Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

selene00 pisze:
Duszek686 pisze:
Trójeczka razem

To jest coś pięknego!!!!!
I te pozycje!! Od najwyższej do najniższej!
Boskie!!!

Właśnie to samo chciałam napisać

i jeszcze zastanawiam się co trzeba zrobić żeby koty chciały tak usiąść :roll:

Annaa pisze: co trzeba zrobić żeby koty chciały tak usiąść

Moim wystarczą kocie kabanoski :lol:

selene00 pisze:
Duszek686 pisze:
Trójeczka razem

To jest coś pięknego!!!!!
I te pozycje!! Od najwyższej do najniższej!

To samo nasunęło mi się na myśl

Miki dostojnie, jak na damę przystało, a Karmel totalny luzak

Karmel ostatnio zagustował w leżeniu...
W wylegiwaniu się, drzemaniu, spaniu i tym podobnych atrakcjach...
Upodobał sobie do nocnego spania moją poduszkę...
To w sumie strasznie miłe i byłabym cała szczęśliwa gdyby nie to, że jednak jakby się trochę zaczynam w nocy... dusić :roll:

Moja alergia na sierść nie jest jakaś dramatycznie silna, ale jednak Futro przyklejone do mojej twarzy przez pół nocy to jakby troszkę zbyt wiele... szczęścia...

Trzeba będzie wrócić do Claritinki :lol:

Miłość silniejsza od alergii

Anetko, jesteś mistrzynią w foceniu swoich futerek, uchwycania niebanalnych ujęć

normalnie wszystkie barwy jesieni :1luvu:

zazdraszczam możliwości uchwycenia
trójcy na raz, mnie się w ogóle nie udaje :evil:

Kupiłam kociastym posłanka...
Dwa. Śliczne.
Własciwie to jedno małe okrągłe - dla Miki lub Karmela i koci śpiworek - dla Karmela ewidentnie, bo Laki absolutnie sie do niego by nie zmieścił, a Miki nie gustuje w takich atrakcjach...
Koty posłanka... olały...

Miki posiedziała chwilkę w posłanku, żeby sprawdzić co to takiego, Karmel do śpiworka wejść nie chciał wcale, a Laki potraktował śpiwór jako coś na czym ewentualnie można sie rozłożyć...

Jakieś nienormalne te moje koty... :roll:

Za to zrobiliśmy towarzystwu kilka fotek. Bez posłanek... :twisted:

Wszystkie za to w sypialni... :roll:

Miny Lakiego i Karmela zawsze mnie rozwalają... :lol:

Miki jest zdecydowanie bardziej... dystyngowana :lol:

Śliczne zdjęcia :1luvu:

i koty na nich też

Duszku twoje koty wcale nie są bardziej nienormalne od innych :mrgreen:

moje na przykład uwielbiają spać Na przygniecionej budce

Dziś byliśmy zaszczepić Karmela.
Termin co prawda przypadał na połowę grudnia, ale doszłam do wniosku, ze nie będę go targała do weta w środku zimy... Pojechaliśmy więc dzis rano.
Pogoda była jeszcze całkiem ładna, nie padało i było dośc ciepło.
Karmel-histeryk odstawił oczywiście szopkę i darł się od chwili włożenia do transportera do momentu wejścia do gabinetu w lecznicy... Bez przerwy. Darł się w domu, w windzie, w aucie i na parkingu. Aż się na mnie ludzie dziwnie patrzyli...
W drodze powrotnej było już troszeczkę lepiej.
Atrakcje za nami, Karmik zaszczepiony.
Chciałam zważyc przy okazji tego rudego głodomora, ale zanim ten panikarz raczył stanać na wadze - ta - odmówiła współpracy :roll:

O matko!! Mam nadzieję, że ten mój niefart do lecznicowej wagi nie jest zaraźliwy!!!! :roll:

Anetko, Ty się ciesz, że masz do weta niedaleko, to Ci Karmel choć nie zachrypł. :wink:

Duszek686 pisze:Chciałam zważyc przy okazji tego rudego głodomora, ale zanim ten panikarz raczył stanać na wadze - ta - odmówiła współpracy

Wiedziała co robi!

Oczyska kocie cudne cudne!!

Moja Muśka miała ostatnio pretensje do lekarza, cytuję: "a gdzie z tymi inteligenckimi łapami do mnie??!!". I za karę dostała w dupola zastrzyk. Nie obeszło jej to, gdyż uznała, że skoro ma głowę schowaną pod kocem, to w ogóle jej nie ma, więc te inteligenckie łapy niech sobie robią, co chcą! :lol:

No to muszę wypróbować patent z kocem :lol:

Karmel u lekarza jest tak spanikowany, że wczepia się we mnie pazurami i chce jak najszybciej do transportera... Szkoda mi go. Najgorzej z całej trójki znosi takie wycieczki

A darł się po drodze tak, że faktycznie mógł ochrypnąć :lol:

Nie wiem jaki masz transporter - ja mam rozkładany, więc zawsze zdejmuję górę i Niki siedzi sobie w dolnej połówce (zawsze na czymś swoim). Wtedy łatwiej mi ją przytrzymać, zasłonić łebek i Niki jest spokojniejsza, niż na rękach (obywa się bez ran).

Transportery mam trzy - jeden plastikowy, w którym można zdjąc górę, a dwa wiklinowe...
Plastikowy mi się wydaje jakiś taki mało... przytulny, więc jeździmy w wiklinie... Ale może masz rację - muszę spróbować.

Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

Kto przegląda forum