Kurcze, biedne malce.

A ja mam pamiątkę z 2-dniowego pobytu Bydgoszczy

U mnie zamieszkała Beatka. Jest maleńka, chudziutka, ma ok. 8 tygodni. Została znaleziona na klatce schodowej, nie miała wielkich szans (jest maleńka i chora na koci katar, takie kociaki mają bardzo niską odporność), by doczekać domu w schronisku. W zasadzie nie ja ją wypatrzyłam, tylko ona mnie - na mój widok wyszła z koszyka, w którym spała i stała, patrząc na mnie. A, że była dotąd odizolowana od innych kotów, zaklinając ją, by nie była chora na żadne groźne choróbsko, postanowiłam ją zabrać ze sobą. Przejechała ponad 400 km, po drodze korzystając z wielkiej życzliwości ludzi. Po drodze okazało się, że ma biegunkę paskudną, dołożył się do tego Kitekat, którego jej kupiliśmy na stacji benzynowej z braku karmy dla kociąt pod ręką. Już jest w trakcie leczenia i na diecie, ładnie zareagowała i dzisiaj od rana w kuwecie jest tylko siku. A oto Beatka:



Beatka bardzo potrzebuje Mecenasa i pomocy finansowej (leczenie, szczepienia, dobre jedzonko...) Bardzo proszę o pomoc dla niej...
Zrobiłam Leonowi zdjęcie, Zuza mówi, że się już zmienił (na korzyść), więc wklejam i tu

