Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

właśnie Bruno zjadł kolacje

chyba noc spędzę przy klatce :1luvu:

Bast pisze:Wzięłam Bruna na ręce i spokojnie włożyłam do transportera. On naprawdę byłby już zupełnie domowy gdyby nie nasze france.
Pojechał. Teraz trzymajcie kciuki za niego, za nowy dom i żeby się wszystko udało. Błagam. mam nadzieję, ze własnie znalazł swój dom, w którym mu będzie cudownie.

Oczywiście pobeczałam się jak Bruno już pojechał Naprawdę pokochaliśmy tego kotucha

bast, spokojnej nocy. wiem, ze ci ciężko, ale będzie dobrze, zobaczysz

zawsze przecież możesz go odwiedzić :kotek:

ale fajnie

Będzie dobrze :1luvu:

Jak psa się nie boi to wierzę, że wszystko się ułoży. No i jest szansa, że u Ciebie nikt go nie pobije

U nas Brun miał dostęp do suchego cały czas, bo on tak po troszku sobie wcinał, przez ten jego pycholek chory. Natomiast paszteciki dostawał raz (max dwa razy) dziennie. No, chyba, że z pyszczkiem się pogarszało to wtedy 3 puszki, żeby z głodu nie padł, bo suchego nie mógł jeść

Jak przestaje jeść suche - znaczy z mordką gorzej.

Trzymam teraz za Was z całego serca :ok:

ok. będę pamiętać

dam znać jutro jak minęła noc :oops:

galos3max pisze:ok. będę pamiętać
dam znać jutro jak minęła noc

Dzięki

Oby Bruno miał lepszą niż my

bo my zapewne za bardzo się będziemy przejmować

Kochane forumowiczki.
Chciałam wszystkim serdecznie podziękować. Za wszystko. :oops:

Za ogromną pomoc, której mi udzieliło forum. Za rady, sugestie, za sprzęt pożyczony (klatka i transporter pojechały z Brunem), za wsparcie, podtrzymywanie na duchu, kciuki, ciepłe myśli i wreszcie ze ogrom pracy - ogłoszenia, artykuły. Mam nadzieję, że Bruno uwierzy i znajdzie szczęście.
Bardzo, bardzo dziękuję - ja, Stasheck, Bruno i nasze rezydentki również.

Bast, Stashek - daliście Brunowi szansę na zycie :1luvu:

Galos3max - oby się udało :ok:

Na razie banerka nie odpinam, żeby nie zapeszyć...

i jak, i jak?

No właśnie - i jak?

była awantura i koty zniszczyły komputer?

nie było awantury

na noc zostawiliśmy klatkę otwarta, ale pokój zamknięty. cala noc przesiedział kolo klatki królika (chyba mu się spodobał

dziś zjadł śniadanko i wpakował się pod łózko mojej córki (sam wyszedł z klatki

a potem pozwolił się pogłaskać najpierw patyczkiem, a potem ręką powoli przysunięta do niego :ok:

.
co do moich kotow na razie najbardziej zaangażował sie Figo, nawet go dziś lizał po glowie

pozostałe dwa kocurki obserwują go z pewnej odległości. Jestem dobrej myśli :kotek:

I OGROMNIE SIĘ CIESZE

galos3max pisze:nie było awantury na noc zostawi
y

Eeee?

tamto, to klawisz wciśnięty za wcześnie :oops:

Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

Kto przegląda forum