Wątek cukrzycowy - IV

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon paź 25, 2010 12:11 Re: Wątek cukrzycowy - IV

witam
pojawiłam się tu gdzieś z moim kotkiem w drugim chyba wątku, potem rok później z paroma pytaniami, do tej pory było w miarę ok. przypomnę moje kociszcze aktualnie ma 17 lat (w listopadzie) cukrzyce zdiagnozowaną chyba od jesieni 2008. jakoś sobie z nią radzimy, chociaz kotek trochę gorzej widzi, a cukier nigdy nie jest taki jakbyśmy chcieli. wczoraj spadł na nas kolejny problem, postawiono kotu diagnozę - achalazja przełyku, co strasznie utrudnia już i tak skomplikowane żywienie mojego wybrednego kocurstwa. czy ktoś tutaj ma doświadczenie z kotkiem który choruje na cukrzycę i achalazję ?

plica

 
Posty: 27
Od: Nie gru 16, 2007 21:20

Post » Pon paź 25, 2010 14:27 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Plica - o samej achalazji pozwoliłam sobie napisać w wątku, który wcześniej utworzyłaś -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=118949&p=6572448#p6572448
Na razie "wyczaję" ten temat... Trzymaj się :ok:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie paź 31, 2010 21:32 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Heh, witam wszystkich.
Trafiłam tu przeszukując sieć.. Oczywiście cukrzyca mojej ukochanej kotki:( (kotka ma 8 lat, 4 kg wagi). Dopiero co spadło to na nas i nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć ani tego ogarnąć. Cukrzyca jest chyba posterydowa, bo kota dostała zastrzyk sterydowy z okazji zapalenia pęcherza (cierpi niestety na SUK) i tak się to rozpętało nieomal z dnia na dzień. Wiem, bo badam jej mocz, cukier przy okazji też miała nie tak dawno oznaczany. Od dwóch tygodni zaczęła więcej pić i siusiać, ale miała równocześnie leki moczopędne, więc nic nie podejrzewałam... Wyszedł cukier w analizie moczu:(

Cukier miała od razu w granicach 400/500 mg , więc - insulina.
Kota jest w świetnej formie póki co, wszystkie wyniki poza tym w normie, no ale ja odchodzę od zmysłów. Insulinę (lantus) mamy od środy (czyli nie ma nawet tygodnia), a cukier jest na poziomie 380. Niby spadł, tyle że spadł bardziej na początku, a teraz tendencja jest w górę... Kota dostaje jedną jednostkę dwa razy na dobę. Vet każe czekać, ew zwiększyć do 1,5, co nie wiem jak zrobić mając strzykawkę 40 U. Inną zdobyć mogę dopiero we wtorek...
Mam mnóstwo pytań i niewiadomych...

Po pierwsze: glukometr. Ja nawet nie wiem, czy faktycznie jej ten cukier spadł początkowo, odczyt był piękny 250, 180, 130... taaak... tylko cukier był dalej w moczu, więc przy tym ostatnim pięknym odczycie zrobiłam próbę jeszcze raz nowym paskiem (ta sama krew) i... wyszło 350:( Ścięło mnie. Jak sama się zaczęłam kłuć, wyniki wychodziły w rozrzucie skrajne niedocukrzenie, cukrzyca. Poszłam więc reklamować ten glukometr (tak, wiem, że okienko ma być całe wypełnione krwią i nawet jak było, te wyniki były takie). Dali mi inny - ten też ma rozrzut, ale powiedzmy w granicach - jakiejs tam - normy (ja), aczkolwiek rozrzut potrafi być 50 mg, no więc ja nie pojmuję, co to za dokładność.

Tym nowym glukometrem uzyskujemy wyniki 380/400, można by więc uznać, że spadek, tyle że a) w granicach błędu, b) ja nie wiem, czy tamte wyniki były wiarygodne. No i dalej to bardzo dużo, cukier w moczu oczywiście, próg nerkowy dużo przekroczony... No i ja nie wiem, czy mam czekać i być dobrej myśli, czy zwiększać tę dawkę.

