Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

Bidusia wyprana.
Co prawda nie w Nizoralu, tylko w zwykłej przeciwłupieżowej Schaumie, ale i tak różnica jest ogromna: futerko tak jakby trochę błyszczy, zniknęła większość łupieżu...
A tak w ogóle to powtarzam, gdyby ktoś już zdążył zapomnieć: ta kocina to prawdziwy anioł. Stała pod wodą jak owieczka, wcale a wcale nie próbowała się bronić

Co ja się zresztą dziwię, przecież ona nawet o odkurzacz się ociera, byleby tylko być bliżej mnie...

Właśnie, odkurzacz :twisted:

Biorę się do roboty

Hmmmm.... sprzątanie dzisiaj....??? mam masę prania w łazience, ale jakoś nie mogę się zebrać :roll:

Każdy dzień jest dobry :mrgreen:

Byleby pogoda była na suszenie :piwa:

Pogoda na suszeniu prania w bloku jest zawsze :roll:

Musiałam. Jutro ma przyjść Ten Ktoś do Tulci, a marna raczej szansa, że w ciągu dnia szarańcza posprzątałaby za mnie :wink:

Gdyby to była prawdziwa szarańcza, a nie kocia, to miałabyś posprzątane :mrgreen:

Aż za bardzo :ryk:

Kocia za to zapewne do jutrzejszego popołudnia stanie na ogonach, byle tylko zniweczyć wszelkie efekty mojej dzisiejszej harówki :twisted:

Lili obszczał drapak i komodę :crying:

Kasia, a byłaś z Lilkiem u weta o to sikanie? Może jest coś nie tak z układem moczowym Lilka?

Miał kilka razy w życiu robione USG, wszystko było OK.
Moczu dawno nie badałam, to fakt :oops:

(nie mam jak złapać), ale też zawsze wszystko było w porządku - a szczy już chyba od pięciu lat :twisted:

Moim (i nie tylko moim, przede wszystkim wetów) zdaniem sprawa jest ewidentna: zaczął sikać w momencie, kiedy zaczęło się tutaj pojawiać coraz więcej kotów, zarówno tymczasów, jak i rezydentów. Od czasu, kiedy po kilku miesiącach przerwy wróciłam do tymczasowania: leje na potęgę :twisted:

Kiedy nie było kocich gości, też oczywiście lał, ale ZNACZNIE mniej.
Wiem, powinnam przestać bawić się w DT

EDIT: Właśnie zobaczyłam, że pyknęło mi 10 tysięcy postów

Taka ładna dostojna liczba, chyba nie będę już nic pisać przynajmniej do jutra :wink:

Ech, to nie dobrze

To znaczy dobrze, że jest zdrowy

Ale gdyby było podłoże medyczne to byłaby szansa na zlikwidowanie sikania...

Gratuluję 10 000 postów :torte:

Wielbłądzio pisze:EDIT: Właśnie zobaczyłam, że pyknęło mi 10 tysięcy postów

No no!

Nie mogę spać od czwartej. No to wstałam jakoś przed piątą: przynajmniej podłogę zdążyłam zetrzeć i Padalce bonusowo wymiziam :mrgreen:

Szczyl leży mi na lewym łokciu i słodko mruczy. I jak tu z takiego zrobić tę mufkę, no jak...? A zima ma być sroga w tym roku, przydałaby się :twisted:

Z pracy pewnie się nie odezwę, albo zajrzę tylko przelotem, bo czeka kupa żmudnej, nudnej roboty nagromadzona przez cały miniony miesiąc (przełom 31/1 wypadł w weekend, wskutek czego tejże roboty nie dało się nawet rozłożyć chociaż na dwa dni :twisted:

).

A. Żaba rozorał sobie na karku wielką krwawą dziurę

Pewnie trzeba byłoby zanieść go do weta, ale w tym tygodniu dam radę to zrobić najwcześniej dopiero w piątek. Macie pomysł, czym można zdezynfekować i posmarować taką rozdrapaną, zapewne swędzącą rankę, żeby chociaż przestał tak to czochrać...?

rivanol?

Do dezynfekcji najlepszy jest octenisept - preparat "wszystkobójczy", nie szczypiący, w praktycznym spray`u. Jedyny minus to taki, że nie stwierdziłam, by miał działanie antyświądowe - raczej nie ma i na swędzenie pozostaje obojętny.

Edit: literówka

Dzięki Dobre Kobiety

Czyli po pracy wycieczka do apteki...

Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

Kto przegląda forum