Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lis 02, 2010 10:07 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Jestem załamana….
Zacznę od początku i proszę o to by każdy kto czyta ten wątek wypowiedział się szczerze. Każdy kto wsparł nas finansowo.

Postanowiłyśmy pomóc kociakom ze schronu, które umierały tam jak muchy. Jednego dnia było 10 a następnego już o 5 mniej. Codziennie przychodziły nowe mioty, zadbane i piękne kocięta które po 2-3 dniach dostawały rozwolnienia i marniały z godziny na godzinę. Nasze intencje były dobre – wiedziałyśmy, że to panleukopenia i, że walka będzie ciężka. Miałyśmy jednak ozdrowieńce i doświadczenie w walce z tą ciężką chorobą.
Wcześniej z jednej piwnicy wyciągnęłyśmy 30 kociaków i udało się uratować 20! To fantastyczny wynik jakpp, i każdy kto miał z nią styczność na pewno się ze mną zgodzi.

Wydzieliłyśmy jedno pomieszczenie w domku i postanowiłyśmy zabrać kocięta z tego strasznego miejsca. Miałyśmy kilka klatek i większych transporterów, posegregowałyśmy maleństwa żeby miały ze sobą jak najmniejszą styczność. Na początku były w szpitalu w jednej z najlepszych lecznic w warszawie! kociaki przez cały czas były pod opieką najlepszych weterynarzy, doświadczonych i myślących ludzi którzy walczyli o maleństwa z całych sił.
Pierwszej nocy umarł biszkopcik – był bardzo słaby, zresztą wszystkie kociaki które zabrałyśmy były bardzo słabe i bardzo małe. Zostało 8 maluchów. Kilka dni później umarł niestety jeden czarno biały – też był bardzo mizerny i ledwo zipał :/ maluch był ratowany w inkubatorze, niestety nie udało się. Pp zrobiła swoje.
Wszystkie kocieta miały opiekę 24 na dobę, akurat byłam w trakcie zwolnienia więc mogłam poświęcić im cały swój czas. Niestety jednej nocy umarły dwa czarnuszki jeden nietoperek i jeden najmniejszy którego całe rodzeństwo umarło w schronie.
Zostało 6 kociaków – walczyłyśmy dalej. Ze schronu zabrałyśmy kolejne dwa kociaki – większą o kilka tygodni Uszatkę i Gosię. Gosia po testach na pp poszła do innego domu, żeby nie zaraziła się u nas tym syfem – pojawiły się objawy, mimo robienia kolejnych testów na pp i badań krwi okazało się, że malutka też umarła! Ale na co? DT Gosi opisywał jej objawy, wszystko się zgadzało, ale testy wychodziły ujemne.
Maluchy powoli zaczęły wychodzić z pp, kupki się unormowały i zero wymiotów. Wszystkie jadły, bawiły się. Jedynie rudzi zaczął marnieć, był tak wykończony po pp że usnął i już się nie obudził. Maciuś (czarno biały) zachłysnął się jedzeniem i dostał zapalenia płuc… Dosyć długo o niego walczyłyśmy. Niestety nie udało się. Nagle okazało się, że wszystkie maluchy mają gluta i zapalenie płuc! ;((((((
Zabrałyśmy 4 krówki które przyszły do schronu jako piękne kuleczki. Nawet zostały od razu przetransportowane do pomieszczenia gdzie są koty zdrowe! W przeciągu 4 dni ich stan drastycznie się zmienił, zabrałyśmy je. Jeden z kotków był a tak tragicznym stanie, że na następny dzień umarł. Trzy następne były w niezłym stanie, w ciągu następnej nocy umarły dwa, byłyśmy w szoku! Ostatni który już miał normalne kupki umarł parę dni później, w ciągu dnia jego stan się pogorszył i na dzień następny nie dojechałyśmy z nim do lecznicy.
Uszatka wyszła z pp, umarła na zapalenie płuc.
Zabrałyśmy kolejne dwa pingwinki (znalezione pod schroniskiem), ich stan też był niezły, umarły w ciągu dwóch dni!!!!!!
Zostały 3 kociaki – Maryś, i dwa buraski – Maryś miał straszne zapalenie płuc, wszystkie były przez kilka dni w inkubatorze, potem wypożyczyłyśmy koncentrator tlenu i w domu cały czas był włączony. Maryś po 2 dniach nagle zaczął bardzo się dusić. Szybko do lecznicy, płuca lepsze, nacieki poznikały, ale umarł ;(((((
W międzyczasie wzięłyśmy też Hermesa i Amelkę – Herpes już po pp amelka w trakcie. Amelka już super, była odizolowana w innym pomieszczeniu – trzyma się fantastycznie, nawet gluta nie ma! Herpes coraz lepiej ale cukier spada i trzeba go nawadniać, ale kupy też super, maluch mruczy i jest bardzo żywy.
Ostatnie dwa kotki przyjęłyśmy kilka dni temu – to już ostatnie kocięta które zabieramy, więcej nic nie bierzemy mamy dosyć. Jeden z nich właśnie wczoraj umarł w lecznicy, nie miał pp ale był silnie zarobaczony. Odrobaczony bardzo silnym lekiem (nie przez nas) i nie podano mu parafiny, zatruł się toksynami i nie przeżył – DRAMAT :(

