SchronWro Wrocławscy seniorzy szukają domów!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 02, 2010 15:35 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

dubel :oops:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 15:38 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

ossett pisze:
Jednak pers zaadoptowany przez rozmnażacza/czkę ma szansę przeżyć,


Szanse rzeczywiście ma........ale wiesz myślę, ze dla wielu byloby lepiej gdyby je uśpiono. Bo jakość tego życia hmmm, chyba lepiej nie znać szczegółów...
ossett pisze:
No i ta nieżyjąca kotka z pp (przypadkiem persica) mogłaby pewnie żyć, gdyby ciut wcześniej zdiagnozowano pp i w ogóle podjęto trud jej leczenia...


Zapewne..........tylko gdzie tu widzisz nasza winę? Zreszta nie wiem czy wiesz, ale ona miała dt, tylko nie zdążyło jej przejąć nim kot zmarł.....
A poza tym w......ja odmawiam przyjęcia kota z pp. A wiesz dlaczego? A dlatego, że po pp ma się min 6 miesięczną kwarantannę. I zasadniczo zakaz bycia nawet transportem. Miałam 3 przypadki pp - to wiem. Do schronu się bałam chodzić, wszystko to co zabrudziły koty, strzykawki, kocyki wywoziłam do spalenia do weta. Wiesz ja mieszkam na wsi. Tu nikt kotów nie szczepi.......boję się myśleć co by było, gdyby ktoś rozgrzebał mój śmietnik. Pandemia na wsi...

Myślę, ze jeśli ktoś nie tymczasuje kotów zbyt często, albo w ogóle wrecz, ,ma swoje własne poszczepione i pozabezpieczane to moze się pokusić. Ale jeśli ktoś bierze tymczsy praktycznie non stop......to troszkę szkoda palić taki dom
To co moim zdaniem najważniejsze w pomocy to rozsądek i rozwaga.
Ale to wyłącznie moje zdanie - możliwe, że kontrowersyjne, ale mam do niego prawo.
Ostatnio edytowano Wto lis 02, 2010 15:43 przez Neigh, łącznie edytowano 2 razy
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 15:41 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Agness78 pisze:
ossett pisze:Dziękuję za wyjaśnienia udzielone mi mimo wszystko.

Jednak pers zaadoptowany przez rozmnażacza/czkę ma szansę przeżyć, a wiele innych kotów nie i to te właśnie przede wszystkim powinny być wyciągane z każdego schroniska jak już nie można wszystkich potrzebujących naraz.

Coś mi się jednak nie chce wierzyć, że w tej chwili we wrocławskim schronisku jest nagle tak różowo i nie ma żadnych kotów bardzo pilnie potrzebujących domu jakiegoś.

No i ta nieżyjąca kotka z pp (przypadkiem persica) mogłaby pewnie żyć, gdyby ciut wcześniej zdiagnozowano pp i w ogóle podjęto trud jej leczenia...



A może jednak niech każdy skupi się na tym co sam robi.... i pomaga na tyle na ile chce i może?

Każdy podchodzi do bycia DT inaczej.... Jak wchodzisz do schroniska to też musisz wybrać kota i nie zawsze możesz wziąc tego najbardziej potrzebującego, niestety. Czasem jesteś ograniczona miejscem lub innymi tymczasami i zagrożeniem chorobowym dla nich i rezydentów ( nie zawsze możesz izolować), kasą - leczenie kosztuje, a nawet czasem - nie każdy może biegać np. na kroplówki co dzień. Mierzmy siły na zamiary!
Jesli ktoś chce ratować persy i ograniczać ich potencjalny rozród - CHWAŁA MU ZA TO!
Ja np. nie wzielabym persa bo nie mam pojcia jak je pielgnowac :oops:


Nie przesadzaj. Pers to też mimo wszystko kot. Na pewno dałabyś sobie radę.

Szkoda tylko,że tej biedaczce z pp nie dano żadnej szansy.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 15:52 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Jasne amstaff to też pies, podobnie jak beagle. Identyczny zresztą z punktu widzenia biologii co york jest np. cane corso.
Ossett sorry za szczerość.........ale takie hmm nooo dziecinne jest to co piszesz, dlatego uwazam, ze nie ma co dalej ciągnąć tematu.

