POKRZYWKOWY FUNDUSZ - NA RATUNEK KOTOM!!! DOŁĄCZ DO NAS!!!

SecretFire pisze:Jak by mi taki kaftan zalozyli, gdzie dupka widna, tez bym w depri wpadla.
Ciotki, posprzatane? Jutro u mnie jeszcze pranie i mycie podlogi i do widzenia praca.

Jakie posprzątane? :roll:

Ja niedawno z roboty wróciłam i z szybkich zakupów, wrzuciłam na ruszt sałatkę i musiałam troszku odsapnąć bo padam na pysk po całym tygodniu a jeszcze mi się szyja wygła i pierońsko boli :roll:

Gibutkowa, to ja sobie dzisiaj dzień konserwatora powierzchni plaskich urzadziłam :mrgreen:

, wykorzystałam że wolne z pracy i że chłopa nie ma a w związku z tym nikt co 5 minut nie pyta czy byśmy czego nie zjedli :evil:

Sierściuchy odchudzały się dzisiaj :mrgreen:

Ja-Ba pisze:
Sierściuchy odchudzały się dzisiaj

Czy małego, wiecznie głodnego szeregowca też odchudzałaś?

To ja tak pytam

o jedzenie oczywiście :mrgreen:

Ale zwykle sama ide gotowac bo uwielbiam

Dziewczyny tak w sumie nie wiem ale... Jest kotek u Kasiatatry, którego adoptowała od Kasia86 - Lesio. On ma na pewno FeLV i najprawdopodobniej FIP - lecza go z tego co zauważyłam ta eksperymentalna terapia która leczona była Arwenka (steryd, interferon, antybiotyk). Lesio jest w dobrej formie ale Kasiataty jest już kompletnie spłukana i może to zaważyć na tym czy Lesio będzie dalej leczony czy nie. Wiem że dla wielu osób FIP to wyrok ale myślę że jeśli nie będziemy próbować i szukać to naprawdę przegramy walkę z tą chorobą - nie tylko dla Lesia ale dla innych kotów. I tak mi się przypomniała Pokrzywka - że dla Lesia to tez jest w sumie takie "zdążyć z pomocą". Nie wiem jak to dalej będzie z leczeniem i czy Lesiu jako kandydat na następny miesiąc doczeka pomocy. Nie chcę żeby to zabrzmiało jakoś tak... no nie wiem... po prostu głośno myślę, bo mam kompletnie pusto w głowie. Mam kilka rzeczy na bazarek ale to mało jak na potrzeby jego leczenia... Pomyślcie proszę, może coś wspólnie uradzimy... Ja wiem że jestem "zakręcona" ma punkcie FIP i nienawidzę skur.. jak nie wiem co i wnerwia mnie to strasznie że jest taka stagnacja w badaniach nad ta chorobą - może za bardzo się nakręcam... :roll:

No w każdym razie przemyślcie temat. :roll:

acha - tutaj watek Lesia viewtopic.php?f=1&t=118752

Gibutkowa, czytam na bieżąco watek Lesia załozony przez kasiatatry, podawałam jej też namiary na Tweety.

Wpiszemy ja jako kandydatkę do pomocy na listopad ale wiem, tutaj czas gra ogromna rolę. Czy mozesz zaproponować coś konkretnego? Masz pomysł? Pisz jesli tylko możemy jakos pomoc.

Wiesz Gibutek, mi to tez przeszlo przez mysli, bo Lesia od bebisia juz znam od Ani i plakalam, jak odchodzily inne.
Caly czas mysle, jak by pomoc, ale tez jestem troche splukana. Dzis nawet dzwonilam do ubezpieczenia samochodowego i sie spytylam, czy by mi przesuneli termin placy. Zastanowia sie.
Myslisz o pomocy znowu tak podzielonej czy jak?

mamut pisze:
Ja-Ba pisze:
Sierściuchy odchudzały się dzisiaj

Czy małego, wiecznie głodnego szeregowca też odchudzałaś?

