Był dzisiaj u mnie pan z synkiem w sprawie adopcji Okruszka. Okruszek ma wdzięk - jak najbardziej adopcyjny - niestety zmiany na skórze, te pręgi i guzki, mogą zniechęcić, chociaż nie przeszkadzają mu zupełnie być w pełni normalnym młodym kotkiem. Jako że Czarnulka była jego pierwszym DT, i nadal jest emocjonalnie związana z Okruszkiem - poprosiłam, żeby była przy wizycie potencjalnego domku. Na wszelki wypadek wzięła jednak jednego ze swoich tymczasków, gdyby zmiany na skórze Okruszka przeraziły nowych właścicieli.
I tu chłopiec nas rozbroił trochę: ojciec chłopca pozostawił mu wybór: Okruszek czy Krasnalek. Chłopiec nie wiedział jak to powiedzieć, że wolałby tego mniejszego kotka /Krasnalka/, ale tak bardzo czuł się zobowiązany wobec Okruszka... Wypatrzył go na Kotkowie, więc: czy jak go nie weźmie, to kotek znajdzie dom? Bo nastawiał się na małego kotka, a Okruszek już taki maleńki nie jest... Fakt, zdjęcia nie były aktualizowane, ze względu na tę jego dziwną przypadłość...
Był taki przejęty, zmartwiony... Więc powiedziałyśmy, że Okruszek z pewnością znajdzie swój domek, i - chyba kamień spadł z serca chłopca. Swoją drogą - bardzo fajny młodzieniec, kontaktowy, przejęty swoją rolą, i z rozmowy wynikało, że przeprowadził z rodzicami długą rozmowę na temat posiadania zwierzęcia

.
Krasnalek więc powędrował do nowego domu

.
A uroczy Okruszek czeka nadal

.