Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 29, 2010 12:35 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

sunshine dzięki za odzew będę nadal obserwować koty i dam znać jak przebiegła adaptacja. Na razie godzinę szukałam rezydentki, bo gdzieś sobie poszła, nie wiem gdzie 8O mam raczej małe mieszkanie, na szczęście już się znalazła.
Obrazek
Obrazek

M0nika2

 
Posty: 58
Od: Pt paź 29, 2010 9:47

Post » Nie paź 31, 2010 19:15 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

ja jestem bardzo ciekawa jak to u nas będzie.
Zorba miał 4 lata kiedy przyniosłyśmy odratowanego kilkudniowego Aslana. Pierwsze dni były stresujące, bo nasz łagodny jak baranek 3,5 kg pers gotów był pożreć bez gryzienia malca. Po kilku dniach się do niego przekonał, potem Aslanek uwielbiał swojego starszego kumpla i w zabawie wyszarpywał mu połowę cudownego futra, a Zorbek z miłością i cierpliwością to znosił. Ba! wręcz miłośnie czyścił swojemu oprawcy uszy. Ostatnimi laty, Zorba się starzał, Aslan zrobił się stateczny, czasem się lały, czasem się bawiły, ale każdy znalazł swoją niszę i było ok...
Zorba odszedł z powodu zbiałczenia nerek 2 tygodnie temu :(. Bardzo to przeżywamy. Aslan wpadł w depresję. Krzyczy, szantażuje nas kiedy chcemy wyjść i mniej je. Zdecydowaliśmy, że potrzeba mu towarzysza.
Za tydzień(?) dwa(?) będzie u nas roczny spory maine coon. Dwa dorosłe koty. Jeden 8mio letni rezydent od niemowlaka wychowany z jednym kotem, i roczny kot, mieszkający do tej pory w sporej gromadzie...
Żeby było śmieszniej do tego towarzystwa, wkrótce dołączy jeszcze 3 miesięczny kociak, który będzie mieszkał ze mną- tzn. ze z tymi dwoma, w domu będzie się stykał "od święta"... Już się boję jaki to będzie sajgon w domu...

jak uda się nam wszystkim to przetrwać to opiszę nasze doświadczenia. NA razie trzymajcie kciuki...
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

Post » Nie paź 31, 2010 19:19 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

zaznaczę sobie, bo musze nagrać filmik jak moje sie kotłują , boksują, skaczą sobie na głowy .... syczą na siebie a sobą ze sobą od czerwca ...raz się kochają a raz nienawidzą :wink:
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Nie paź 31, 2010 23:22 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

No i mam, rezydent się rozchorował, ma gorączkę, dziś nic nie jadł ani nic nie pił, boje się że nie przeżyje tych świąt, podaję mu wodę strzykawką, jestem przerażona, weterynarz będzie dopiero we wtorek :(
Obrazek
Obrazek

M0nika2

 
Posty: 58
Od: Pt paź 29, 2010 9:47

Post » Nie paź 31, 2010 23:24 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Monika a nie ma klinik całodobowych gdzies koło Ciebie ?
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Nie paź 31, 2010 23:36 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Niestety nie ma, jestem przerażona.
Obrazek
Obrazek

M0nika2

 
Posty: 58
Od: Pt paź 29, 2010 9:47

Post » Nie paź 31, 2010 23:38 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Mam straszne wyrzuty, jakbym wiedziała, że się to tak skończy to chyba nie zdecydowałabym się na drugą adopcję ;(
Obrazek
Obrazek