Mój niepokój budzi też pen. Wiadomo, ta jedna jednostka to kropeleczka. No ale właśnie, czy jedna? Jak obserwuję, jak to leci, to leci jedna kropla, a potem wolno pojawia się jeszcze jedna, a jak potrzymać jeszcze chwilę, to jeszcze jedna... No więc ile to jest i ile "wylatuje" faktycznie do kota? Jak ustawię na dwa, to od razu wypływa ze sześć kropli na raz... Więc może ja jej daje za mało?
Do veta już nie chcę więcej na komórkę dzwonić, bo i tak wczoraj narobiłam paniki, zadzwonię we wtorek, ale pewnie usłyszę, żeby czekać...

Wolałabym jednakowoż podawać tę insulinę strzykawką, bo wtedy miałabym bardziej pewność, że to wypłynie. Nie mogę nigdzie znaleźć ile to jest jedna jednostka lantusa w 40. Wiem, że muszę mieć 100 ale też nie wiem, ile to będzie. Kompletnie tego jakoś nie ogarniam, jak to się liczy. Czy ktoś może mi pomóc?

Zastanawia mnie też, ile kłucia mogą wydzierżyć kocie uszy i jak to robić, żeby minimalizować koci stres przy tym. Kota sobie da ucho nakłuć spokojnie, tylko że krew nie chce lecieć, nawet jak ucho jest ciepłe i rozgrzane, więc muszę masować i tylko potęguję siniaczki...

W ogóle bardzo się cieszę, że jest ten wątek i mogę komuś o tym opowiedzieć. Pozdrawiam wszystkich i wasze kociaki:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 31, 2010 21:42 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witaj sheridan, właśnie po to jest ten wątek, aby rozwiewać wszelkie wątpliwości i pomagać, a jak trzeba to i ciągnąć za uszy do góry i kopa w tyłek dać na rozruch :)
U mojej Puni cukrzycę zdiagnozowano pod koniec czerwca tego roku, jak odbierałam ją ze szpitalika cukier był powyżej 600. Obecnie okazało się, że to cukrzyca polekowa, Punia od sierpnia nie potrzebuje insuliny i obydwie jesteśmy szczęśliwe. Poczytaj sobie wątek, szczególnie bezcenne (przynajmniej dla mnie) rady Liwii i Tinki - one są moimi forumowymi guru :) Ja z tą insuliną, któreą podajesz swojej koteczce nie mam doświadczenia. Mojej podawałam Caninsulin. Życzę wytrwałości i powodzenia :ok:
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"

ifokry

 
Posty: 285
Od: Śro gru 16, 2009 18:41
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 31, 2010 22:11 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Hej:) Dzięki:)
Czytam, czytam, przeglądnęłam już jakieś 2/3 wszystkiego, najpierw wg klucza tematycznego, za pomocą wyszukiwarki, więc muszę jeszcze raz, żeby mi się wątki poukładały w opowieści o ludziach i zwierzakach:)
Bardzo się cieszę, ze wasza historia tak dobrze się skończyła:) Fajnie, że są i takie optymistyczne opowieści. Ja też mam nadzieję, że jest to polekowe u nas i jeszcze się cofnie...

Ja mam lekkiego fioła na punkcie tej kotki i tak sobie myślę, że może niepotrzebnie porwałam ją od razu do veta z tym pęcherzem, nic się strasznego nie działo, może trzeba było podać co miałam w domu... Tam jej władowali trzy zastrzyki na raz (antybiotyk, sterydy i coś jeszcze). W zeszłym roku usuwałam jej tłuszczaka, bo oczywiście miałam wizję, ze to nowotwór (no, ja i dwóch innych wetów, trzeci stwierdził, że tłuszczak, a ja i tak, żeby usuwać...) Ech. Vet akurat jest najlepszy ze znanych mi, a przetestowałam kilka miejsc. Ja zawsze robię aferę większą niż trzeba, więc wet zadziałał jak mógł...

I teraz też, jak was czytałam, pomyślałam sobie, że ja teraz generuje w niej stres, i zastrzykami, i nakłuwaniem uszu i własnym zdenerwowaniem. Przed chwilą przestraszyłam się czegoś, co mi się wydawało pająkiem, i byłam zdumiona, że kota dokładnie odbiła mój gest, mimo że nie widziała niczego, wystarczył mój lęk... Mam z tą kotą niezwykłą więź, a miałam w życiu wiele kotów. No, ale to teraz działa przeciwko niej. No i mam drugą dziewczynę w domu, jej siostrę, totalne przeciwieństwo, taki flegmatyczny misiek lubiący brutalnawe zabawy, ale trikolorzasta gwiazda jak tylko ktoś nowy przychodzi do domu:) No i teraz zaniedbuję tę drugą, bo przecież cała moja uwaga koncentruje się na cukrzyku...

