Ja po prostu dostanę załamki. Robię obiad i słyszę pukanie do drzwi.
Myślałam, że to sąsiadka z naprzeciwka, a to ta głupia baba z 1-ego piętra.
Czego ona chce, myślę sobie, a ta pyta czy kota nie chcę. Patrzę, a ta na rękach trzyma czarną kicię.
Mówię, że nie mam jak, bo mam już kilka, a ten głup dalej swoje. I że by wzięła, ale pies

Kur..., jakby nie mogła zamknąć w pokoju. Ma mieszkanie jak moje, a we dwoje mieszkają

Mówię jeszcze, żeby poszła do ostatniej klatki, tam jest kobieta, co pomaga kotom.
A ten głup, że ona widziała, jak tamta kicia karmiła i na pewno nie weźmie.
Więc powtarzam, żeby jednak poszła i spytała. A ten głup co zrobił?

Poszła na dwór i kicia wypuściła




Wzięłam chrupki i mleczko i chciałam go nakarmić, ale gdzieś znikł.
W niektórych blokach okienka piwniczne są nie pokratowane.
Mam nadzieję, że tam się gdzieś schował.
Wzięłabym go na balkon do budki, ale Misio go pogoni

Już nie ma siły czasami

Będę próbowała kicia sfocić i założyć wątek, ale czy ma jakieś szanse?