TAK

dostał tylko 1,5 puszki Troweta / 175 gram jedna puszka/ i tylko garść ups.. maluską, damska garstkę :mrgreen:

suchego sensible...

zagłodzony - siedzi i placze w pokoju :cry:

Znalazlam dwa nowe bardzo ladne staniki (a raczej przypomnialo mi sie, ze je mam). Nie nosilam, bo za male. W ten weekend jest darmowe wstawianie na Ebay. Wstawie i jak sie sprzeda, to dam wszystko do PF-garnka i dacie potrzebujacym. Ide szukac jeszcze inne klamoctwo, moze sie uda.

Kompletnie jestem w kropce... Coś tam na pewno w domu znajdę na bazarki jak pisałam ale to tyle co nic... Może jakaś fundacja by pomogła? Allegro cegiełkowe (jak leczyliśmy we Wrocku Arwenke na FIP to dużo cegiełek się sprzedało) tylko to chyba trzeba przez jakąś fundację takie coś zakładać :roll:

Na pewno im więcej bazarków tym lepiej - także jeśli coś macie niepotrzebnego to wystawiajcie.

Zastanawiałam się... ale tez nie wiem jak by to mogło działać i czy w przypadku zwierząt tak jest (ale wątpię), że jak jest jakaś terapia, którą można "podciągnąć" pod projekt badawczy, może udałoby się na to zorganizować fundusze... :roll:

Niestety u nas badania nad chorobami zwierząt kuleją, nigdzie nie przeczytałam o pracach badawczych czy projektach w tej dziedzinie... :roll:

A jakby sie z paroma uniwersytetami skontaktowac? Przeciesz polscy lekarze i inzyniery itp. maja bardzo dobre reputacje na swiecie. Chca oni tez, zeby studenci byli dobrze wyszkoleni. Moze jakis lepszy uniwersytet by sie wiecej podjal tego.

Secret u nas jeśli takie prace badawcze są, to zwykle dotyczą zwierząt hodowlanych. Z reszta pewnie czytałaś że Kasia była w klinice uniwersyteckiej i zdarli z niej strasznie i niewiele pomogli i wszystkim potem odradzała. Tam gdzie teraz jest dobrze leczą i z tego co widzę to biorą od niej praktycznie tylko za leki w cenach hurtu ale to też bardzo dużo na takie leczenie wychodzi. za granicą są ubezpieczenia zdrowotne dla zwierząt i może to inaczej wygląda - u nas tego nie ma. Moze jakaś uczelnie by wystąpiła z projektem z unijnymi środkami ale po pierwsze na to trzeba mieć część swojej kasy a po drugie zanim ta papierkowa robotę załatwią to dla Lesia może być za późno (wiem ile to trwa bo robimy teraz w pracy dla gościa który ma projekt unijny). Na skale "ogólną" byłoby to nawet dobre ale kto się tego podejmie - to musi yjść od naukowców, można ich jedynie namawiać. Ale dla Lesia to musi być coś na już.

Janko czy pod patronatem schroniska lub TOZu (to jest OPP przecież) można by zrobić aukcję cegiełkową? Wiem ze C&W chyba robiła ale nie wiem czy pod jakąś fundacją czy "prywatnie"

ponoć ostatnio Allegro się do tego rzucało (do tych prywatnych aukcji cegiełkowych - gdzieś tak czytałam).

Musimy C@W zapytac. Ja nie wiem tego. Cegiełek nie robiłam bo nie umiem.

Trudne to wszystko takie jest. Myslisz, ze czasu tyle minelo i rozwoj jest ogromny a tu taka bida w zaopatrzeniu dla zwierzat. My tu jestesmy niestety malutka czastka ludzi, ktorzym na zwierzetach zalezy. Inni sie z nas smieja.

Na dzis koncze nadawanie, bo mnie zwala z nog. Spijcie ladnie.

Dzień zadumy i wspomnień o naszych bliskich i o tych którzy odeszli.
O Pokrzywce i naszych kochanych zwierzątkach.

Obrazek

I kazdy z nich zjezdza po teczach na ziemie i nas caluja w czolka. Wiezmy w to, ze sie spotkamy.

POKRZYWKOWY FUNDUSZ - NA RATUNEK KOTOM!!! DOŁĄCZ DO NAS!!!

Kto przegląda forum