M0nika2

 
Posty: 58
Od: Pt paź 29, 2010 9:47

Post » Wto lis 02, 2010 8:04 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Myślisz M0nika2, że to "zasługa" nowego? Może to się tylko tak zbiegło? Rezydent był zaszczepiony, prawda? A maluszek był na pierwszej, kontrolnej wizycie u weta? U nas, od kiedy Hans do nas dołączył, Dziewczyny chorują. Jakiś wirus upodobał sobie ich oczki. Z tej okazji przez 2 miesiące zostawiliśmy u weta ponad 400zł. W tym miesiącu kolejne 200zł. Ale nie oddałabym żadnego z naszych kici. I nie żałuję, że Hans i Erwin są z nami. Tak sie po prostu złożyło. Nie mam pewnosci, czy ten wirus to prezent od Hansa.
A jak się dziś czuje twój kotek? Kiedy do weta? Napisz co się okazało.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 08, 2010 21:26 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Mam takie pytanie do doświadczonych, ale może zaczne od wyjaśnienia sytuacji. Mam dwa 5 miesieczne koty, kocura i kotkę, oby dwa jeszcze nie kastrowane/sterylizowane. Między sobą świetnie się dogadują, są razem od początku. Za dwa dni przyjeżdża do mnie mama ze swoim kocurem, 3 letnim, kastrowanym, z charakteru raczej spokojnym, aczkolwiek stanowczym, nie jest tchórzem. Mama musi go ze sobą zabrać. I teraz pytanie, jak ułatwić kotom spotkanie? czego się spodziewać? będą ze sobą zaledwie 4 dni, więc nie muszą się pokochać, chodzi o to zeby nikt nie ucierpiał ani nie siedział zestresowany nadmiernie w kącie. Gdzie są kocie granice? kiedy zacząć je rozdzielać a kiedy nie ingerować? zaczynam się tym trochę stresować. Kocur mamy teraz już większość czasu śpi, leni się generalnie, jest jedynakiem w domu, moje są bardzo łagodne, chociaż kocurowi ostatnio buzują hormony, pewnie dojrzewa, natomiast kotka jest oswojona, ale nadal lekko dzikawa, szczególnie jeśli nie ma ochoty na ludzkie towarzystwo.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 16, 2010 23:45 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Witam wszystkich
Często zaglądam na forum w roli "czytacza", a dziś postanowiłam dorzucić coś od siebie. Mam dwuletniego kastrowanego kocurka (wychował się u nas), pięć dni temu dołączyła do niego sześciomięsięczna koteczka (wychowana z innymi kotami i psem). Wszelkie obawy, jakie miałam przed dokoceniem (wiadomo, rezydent-maksymalnie rozpieszczony jedynak) okazały się mocno przesadzone i bezpodstawne :roll: .
Do tej pory Timur miał dostęp do wszystkich pomieszczeń i nie chcieliśmy tego zmieniać (żeby się czasem nie obraził :wink: ), więc poszliśmy na żywioł - po przywiezieniu kotki po prostu otworzyliśmy kontenerek i "zobaczymy co się stanie". I nic się nie stało. Axa zwiedzała mieszkanie i burczała na burasa, który chodził za nią i pomiaukiwał. Następnego dnia podobnie, tylko burczenie jakby cichsze i rzadsze. A od wczoraj zaczepiają się wzajemnie i próbują się bawić, śpią osobno, ale rano jest już baranek na powitanie :D
Mam tylko mały problem. Timurowi chyba się przypomniało, że kiedyś był pełnowartościowym kocurem i od czasu do czasu zamiast się bawić, próbuje "dobierać się" do kotki. Czy możliwe, że już mu tak zostanie, czy to tylko dlatego, że koteczka jeszcze nie jest wysterylizowana?

irmina1492

 
Posty: 11
Od: Śro maja 12, 2010 22:17

Post » Pt gru 17, 2010 8:47 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Myślę, że to kwestia zapachu kotki. Ja bym nie zwlekała ze sterylką, bo takie zachowanie kocurka może się utrwalić. Nic nie nabroją :wink: Jednak moze to być uciążliwe dla kotki. A niedoświadczony kocur może poranic kotce odbyt.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 17, 2010 22:03 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Dzięki za odpowiedź.

Na pewno nie będę zwlekać. Co prawda hodowca zalecał sterylizację w wieku 9-12 miesięcy - maine coony podobno później dojrzewają. Ale czytałam, że i u nich pierwsza ruja może wystąpić już po pół roku. Tak więc poczekam jeszcze parę tygodni, niech się kicia dobrze zadomowi (no i muszę mieć trochę wolnego, nie zostawię jej po zabiegu sam na sam z brutalem :wink: ) i do weta. Na szczęście zaloty polegają tylko na miauczeniu i łapaniu za kark (za co najczęściej natręt dostaje "z liścia" :twisted: ), więc jakoś przeżyjemy do tego czasu.

A czy możliwe, że zostały mu jakieś pozostałości jądra (Timur był wnętrem)? Co prawda zaraz po kastracji wszystkie samcze zachowania minęły, ale teraz zaczynam się zastanawiać. Może ktoś miał już taki przypadek?

irmina1492

 
Posty: 11
Od: Śro maja 12, 2010 22:17

Post » Czw gru 23, 2010 21:17 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Moije obawy co do "męskości" Timura okazałysię zupełnie niepotrzebne. Już mu przeszło,zrozumiał, że kotka służy do zabawy :wink: i znów zachowuje się jak prawdziwy kastrat :lol: A mnie nie pozostaje nic innego, jak z okazji zbliżających się Świąt życzyć wszystkim równie udanych i bezproblemowych dokoceń :s4:
Pzdrawiam,
I.

irmina1492

 
Posty: 11
Od: Śro maja 12, 2010 22:17

Post » Czw gru 30, 2010 19:53 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

znaczę w oczekiwaniu na swoje dokocenie :)

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Pt mar 18, 2011 15:24 Re: Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Witam mamy problem z nowo przybyłą kotką (roczną) :roll: a konkretniej to nie może się ona porozumieć z rezydentem (kastrat 3 letni i 2 razy większy od niej), otóż on chciałbym ją zaczepić do jego ulubionej zabawy czyli berka a ona widząc jak on do niej podbiega przykuca do ziemi kładzie uszy po sobie i syczy na niego on odskakuje zdziwiony do tyłu. Z jego strony to nie jest agresja bo tak samo zaczepiał dotychczas nas i tylko czekał aż któryś z domowników zacznie go gonić. Cała ta sytuacja doprowadziła do tego że on bez przerwy za nią chodzi i zaczepia a ona ze strachu zaczęła popuszczać pod siebie :( możemy im jakoś pomóc się dogadać ??

PS. próbowałem wspólnych zabaw ale jak ona zainteresuje się nitką i zacznie ją gonić to on się "zawiesza" i jak zahipnotyzowany patrzy na nią 8O

Hauras

 
Posty: 29
Od: Czw maja 29, 2008 12:53
Lokalizacja: Zgorzelec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 68 gości