DulencjowoII.[*][*][*][*][*][*]Czesia i ktoś jeszcze :)))

Pozdrawiamy kotecki małe i duże i Dużą też

Rybka na kolację (wczorajszą) była straszliwie pyszna :mrgreen:

Halinka napełniła się tak, że nie miała siły nawet wąsem poruszać :wink:

Siedziała nad miską, a jak miskę zabrałam, to Halisia po prostu przewróciła się na boczek i drzemała.
Leon na kolację wylazł z kojca, jak się napasł to dotoczył się do namiotu i zaległ był. Do kojca nie próbował wracać, bo tam trzeba górą się dostać i trzeba wskoczyć i podskoczyć, a na to moje maleństwo nie miało siły :mrgreen:

Masza nie chciała rybki, to dostała kurczaka - też był pyszny.
Eda z Juniorem zjedli i to i to, bo nie mogli się zdecydować na co mają ochotę.
Maryś dostała swoją kolację w łazience, wszamała rybkę.

Czesia dostała rybkę - oj, jak smakowało :mrgreen:

Czesia już nie chce mieszkać w kojcu. Wyłazi na potęgę.
Dziś w nocy zapakowała się do łóżka, pod kołdrę i próbowała pozbawić mnie palców u stóp :twisted:

Nie było mnie w domu kilka godzin i wchodzę, i co widzę???
Czesię poza kojcem, na wolności, uchachaną, rozbawioną, szalejącą za ogonem Leona :wink:

Swoja drogą Leon mnie zadziwia delikatnością, z jaką obchodzi się z Czesią :roll:

Żadnych szaleństw, skoków, prób zapasów... Czesia wisi mu na ogonie, a on delikatnie podejmuje zabawę, pomiaukuje...
Leon, jako malutki kotecek śpi z Czesią w kojcu, niedługo zacznie chyba Edę ssać :lol:

Dulencja pisze:Nie było mnie w domu kilka godzin i wchodzę, i co widzę???
Czesię poza kojcem, na wolności, uchachaną, rozbawioną, szalejącą za ogonem Leona
Swoja drogą Leon mnie zadziwia delikatnością, z jaką obchodzi się z Czesią
Żadnych szaleństw, skoków, prób zapasów... Czesia wisi mu na ogonie, a on delikatnie podejmuje zabawę, pomiaukuje...
Leon, jako malutki kotecek śpi z Czesią w kojcu, niedługo zacznie chyba Edę ssać

Leon wynosi Czesię z kojca w zębach :mrgreen:

Ciężki dzisiaj dzień

Gucio[*]
Rubiś[*]
Paciek[*]
Staś[*]
Jaś[*]
Gabi[*]

:cry:

Tak.
Nawet sobie nie wyobrażę, co czujesz.

Magda, przytulam! Oby już nigdy nie było takiego roku jak ten...

Byłam u Paciutka, zapaliłam mu światełko :cry:

Wszystkim zwierzakom, które pozegnałam w swoim życiu, zapaliłam wspólne światełko u mojego Taty :cry:

Ten rok był bardzo bolesny, tyle walki, tyle pożegnań, tyle bólu i tęsknoty. Jedyne co w jakiś sposób przynosi ulgę, to świadomość, że Ich już nic nie boli i wiara, że już są zdrowe, sprawne i szczęśliwe i nadzieja, że kiedyś się spotkamy. Że Paciek wybiegnie mi na spotkanie, że Gucio strzeli barankiem, że Stasieczek znowu wejdzie mi na kolanka i się przytuli, że Jasio znowu da mi swojego kociego buziola, że Gabi wsadzi się na rączki i opowie co się działo, kiedy mnie nie było, że Rubiś przyjdzie i spojrzy pytająco gdzie masz wołowinę...

Pozostaje mi tylko wiara i nadzieja :cry:

Dzisiaj na cmentarzu pomyślałam o Was... o Paćku w szczególności, bo jako jedynego z Twoich zwierzaków miałam okazję poznać go (choć tylko przez siatkę) w schronisku (to były jeszcze czasy, gdy w schronie bywałam sporadycznie)

Kurczę, jak zawsze w ten dzień nasłuchałam się rozmaitych historii smutnych... jak to los czasem potrafi zagmatwać, jak potrafi wredne numery robić... Coś jest nie tak na tym świecie urządzone

ech dziewczyny cały ten dzień jest taki melancholijny, zapalamy świeczki naszym bliskim ...
mam mega doła on days lake this...

Junior idzie dziś do domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie pisałam wcześniej, żeby nie zapeszyć.

Pozostałe kociaste się trzymają jakoś.
Czesia szaleje.
Eda pilnuje Czesi.
Leon jest malutkim koteckiem.
Masza śpi.
Halinka pilnuje gara.
Marysia męczy zewłok pająka.

Dulencja pisze:Junior idzie dziś do domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie pisałam wcześniej, żeby nie zapeszyć.

Pozostałe kociaste się trzymają jakoś.
Czesia szaleje.
Eda pilnuje Czesi.
Leon jest malutkim koteckiem.
Masza śpi.
Halinka pilnuje gara.
Marysia męczy zewłok pająka.