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 31, 2010 22:20 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witamy w klubie :) Ja tez mam świra na punkcie mojej kotki :) I odstawiałam niezłe histerie, kiedy zachorowała na cukrzycę, zresztą dziewczyny z wątku mogą to potwierdzić. Dodatkowo mam masakryczną fobię na punkcie igieł, więc każde mierzenie cukru i podawanie insuliny było koszmarem... Na szczęście otaczali mnie wspaniali ludzie, zarówno w sferze wirtualnej jaki całkiem realnej, którzy mi pomogli. Nawet mój prawie ex mąż, który nie cierpiał Puni robił jej zastrzyki... I przede wszystkim trafiłam na cuuudownych wetów, którzy mądrze podeszli do tematu.
A z pęcherzem Punia też miała problemy, była operowana nawet, bo miała struwity w pęcherzu ogromniaste...
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"

ifokry

 
Posty: 285
Od: Śro gru 16, 2009 18:41
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 31, 2010 22:40 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witaj sheridan, szkoda że w takich okolicznościach, ale jak napisała ifokry - powolutku oswoisz chorobę kotki i... swój stres :wink:
Parę pytań i stwierdzeń:
1. Jakiego glukometru używasz?
2. Z jakiego miasta jesteś?
3. Insulina Lantus - stężenie tej insuliny wynosi 100 j.m./ml, czyli żeby podać jedną jednostkę potrzebujesz strzykawki "100" (dostępne są "100" o pojemności 0,5 ml) i w takiej strzykawce będzie to: 1 jednostka = 1 kreska. Ale w "40", to już inaczej się przedstawia, bo są to strzykawki przeznaczone dla insuliny o innym stężeniu, 40 j.m./ml.
4. Czy masz dostęp do strzykawek insulinówek 100?
5. Do wstrzykiwania używasz teraz pena, tak?
6. Spróbuj małą latarką podświetlić uszko kota, aby dobrze było widać żyłkę.
Trzymaj się mocno :kotek: Nie jesteś i nie zostaniesz sama :ok:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie paź 31, 2010 22:42 Re: Wątek cukrzycowy - IV

I jeszcze jedna ważna rzecz: na razie nie zwiększaj dawki insuliny, tylko zostań przy tej, co teraz jesteś. I pisz tutaj o wszystkich swoich wątpliwościach, to postaramy się pomóc :ok:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie paź 31, 2010 23:42 Re: Wątek cukrzycowy - IV

ifokry - struvity aż operacyjne? Rany... U nas się to zawsze jakoś rozpuszczało, tyle, że obie laski są na karmie urinary i zawsze jak mnie podkusi dać przez kilka dni coś innego (odrobinę, tylko na jeden posiłek), to po kilku dniach jest krew w moczu i struvity... Więc nie wiem, jak będzie z karmą cukrzycową, z vetką na razie zgodziłyśmy się, że nie zmieniamy diety...
Dziewczyny, dziękuję bardzo:)

Szejbal, odpowiadam:

1. Jakiego glukometru używasz?
Pierwszy glukometr był diagomat. Muszę powiedzieć, że byłam zaskoczona, bez gadania mi go wymienili w aptece i to na droższy chyba glucosense. Ten pierwszy był łatwiejszy w obsłudze, ten drugi ma bardzo niewygodne okienko z boku paska, ale za to to okienko jest mniejsze i łatwiej napełnia się krwią.

2. Z jakiego miasta jesteś?
Kraków

3. Dzięki za odpowiedź. Myślę, że nie będę eksperymentować z tą 40-tką, tylko zdobędę 100-tkę.

4. Czy masz dostęp do strzykawek insulinówek 100?
Właśnie się zastanawiam, co zrobić. Mogę próbować zamówić w sieci, ale kombinuję, żeby namówić lokalną aptekę, żeby ściągnęli dla mnie skądyś, zwykle spełniają każdą prośbę, a chyba będzie w ten sposób szybciej.

