z jakiego powodu chce Pani oddać kicię?
Pozdrawiam (..)

PS.Co do wyłaczności mojej osoby dla Felicji...o to nie musi się pani
martwić.


***

Rozumiem Pani obawy i cenię zasady, bo świadczą o trosce, jaką pani
otacza swoich podopiecznych.
Przyznaję,że zależy mi na Felicji, bo wpadła mi w oko już od pierwszego
zerknięcia na zdjęcie i film- z nią w roli głównej.Uszanuję pani odmowę
mojej oferty, choć z żalem.
Nadmienię,że jestem osobą odpowiedzialną, potrafiącą stworzyć dom ciepły
i bezpieczny, a z czasem komfortowy. Pod warunkiem,że będę miała na to
szansę...
Dobrego wieczoru (..)


...

Obiecałam napisać kilka słów o Feli, co niniejszym czynię.

Nie chciałabym jednak zniechęcić pani do adopcji Feli, wręcz przeciwnie.
Zawsze zależy mi na dobrych domkach dla swoich podopiecznych, ale uznałam że
muszę napisać o niej coś więcej. Bo wiem jak ważny jest wybór kociego
przyjaciela na długie lata. Nie mogę tego ukrywać, ale musi pani wiedzieć że
Fela nie jest łatwym kotem, tzw. może nie aż tak trudnym i skomplikowanym,
ale jednak trochę problemów z nią jest. Tak na nią patrzę i widzę, że ona
naprawdę potrzebuje takiego opiekuna jak właśnie pani. Cierpliwego,
odpowiedzialnego, wyrozumiałego, który pokocha ją taką, jaką jest. Ja nawet
mimo najszczerszych chęci, nie zapewnię jej idealnych warunków. Żeby
zatrzymać Felę, musiałabym oddać wszystkie koty - dopiero wtedy byłaby
naprawdę szczęśliwa. Ale to nie jest idealne rozwiązanie, dlatego właśnie
muszę oddać Felę żeby zapewnić jej, i swoim kotom spokój, którego
potrzebują.

Fela to naprawdę super kot, kiedy niosę jej miskę z jedzeniem, kręci się
wokół nóg i miauczy, a raczej skrzeczy w swoim kocim języku:) ma apetyt,
pochłania spore ilości karmy - chyba żeby się najeść na "zapas", bo wiem że
Fela głodowała. Czasami pozwala się głasknąć, głównie przy jedzeniu, nie
wskakuje też sama na kolana, a kiedy nie ma ochoty na "głaski", wyraźnie
daje nam o tym znać - cichutko powarkując. Czasami syknie ostrzegawczo, ale
o dziwo, nie paca łapą i nie gryzie, nawet gdy jest zła jak osa. Myślę że
ona ma po prostu swój język, który trzeba zrozumieć i uszanować. Fela nie
przepada też za braniem na ręce, ale nie jest też agresywna. Ma zołzowaty
charakter, to kotka jedynaczka, która zawsze musi postawić na swoim. A że
jest urocza i słodziutka, to traktujemy ją jak królową, nawet jedzonko ma
zawsze podstawione prosto przed nosem, żeby nie musiała gdzieś dreptać.
Trochę ją rozpieściliśmy, ale nie żałuję, bo ona zdecydowanie ma w sobie
coś. Fela uwielbia czasami przesiadywać na parapecie, skąd obserwuje
otoczenie. A drzemki ucina sobie w naprawdę różnych i dziwnych miejscach,
raz na fotelu, raz na pudełku z dokumentami, które jest wciśnięte gdzieś
głęboko w kącie. Niestety, jeśli chodzi o relacje Fela - Kot, to jest
bardzo, bardzo źle. Nawet napisałabym że wręcz fatalnie. Fela w poprzednim
domu musiała być jedynaczką, widzę to po jej zachowaniu. Kiedy tylko któryś
kot się do niej zbliży, chociażby w celach pokojowych, to reaguje wręcz
histerią. Syczy, warczy, z położonymi przy sobie uszami, ale najczęściej
ucieka. "Postawiona pod murem" potrafi zaatakować. Dlatego właśnie stała się
obiektem ataków, jednej z moich wyjątkowo spokojnych kotek (moja dziewczynka
nie przepada za takimi nerwusami i nic na to nie poradzę). Do mojej kotki
szybko "dołączył" kocurek kastrat, którego adoptowałam roku temu kompletnie
dzikiego. Teraz bardzo się onieśmielił. Kay potrafi znienacka rzucić się na
Felę z pazurami i z nastroszonym ogonem, tak, ot, bez powodu. Próba
pokazania "kto tu rządzi". Fela bardzo to przeżywa, zaczeła syczeć na sam
widok kotów, coraz mniej się porusza, więcej śpi, a więc tyje w
zastraszająco szybkim tempie (co nawet po niej widać) Czasami odważy się na
zabawę myszką, która jest przyczepiona do drapaka, a wcześniej do uchwytu od
szuflady mojego biurka. Ale bardzo rzadko i bardzo szybko z niej rezygnuje,
kiedy tylko widzi że kot chce sobie wejść do pokoju. Wtedy Fela ucieka z
piskiem na łóżko i kładzie otrzegawczo uszy przy sobie. Sądzę, że ona w
spokojnym domu, bez agresywnych kotów się otworzy, rozkwitnie jak kwiat,
kiedy tylko ktoś da jej szansę, wyciągnie rękę. Ale nie mogę tego
zagwarantować na 100%. Adopcja zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem.