Wszystkie z tych kociaków dostawały Ig pro, lizyne, scanumune/immunodol, synergal, nawadniane z różnymi preparatami i witaminami, dogrzewane. Miały najlepszą opieke jaka można im było zapewnić, najlepszych weterynarzy.

Kończąc…

Wczoraj wyszłam z domu na 4h, pojechałam do robaczka który walczył w lecznicy, załatwiłam caniserin, żeby podać mu na wszelki wypadek. Umarł 20minut po moim wyjściu z lecznicy…. W domu czekały na mnie dwa buraski Tiger i Jacuś, Herpes, Amelka i nowy maluszek którego Sinea nazwała Tygryś… wychodząc z domu wszystkie jadły i były wesołe. Dwa buraski które miały zapalenie płuc (Tiger i Jacuś) wyszły z niego ale walczymy z glutem który robił się coraz mniejszy. Wchodzę do domu a Jacuś nie żyje …….

Wszystkie małe koty które wychodzą z palucha umierają! Przez przypadek dowiedziałyśmy się o kilku takich sytuacjach, że ktoś wziął kota i umierał po kilku dniach. Jedna kobieta wzięła 3 kocięta na raz i wszystkie umarły! Jedna z naszych kotek (zaszczepiona od 4 tygodni) też umarła na to co przyniosłyśmy ze schronu ;(

Wychodzi na to, że wszystko co trafi na palucha i jest małe i nie zaczepione prędzej czy później umrze.

Nie wiem co powiedzieć… żyją 4 maluszki. Tyle walki, tyle pieniędzy… czuję się fatalnie i jestem załamana.

paulina777

 
Posty: 742
Od: Sob sie 11, 2007 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 10:09 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Jadę z tym ostatnim burakiem Tajgerem do weta, zrobimy badanie krwi i usg, zrobimy wszystko co się. Jacuś będzie oddany na sekcję…

Z paluchem coś trzeba zrobić……..

paulina777

 
Posty: 742
Od: Sob sie 11, 2007 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 10:17 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Moim zdaniem bezwzględnie na Paluchu powinno sie zmienic podejscie do kociąt.
Bo o ile faktem jest, ze trafiają tam kotki malukutkie, czasami i chore, to wiekszosc z nich to koty domowe, niestety. Albo zmieni sie preceder i kociaki zaczna trafiac do organiacji, które beda umialy o nie zadbac (wie, Konstancin sam nie da rady), albo w schronisku zaczną dzialac normalne procedury higieny. Bo nie jest normalne, ze wiekszosc kociat trafiających na azyl 1 umiera...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lis 02, 2010 10:28 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