5. Do wstrzykiwania używasz teraz pena, tak?
Tak. I obawiam się, ze ona po prostu nie dostaje pełnej dawki:(

6. Spróbuj małą latarką podświetlić uszko kota, aby dobrze było widać żyłkę.
Żyłkę widzę, bo kota ma białe uszy:) Tyle że pistoletem trudno trafić w tę żyłkę (a nawet jak trafię, to i tak czasami nie leci). Skuteczniejsze jest nakłucie igłą - ale to ją boli i płacze. Pistoletu prawie nie czuje. Kota jest delikatesik i nadwrazliwiaczek, ale równocześnie jest straszliwą przylepą i wszystko co się przy niej robi traktuje jak pieszczotę. Więc generalnie równocześnie mruczy i popłakuje na znak kociego protestu.

Fajnie, że jesteście:)
Ja niestety jestem z problemem całkiem sama i nawet nie ma mi kto tej koty przytrzymać do zastrzyku. Ponoć lepiej tę insulinkę podawać w bok. Ja podaję w kark, bo muszę ją równocześnie przytrzymywać... A moim znajomi, owszem, moje koty lubią, ale mojego kota na punkcie kotów nie pojmują....

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 01, 2010 0:14 Re: Wątek cukrzycowy - IV

sheridan cieszę się, że jesteś z Krakowa, bo jakby coś, to w sumie z Rzeszowa niedaleko :roll:
W Krakowie Liwia ma "swoją" aptekę, w której zamawia te strzykawki U100 0,5 ml. Ewentualnie, jakbyś miała jakieś problemy, to napisz, a pomoc otrzymasz :kotek:
Pytanie do Liwii ->> gdzie strzykawki "100" kupujesz?, bo trzeba info aktualne dla sheridan :kotek:

Jeśli chodzi o pena, to Twoja kota dostaje pełną dawkę, tylko tu chodzi o to, że na penie nie dasz rady nijak zmniejszyć albo zwiększyć dawki np. o 0,25 j.m. czy o 0,5j., bo peny mają skalę co 1 jednostkę.

Z nakłuwaczem to mnie zadziwiłaś, bo zazwyczaj koty boją się samego dźwięku "pstryknięcia" tegoż urządzonka. 8) Jeśli nie chce krew lecieć, to może po prostu zwiększ siłę na tym nakłuwaczu o jeden?

I jeszcze pytanie o ketony w moczu -> masz paski Ketodiastix?

EDIT: dodaję pytanie - czym dokładnie karmisz kotkę?
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pon lis 01, 2010 8:20 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Buuu... Codziennie jest więcej zamiast mniej.:( Wczoraj było 430, dzisiaj jest 450... Wiem, że to jest w granicach błędu, ale konsekwentnie codziennie odczyty są wyższe, nie niższe. A insuliny dostaje raczej więcej niż na początku, bo staram się odczekać kilkanaście sekund nim wszystko wypłynie z pena (odkryłam co więcej, że jak pen jest z lodówki, pierwszy strzał w ogóle nie idzie, tylko trzeba go "odetkać najpierw". Wiem, że nie mam co jutro monitować vetki, bo mi powiedziała, żeby zwiększyć. Jutro muszę zdobyć tę strzykawkę 100-tkę.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 01, 2010 8:31 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kota się przyzwyczaiła do dźwięku, poza tym ona da sobie oczko zakropić, tabletkę podać. Płacze tylko cichutko i patrzy na mnie z wyrzutem, ale w życiu mnie nie podrapała, tak jakby rozumiała, ze musi. Tamta druga wystawia pazury i podrapie do krwi nawet w trakcie pieszczot. Pistolet mamy ustawiony na 5, co oznacza, że ja się nim kłuję i tak się zastanawiam, czym się można zarazić od kota, heh. Jak ma uszy nierozgrzane, to mimo kilku strzałów nic nie poleci. Dlatego tak trudno mi zrobić pomiar na czco. Bo w ciągu dnia to ją "dopadam" w czasie snu, wtedy ma rozgrzane uszka. Może nie chce tak lecieć, bo to malutkie kocie jest...
Kota jest cały czas na karmie urinary (ekanuba, royal, hills itd). Zamówiłam wczoraj jakieś karmy dla diabetyków, ale widzę, ze z tym jest gorzej w sieci jeszcze niż z urinary. Dzisiaj rano dostała kurczaka, zobaczymy czy wpłynie to jakoś na pomiar. Te karmy urinary mają dużo węglowodanów...
W sumie to nie wiem nawet, jak taka dieta diabetyczna powinna wyglądać oprócz gotowych karm...

