tato wczoraj jechał tam na kilka godzin ( coś załatwić w Ostrzeszowie) ale mam smutna informację ,poszedł by nakarmić koty, a żadnego nie było czekał tam około godziny,zostawił jedzonko w dziurze i 2 miseczki w lesie z suchą karmą i musiał wracać boję się że tych kociaków może już nie być
dziś mama moja była tam na miejscu - oczywiście zostawiła wyłożone 2 dusze puszki i troszkę suchego,kiciała troszkę ,czekała ale nic wiem bo jestem z Nią w stałym kontakcie telefonicznym na razie dobrych wieści brak - mam nadzieję że nic im się nie stało
kotów nie ma ani jednego jedzonko już nawet ostatnio nie zniknęło , pytanie czy znalazły inna kryjówkę czy ktoś ich się pozbył 12 tam jadę może do tego czasu któryś się pokaże, rodzice jadą teraz 29 także pójdą z jedzeniem i zobaczą czy któryś się pokaże
jedzenie z misek poznikało -wiem od taty teraz przez kilka dni ma wolne więc chodzi tam dokarmiać widział jednego kotka ale uciekł w las ze strachu za tydzień,może dwa będę tam jechać więc wtedy kolejną próbę złapania podejmę - oby skuteczną