paulina niewiem co napisac
modliłam się żeby z waszymi kociakami było dobrze,jak widać schroniskowy syf jest silniejszy :(
niestety u takich maluszkow życie i zdrowie jest strasznie kruche.
u was dużo kociątek odeszło ale tez i dużo ich mieliście u mnie dwa ale ja miałam cztry maluszki.
naprawde strasznie mi przykro chyba tylko tyle mogę napisać bo że będzie lepiej nienapisze,sama w to niewierze.
schron "wasz" czy któryś tu z naszych choćby na śląsku niesety większość taka sama wszedzie wylęgarnia wirusów.
myśle że każdy kto bierze kota ze schronu musi być nstawiony na walkę,większość ludzi tego niewie albo niezdają sobie sprawy z tego
teraz już wiem jak tylko pojawi się najmniejsze podejrzenie jakiejkolwiek wirusówki zaczynam działać,nie będę już czekać na decyzje weta bo to kosztowało życie dwojga maluchów.
Dwa żyją,dostały surowicę którą podała dziewczyna z forum nie czekałąm na weta bo już dwa nie żyły a on dalej twierdził że pp to loteria nic nie trzeba podawać albo wyjdą albo nie.dostały surowicę od kota zdrowego szczepionego,nie od ozdrowieńca,podawałam im caykloferon-żyją zostały odrobaczone.
raczej czekanie im nie pomogło tylko surowica.

u was miały najlepszą opiekę i się nie udało :(
przynajmniej nie umierały w schroniskowym syfie choć to niejest pocieszenie
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto lis 02, 2010 10:31 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Powiem jedno - TAK. Z Paluchem trzeba coś zrobić. A w obecnej sytuacji personalno/organizacyjnej w zmianę zasad bezpieczeństwa epidemiologicznego nie wierzę (a propos, czy wiecie, że WD jest specjalistą ds HIGIENY?). Paulina - ogromne wyrazy współczucia. Koteczki [*]
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 11:00 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Nie chcę robić z tego dymu, ja wiedziałam, że będzie ciężko ale nie wiedziałam, że aż tak! Trzeba coś zrobić, trzeba zapewnić następnym kociakom bezpieczne miejsce do dalszego życia. Przecież one umierają w męczarniach ;(

Muszę chwilkę ochłonąć, muszę koniecznie wyprowadzić na prostą te ostatnie cztery które zostały i pomyśleć o fundacji. Zasięgam właśnie wiedzy w kilku źródłach, jeżeli ktoś ma jakieś pomysły albo wskazówkę to chętnie na pw.

Zdrowe maleńkie kocięta umierają, w schronie jest za dużo kotów, za mało ludzi, wirusy mutują, to nie jest miejsce dla kociąt.


Never pisze:(wie, Konstancin sam nie da rady)


nie da i nie daje.

paulina777

 
Posty: 742
Od: Sob sie 11, 2007 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 11:02 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Paulino, bardzo mi przykro...
Ludzka bezmyślność nie ma granic (mam tu na mysli i tych, którzy lekka ręką kociat się pozbywają z domów, i tych, którzy przez jakiś myślowy bezwład czy lenistwo zaniedbują podstawowe zasady higieny w schroniskach, i wetów, którzy nie wiedzą, albo którym wiedzieć się nie chce). Żeby nie było - to nie tylko sprawa Palucha, u mnie na prowincji jest tak samo, chociaż akurat personel schroniska trochę się stara - "rokujące" kocięta próbują upychać na DT, których nie ma...
Nie wiem, czego oczekujecie od wspierających Was osób.
Jeśli zrozumienia Waszej rezygnacji - zrozumiem.
Jeśli kontynuowania pomocy - spróbuję kontynuować.
Współczuję :cry:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lis 02, 2010 11:07 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