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 01, 2010 9:06 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Paseczki mamy dokładnie takie właśnie. Po 30 sekundach dokładnie wychodzi średnie stężenie cukru...
Tak, z Krakowa do Rzeszowa niedaleko:)
A o informację, gdzie w Krakowie można nabyć te strzykawki, bardzo proszę. Jak napisałam, liczę na pomoc lokalnej apteki, jednej albo drugiej, bo mnie tam dobrze znają, heh.
Przecudny dzień, bardzo ciepło, kocice na balkonie, a ja oczywiście myślę o tym, żeby moje kochanie nie dostało zapalenia pęcherza, ale nie chcę jej odbierać radości. Jestem walnięta, nie ma co:)
Aha, kocie jedno to Pusiasta (Puchatek), a drugie, Prosiaczek. Tak, wiem, to było urocze, jak kocie miało 3 tygodnie i wielkie niebieskie oczy (tudzież nieustaloną płeć), teraz mam trochę problemów z tym imieniem:) Ludzie dziwnie reagują:). Kiedyś, dawno temu, wypadła mi z balkonu (I piętro), a ja chodziłam i wołałam: Prosiaczku! Prosiaczku!:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 01, 2010 11:39 Re: Wątek cukrzycowy - IV

sheridan pisze:Paseczki mamy dokładnie takie właśnie. Po 30 sekundach dokładnie wychodzi średnie stężenie cukru...

Piszesz o stężeniu cukru w moczu, a mi chodzi o KETONY w moczu. Nie powinno ich być, bo jeśli są to może dojść do zagrożenia życia, kot może zapaść w śpiączkę. Jak nie wiesz nic o ketonach, to przeczytaj proszę na 1. stronie posta "Ciała ketonowe i kwasica ketonowa". To bardzo ważne, żebyś wiedziała i w porę mogła zareagować.
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pon lis 01, 2010 12:00 Re: Wątek cukrzycowy - IV

sheridan pisze:Kota jest cały czas na karmie urinary (ekanuba, royal, hills itd). Zamówiłam wczoraj jakieś karmy dla diabetyków, ale widzę, ze z tym jest gorzej w sieci jeszcze niż z urinary. Dzisiaj rano dostała kurczaka, zobaczymy czy wpłynie to jakoś na pomiar. Te karmy urinary mają dużo węglowodanów...
W sumie to nie wiem nawet, jak taka dieta diabetyczna powinna wyglądać oprócz gotowych karm...

1. Rozumiem, że są to karmy suche? Zacytuję z pierwszej strony z posta Tinki07 o żywieniu:
Kot cukrzycowy ma w zasadzie większe zapotrzebowanie na wodę. Gdy kot je suchą karmę, musi dodatkowo pić, by skompensować brakującą wilgotność. Badania potwierdzają, że nawet zdrowe koty nie robią tego w wystarczającej ilości. Jest to zresztą normalne, bo nie leży to w kociej naturze.

Karmy suche są niezdrowe, zachęcam Cię do poczytania sobie na ten temat tutaj ->> http://chatul.pl/viewtopic.php?t=474
Zwłaszcza przy cukrzycy podawanie suchych karm mija się z celem, ponieważ podwyższają one poziom cukru we krwi. Na 1. stronie przeczytaj jeszcze raz posta "Jaką karmę powinien jeść kot chory na cukrzycę?" :kotek:
2. Diety cukrzycowej jako takiej nie ma. Ogólnie każdy kot powinien być żywiony tym, czego jego organizm potrzebuje, czyli mięsa plus suplementów. Możesz to znaleźć w gotowych karmach mokrych, ale oczywiście nie wszystkich :wink:
Na koniec jeszcze niektóre rodzaje mokrych karm, z którymi właściciele kotów cukrzycowych na niemieckim forum mają pozytywne doświadczenia.

Miamor delikatna przekąska
Miamor Delikatne Filety
Miamor pasztety (różne smaki)
Miamor Bio (różne smaki)
Animonda Dinetta
Animonda Classic vom Feinsten (klasyczna mieszanka o różnych smakach)
Animonda Carny Adult (różne smaki)
Animonda Rafiné Ragout
Animonda Cuisine
Kattovit dla kotów cukrzycowych
Schmusy
Felidae
Nutro
Innova Lite
Bozita
Leonardo
Grau
Amadeus
Tiger-Menue
Schesir
Feline Porta 21
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 3 gości