Dodam jeszcze - nie każdy uważa, że należy ratować koty za wszelką cenę i każde pieniądze. Można dyskutować czy mając 1 000 zł lepiej jest wyciągnąć z kociego kataru i powydawać do domu 5 maluchów czy też jednego po wypadku. Ale to dyskusja akademicka, którą niech każdy rozsądza w swoim sumieniu.
Jedno jest pewne - niejeden dt zniknął ....bo wziął sobie kota po czym kiedy pojawiły się poważne problemy został z nimi sam. Ja też tak miałam. Dlatego zawsze przyświeca mi dewiza - umiesz liczyć? Licz na siebie. Jeśli się zdarza, ze są tacy co dzielnie zostają i pomagają...to super i nauka na przyszłość na kim można polegać.

Jeśli pers do mnie przyjedzie to cool i trendy. A jak nie to niechaj sie Ulv użera:-) Tyle w temacie i dla mnie EOT
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lis 02, 2010 18:35 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Gibutkowa pisze:Kurde ej... nie wiem dokładnie o co chodzi, poczytam w domu czyli dziś wieczorem ale jak ktoś mi tu namieszał i przez to koty nie pojadą do DT to jajca własnoręcznie pourywam :evil: :evil: :evil:

EDIT: Doczytałam. Syjamka wcześniej nie była wydawana choć byli chętni więc mam nadzieję że poszła do kogoś z TOZu (co często ma miejsce) lub "przez Leśną" (Leśna mogłabyś sprawdzić czy poszła przez TOZ lub dać znać czy "przez Ciebie" ;) ).

Co z persidłem zatem? Zostaje u Ulv czy jedzie?

Neight - kajam się ;) (miałam taką ikonkę błagalną ale zgubiłam)


Bardzo rzadko tu teraz zaglądam - właściwie to wcale, weszłam bo zostałam zawołana.
Mówiłam Ulv że przekażę info Goni żeby nie wydawała syjamki i Aśce żeby nie wydawała Persa bo przyjedzie po nie Ulv ja też jej w ten dzień nie wydawałam chociaż ludzie się o nią pytali.
Ulv miała wpaść po nie w niedzielę ale że ja szłam już do domu to jeszcze raz przekazałam info Goni zeby nie wydawała kotów bo będzie ULv. Nie wiem jak to tam było po moim wyjściu ale tu już trochę nawaliła Ulv z tymi kotami bo powinna ona juz przekazać info że nie dzisiaj a jutro je zabiera żeby NIE WYDAWAĆ - chociażby powiedzieć o tym Aśce bo ona miała dyżur w poniedziałek. Ale jak to tam było dokładniej to nie wiem bo mnie juz przy tym nie było.

<mam nadzieję że niczego nie pokręciłam>

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 18:42 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Co do DZIECI i KWARANTANNY

Koty "DOROSŁE" tak pow 7 8 miesiąca są na kwarantannie a dzieciaki są wydawane od razu, Przecież jakby te dzieciaki były przetrzymywane to byłby tam jeden wielki gil. Po 2 starszy kot "może" się komuś zgubić więc i może być szukany ale JAK MOŻNA zgubić takiego dzieciaka ? 5 tygodniowego i to całymi miotami lub 2 3 4 miesięcznego ? Mało prawdopodobne

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 18:46 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Oł i bardzo przepraszam za zdjęcia do bani ale w ten dzień słońce zapodawało :]

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 18:58 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

_leśna_ pisze:
Gibutkowa pisze:Kurde ej... nie wiem dokładnie o co chodzi, poczytam w domu czyli dziś wieczorem ale jak ktoś mi tu namieszał i przez to koty nie pojadą do DT to jajca własnoręcznie pourywam :evil: :evil: :evil:

EDIT: Doczytałam. Syjamka wcześniej nie była wydawana choć byli chętni więc mam nadzieję że poszła do kogoś z TOZu (co często ma miejsce) lub "przez Leśną" (Leśna mogłabyś sprawdzić czy poszła przez TOZ lub dać znać czy "przez Ciebie" ;) ).