taizu pisze:Paulino, bardzo mi przykro...
Ludzka bezmyślność nie ma granic (mam tu na mysli i tych, którzy lekka ręką kociat się pozbywają z domów, i tych, którzy przez jakiś myślowy bezwład czy lenistwo zaniedbują podstawowe zasady higieny w schroniskach, i wetów, którzy nie wiedzą, albo którym wiedzieć się nie chce). Żeby nie było - to nie tylko sprawa Palucha, u mnie na prowincji jest tak samo, chociaż akurat personel schroniska trochę się stara - "rokujące" kocięta próbują upychać na DT, których nie ma...
Nie wiem, czego oczekujecie od wspierających Was osób.
Jeśli zrozumienia Waszej rezygnacji - zrozumiem.
Jeśli kontynuowania pomocy - spróbuję kontynuować.
Współczuję :cry:


Chcemy tylko żeby każdy kto przekazał pomoc finansową na maluszki nie czuł, że to były pieniądze wyrzucone w błoto – mam nadzieję, że wierzycie, że zrobiłyśmy wszystko co tylko można było zrobić żeby je ratować! Zostały jeszcze cztery, walczymy o nie z całych sił :!:

paulina777

 
Posty: 742
Od: Sob sie 11, 2007 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 12:11 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

paulina777 pisze:
taizu pisze:Paulino, bardzo mi przykro...
Ludzka bezmyślność nie ma granic (mam tu na mysli i tych, którzy lekka ręką kociat się pozbywają z domów, i tych, którzy przez jakiś myślowy bezwład czy lenistwo zaniedbują podstawowe zasady higieny w schroniskach, i wetów, którzy nie wiedzą, albo którym wiedzieć się nie chce). Żeby nie było - to nie tylko sprawa Palucha, u mnie na prowincji jest tak samo, chociaż akurat personel schroniska trochę się stara - "rokujące" kocięta próbują upychać na DT, których nie ma...
Nie wiem, czego oczekujecie od wspierających Was osób.
Jeśli zrozumienia Waszej rezygnacji - zrozumiem.
Jeśli kontynuowania pomocy - spróbuję kontynuować.
Współczuję :cry:


Chcemy tylko żeby każdy kto przekazał pomoc finansową na maluszki nie czuł, że to były pieniądze wyrzucone w błoto – mam nadzieję, że wierzycie, że zrobiłyśmy wszystko co tylko można było zrobić żeby je ratować! Zostały jeszcze cztery, walczymy o nie z całych sił :!:

Nie myśl nawet tak przez chwilę.

kalla

 
Posty: 302
Od: Pon wrz 19, 2005 12:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 12:29 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

[']

A ja zapytam, czy kocięta były odrobaczane.
Bo bardzo dużo kociąt po odrobaczeniu kończy śmiercią...
MartynaP pisze:paulina niewiem co napisac
modliłam się żeby z waszymi kociakami było dobrze,jak widać schroniskowy syf jest silniejszy :(
niestety u takich maluszkow życie i zdrowie jest strasznie kruche.
u was dużo kociątek odeszło ale tez i dużo ich mieliście u mnie dwa ale ja miałam cztry maluszki.
naprawde strasznie mi przykro chyba tylko tyle mogę napisać bo że będzie lepiej nienapisze,sama w to niewierze.
schron "wasz" czy któryś tu z naszych choćby na śląsku niesety większość taka sama wszedzie wylęgarnia wirusów.
myśle że każdy kto bierze kota ze schronu musi być nstawiony na walkę,większość ludzi tego niewie albo niezdają sobie sprawy z tego
teraz już wiem jak tylko pojawi się najmniejsze podejrzenie jakiejkolwiek wirusówki zaczynam działać,nie będę już czekać na decyzje weta bo to kosztowało życie dwojga maluchów.
Dwa żyją,dostały surowicę którą podała dziewczyna z forum nie czekałąm na weta bo już dwa nie żyły a on dalej twierdził że pp to loteria nic nie trzeba podawać albo wyjdą albo nie.dostały surowicę od kota zdrowego szczepionego,nie od ozdrowieńca,podawałam im caykloferon-żyją zostały odrobaczone.
raczej czekanie im nie pomogło tylko surowica.

