» Nie paź 31, 2010 21:32
Re: Wątek cukrzycowy - IV
Heh, witam wszystkich.
Trafiłam tu przeszukując sieć.. Oczywiście cukrzyca mojej ukochanej kotki:( (kotka ma 8 lat, 4 kg wagi). Dopiero co spadło to na nas i nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć ani tego ogarnąć. Cukrzyca jest chyba posterydowa, bo kota dostała zastrzyk sterydowy z okazji zapalenia pęcherza (cierpi niestety na SUK) i tak się to rozpętało nieomal z dnia na dzień. Wiem, bo badam jej mocz, cukier przy okazji też miała nie tak dawno oznaczany. Od dwóch tygodni zaczęła więcej pić i siusiać, ale miała równocześnie leki moczopędne, więc nic nie podejrzewałam... Wyszedł cukier w analizie moczu:(
Cukier miała od razu w granicach 400/500 mg , więc - insulina.
Kota jest w świetnej formie póki co, wszystkie wyniki poza tym w normie, no ale ja odchodzę od zmysłów. Insulinę (lantus) mamy od środy (czyli nie ma nawet tygodnia), a cukier jest na poziomie 380. Niby spadł, tyle że spadł bardziej na początku, a teraz tendencja jest w górę... Kota dostaje jedną jednostkę dwa razy na dobę. Vet każe czekać, ew zwiększyć do 1,5, co nie wiem jak zrobić mając strzykawkę 40 U. Inną zdobyć mogę dopiero we wtorek...
Mam mnóstwo pytań i niewiadomych...
Po pierwsze: glukometr. Ja nawet nie wiem, czy faktycznie jej ten cukier spadł początkowo, odczyt był piękny 250, 180, 130... taaak... tylko cukier był dalej w moczu, więc przy tym ostatnim pięknym odczycie zrobiłam próbę jeszcze raz nowym paskiem (ta sama krew) i... wyszło 350:( Ścięło mnie. Jak sama się zaczęłam kłuć, wyniki wychodziły w rozrzucie skrajne niedocukrzenie, cukrzyca. Poszłam więc reklamować ten glukometr (tak, wiem, że okienko ma być całe wypełnione krwią i nawet jak było, te wyniki były takie). Dali mi inny - ten też ma rozrzut, ale powiedzmy w granicach - jakiejs tam - normy (ja), aczkolwiek rozrzut potrafi być 50 mg, no więc ja nie pojmuję, co to za dokładność.
Tym nowym glukometrem uzyskujemy wyniki 380/400, można by więc uznać, że spadek, tyle że a) w granicach błędu, b) ja nie wiem, czy tamte wyniki były wiarygodne. No i dalej to bardzo dużo, cukier w moczu oczywiście, próg nerkowy dużo przekroczony... No i ja nie wiem, czy mam czekać i być dobrej myśli, czy zwiększać tę dawkę.
Mój niepokój budzi też pen. Wiadomo, ta jedna jednostka to kropeleczka. No ale właśnie, czy jedna? Jak obserwuję, jak to leci, to leci jedna kropla, a potem wolno pojawia się jeszcze jedna, a jak potrzymać jeszcze chwilę, to jeszcze jedna... No więc ile to jest i ile "wylatuje" faktycznie do kota? Jak ustawię na dwa, to od razu wypływa ze sześć kropli na raz... Więc może ja jej daje za mało?
Do veta już nie chcę więcej na komórkę dzwonić, bo i tak wczoraj narobiłam paniki, zadzwonię we wtorek, ale pewnie usłyszę, żeby czekać...
Wolałabym jednakowoż podawać tę insulinę strzykawką, bo wtedy miałabym bardziej pewność, że to wypłynie. Nie mogę nigdzie znaleźć ile to jest jedna jednostka lantusa w 40. Wiem, że muszę mieć 100 ale też nie wiem, ile to będzie. Kompletnie tego jakoś nie ogarniam, jak to się liczy. Czy ktoś może mi pomóc?
Zastanawia mnie też, ile kłucia mogą wydzierżyć kocie uszy i jak to robić, żeby minimalizować koci stres przy tym. Kota sobie da ucho nakłuć spokojnie, tylko że krew nie chce lecieć, nawet jak ucho jest ciepłe i rozgrzane, więc muszę masować i tylko potęguję siniaczki...
W ogóle bardzo się cieszę, że jest ten wątek i mogę komuś o tym opowiedzieć. Pozdrawiam wszystkich i wasze kociaki:)