Morfeusz nie spał ze mną, Felicjan zwinął się w kłębek w nogach. Kefir jak zawsze na krześle lub w "obłoku"
Wyraźnie Morfeusz czuje respekt. Warczy i posykuje ale nie podejdzie do Felicjana.
A jemu wszystko jedno, byle tulić. Teraz zawinęłam go w kołdrę i tak sobie leży.
Pije ale nie chce jeść. Wychłeptał sos z saszetki RC oral mature i zjadł kilka kęsów.
Poczekam, miseczka leży obok niego.
Kupa rzadka się zrobiła jednak nie taka wątrobowa - ale leży w kuwecie a kot się ślicznie myje "po".
Mam wrażenie, że on ma jakby Parkinsona - lekko łebkiem trzęsie i jak stoi to tak sie kiwa. Kiedy się drapie tylną łapą to bęc - i sie przewraca. Ale pod ogonem myje się jak mały kociak - z nogą nad głową.
Chce mieć spokój i się przykleić do ludzia.
Morf poszedł odreagować na klatkę schodową.
Kefir jest oburzony, że Felicjan dostał "mokre" a on chrupki.
Na szczęście w TV kolorowy program