u was miały najlepszą opiekę i się nie udało :(
przynajmniej nie umierały w schroniskowym syfie choć to niejest pocieszenie

:?:

A jeśli chodzi o pp - to następuje w jej efekcie zanik białych krwinek.
Jak nie ma białych krwinek, nie ma obrony przed najprostszą bakterią, wirusem.
Więc kociak umiera na coś błahego, przed czym nie jest w stanie się obronić...

Wikipedia: Okres wylęgania choroby wynosi zwykle od 4 – 10 dni. Dominujące objawy to: gorączka, depresja, biegunka (czasem z domieszką krwi), wymioty, odwodnienie, znaczna bolesność brzucha, wychudzenie. W obrazie krwi obserwujemy spadek ilości krwinek białych – leukopenia (panleukopenia, agranulocytoza). U młodych zwierząt może wystąpić nadostry przebieg choroby – śmierć następuje nagle, bez pojawienia się objawów. W przebiegu ostrym padnięcia następują najczęściej w 3 – 5 dniu choroby. Współczynnik umieralności jest wysoki i bez podtrzymującej terapii może wynosić nawet do 75%. Zwierzęta starsze, powyżej kilku miesięcy życia, chorują łagodniej, a śmiertelność jest dużo niższa. Wirus FPV może przekroczyć łożysko, rezultatem czego może być resorpcja płodów, ronienia, wczesna śmierć noworodków, niedorozwój móżdżku potomstwa. Rzadko stan kociąt zaczyna się pogarszać dopiero w 2 – 3 tygodniu po porodzie, kiedy to zaczyna się u nich rozwijać brak koordynacji

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 13:19 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

moje kociaki zostały odrobaczone dopiero po miesiącu pobytu u mnie wtedy juz nic sie nie działo złego,wczesniejsza biegunka minęła
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto lis 02, 2010 14:22 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

-Anula- pisze:A ja zapytam, czy kocięta były odrobaczane.
Bo bardzo dużo kociąt po odrobaczeniu kończy śmiercią...


Mam na myśli schronisko.
Czy tam kocięta na dzień dobry są odrobaczane?

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 14:27 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

tak, wszystkie koty na dzień dobry są odrobaczane.

paulina777

 
Posty: 742
Od: Sob sie 11, 2007 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 14:58 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

na koncie mamy 339,15 zł, niestety dzisiaj muszę zapłacić na Gagarina zaległe opłaty za Robaczka :( To będzie ok. 160zł + wizyta z Tajgerem (jeszcze nie wiem ile wyjdzie) ale będzie badanie krwi i usg :/

jutro rozliczę się dokładnie ile zapłaciłam za Marysia i Robaczka przez ten weekend.

Bardzo chcę podziękować za pomoc finansową
Bożena D (FB) 100zł
Izabela K (FB) 200zł
Magdalena P (FB) 40zł
Ostatnio edytowano Wto lis 02, 2010 15:05 przez paulina777, łącznie edytowano 1 raz

paulina777

 
Posty: 742
Od: Sob sie 11, 2007 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 15:03 Re: Z 17 szkrabów z pp 9 nie zyje, pilnie pomoc fin,kolejne koty

paulina777 pisze:tak, wszystkie koty na dzień dobry są odrobaczane.

Więc maluchy umierają niekoniecznie na pp...
Umierają (być może) po odrobaczeniu - zatrucie toksynami.

Moja znajoma prowadzi DT dla kociąt.
Wiem, co mówię, bo wiem, co widziałam...
Wszystko jest dobrze do pierwszego odrobaczenia... :roll:
Potem mogą być poważne problemy - i często niestety są... :roll:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 95 gości