Druga sprawa. Fela ma lamblie, test który wykonaliśmy w lecznicy pokazał
wynik dodatni. Zrobiłam jej testy, bo Fela od kilku tygodni robiła śluzowate
kupy z domieszką krwi, a zanim do mnie trafiła, miała tasiemca, który został
już skutecznie wytępiony. Dostaje leki, dobrą karmę, i wszystko jest na
dobrej drodze ku wyzdrowieniu.

Jeszcze chciałam dopisać czego wymagam od przyszłych opiekunów moich kotów,
i chociaż te wymagania mogą się wydać trochę dziwne, ale Ja robię to tylko i
wyłącznie dla dobra kota.

1) Zabezpieczone choć jedno okno, bądź balkon - o tym już co prawda pisałam
2) Karmienie porządną karmą. Nie tą kolorową, farbowaną z reklam. Dobre
karmy nie muszą być drogie. Gdy domek jest naprawdę bardzo fajny, a
deklaruje karmienie kota chemią, to jeszcze jestem skłonna wydać kota, bo
ważna jest miłość, a nie jedzenie... ale nie mogę tego zrobić Feli, która ma
już tak zniszczone pasożytami jelita, żeby ją jeszcze dobijać fatalną karmą.
(Jest pani chemiczką, prawda?, więc zdaje sobie pani sprawę jakie chemia
potrafi wywołać spustoszenia w organizmie) W obecnej chwili karmię Felę
weterynaryjnymi saszetkami, które się dość drogie, ale nie musi ich jadać do
końca życia, Fela będzie szczęśliwa, kiedy dostanie mięso, czy dobrą
saszetkę.
3) Opieka Weterynaryjna
4) Kontakt od czasu do czasu (mailowy, telefoniczny) Zdjęcia się zawsze mile
widziane i cieszą oczy i serce Domu Tymczasowego.
5) Kota przywożę osobiście i podpisuję umowę adopcyjną, która jest
zabezpieczeniem prawnym dla mnie i dla pani. W razie jakichkolwiek
problemów, zawsze służę radą, a gdyby kot z jakiegoś powodu musiał opuścić
dom, ZAWSZE wraca do mnie.

Jeśli zgadza się pani z moimi warunkami, bardzo chętnie przywiozę pani Felę,
chociażby teraz teraz.

Bardzo się cieszę, że mi zaufano i powierzono kota, a więc teraz ja muszę
komuś zaufać i powierzyć kota, którego mam pod opieką, i za którego czuję
się odpowiedzialna. Mam nadzieję że nie zrozumie mnie pani źle, ale proszę o
przemyślaną decyzję. Wyczułam jakąś magiczną moc w pani mailach, tylko
chciałabym mieć tę 100% pewność, że jest pani TYM domem, i że nie będę się
musiała martwić o kota, którego zdążyłam już pokochać...

Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.
Kamila (..)


Mam mętlik w głowie :(

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto lis 09, 2010 20:27 Re: Torinek Okrąglinek i Felicja zwana Felą. Film s.26:)))

Cameo pisze:Torina przyjechała do nas 11 Maja. Już prawie pół roku...


Mój Zibi był u mnie 11 miesięcy... i znalazł wspaniały domek :1luvu:
Tornia też znajdzie ! :ok:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BeataK-J i 107 gości