Co z persidłem zatem? Zostaje u Ulv czy jedzie?

Neight - kajam się ;) (miałam taką ikonkę błagalną ale zgubiłam)


Bardzo rzadko tu teraz zaglądam - właściwie to wcale, weszłam bo zostałam zawołana.
Mówiłam Ulv że przekażę info Goni żeby nie wydawała syjamki i Aśce żeby nie wydawała Persa bo przyjedzie po nie Ulv ja też jej w ten dzień nie wydawałam chociaż ludzie się o nią pytali.
Ulv miała wpaść po nie w niedzielę ale że ja szłam już do domu to jeszcze raz przekazałam info Goni zeby nie wydawała kotów bo będzie ULv. Nie wiem jak to tam było po moim wyjściu ale tu już trochę nawaliła Ulv z tymi kotami bo powinna ona juz przekazać info że nie dzisiaj a jutro je zabiera żeby NIE WYDAWAĆ - chociażby powiedzieć o tym Aśce bo ona miała dyżur w poniedziałek. Ale jak to tam było dokładniej to nie wiem bo mnie juz przy tym nie było.

<mam nadzieję że niczego nie pokręciłam>

Jak dobrze kojarzę to Aśka z TOZu jest, tak? Możliwe całkiem ze któremuś TOZowskiemu DT wydała.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 19:03 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Neigh pisze:Jasne amstaff to też pies, podobnie jak beagle. Identyczny zresztą z punktu widzenia biologii co york jest np. cane corso.
Ossett sorry za szczerość.........ale takie hmm nooo dziecinne jest to co piszesz, dlatego uwazam, ze nie ma co dalej ciągnąć tematu.


Nie bardzo Ci się Neigh udało to porównanie. Persowi jednak bliżej do dachowca niż amstaffowi do yorka. Dla mnie za to dziecinne jest to ciągłe lamentowanie, że jakiś pers albo syjam ze schroniska trafi do pseudohodowców i jak bardzo na tym i te koty i wszystkie inne teraz i w przyszłości ucierpią, o ile go szczególnie odpowiedzialne osoby nie uratują.
Pseudohodowcy i tak sobie znajdą materiał do rozmnażania-nie muszą śledzić zawartości schronisk.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 19:08 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

leśna, czy ten biało/srebrny z paraliżem jest nadal w schronie...?

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto lis 02, 2010 19:11 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Gibutkowa: Wydała nie wydała. Skoro jest umowa że bierze Ulv i że po niego jedzie to chyba jednak Ulv powinna, tym bardziej że to było już umówione. Nie wydaje mi sie żeby kota poszła do kogoś z Tozu, chyba ją zaadoptowali przybyli tam klienci.



Mi jest cholernie ciężko "zatrzymywać" koty bo nie ma rezerwacji i naprawdę ciężko jest mi w takiej sytuacji. Tym bardziej że o nią się ludzie pytali ale jak mówiłam że już nasza wolontariuszka odbiera to trochę stopowali

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 19:14 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Cameo pisze:leśna, czy ten biało/srebrny z paraliżem jest nadal w schronie...?


Hm jest u mnie biało srebrny ale po urazie kręgosłupa - nie ma paraliżu.
O tego Ci chodzi --> http://www.dla-ciebie.eu/ogloszenia/576/105110

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 19:16 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

Tak, o tego.

Myślałam że uraz kręgosłupa i paraliż to zupełnie to samo :oops:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto lis 02, 2010 19:17 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

No to nadal jest

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2010 19:31 Re: SchronWro - potrzebni wolontariusze do wizyt w schronisku!

I co do DT
Np. TEN kot powinien zostać zabrany do domu tymczasowego właśnie po to żeby mógł ćwiczyć chodzenie. Bo chodzenie w klatce mało mu wychodzi.

_leśna_

 
Posty: 991
Od: Wto sie 19, 2008 15:43
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, luty-1, nfd, Wix101 i 130 gości