GRUBCIO I SISI - WĄTEK WSPÓLNY ;-)

Ups

Pisałam bardziej w sensie, że jest z Łodzi czyli powinna wiedzieć

cherry_menthol pisze::ryk:
To się Moja Droga nazywa dumnie nieład artystyczny. a nie żaden bałagan!
I tego się będę trzymac!

chociaż nie wiem skąd nieład artystyczny u inżyniera...

Ja bardzo lubię takie powiedzenie: "Nudne kobiety mają w domu idealny porządek"

i również tego się będę trzymać :ryk:

my nie jeździmy na Kosodrzewiny

No chyba sobie to w podpis wmontuję :1luvu:

Jak to jest możliwe, że kot nie jest w talerzu tylko obok????

Jaka grzeczna..
Ja też chcę takiego kotka.. :roll:

Gibutkowa pisze:
cherry_menthol pisze::ryk:
To się Moja Droga nazywa dumnie nieład artystyczny. a nie żaden bałagan!
I tego się będę trzymac!

chociaż nie wiem skąd nieład artystyczny u inżyniera...

Mój tato jak wchodził do mojego pokoju słysząc krzyki mamy, że w tym pokoju to bur..l na kółkach i tylko nasrać na środku, mówił właśnie że to "nieład artystyczny". Jakoś mi z wiekiem się odwróciło o 180 stopni

AYO, Cherry - ja też chcę być Waszą siostrą :roll:

Mentalnie bowiem jestem :oops:

Mnie może by się to nie pogłębiało, gdybym - jak tzw. "normalny człowiek" miała jednego, góra dwa koty.. Ale ta liczba (a właściwie to już się robi "ilość") nie sprzyja niepogłębianiu.. Koty współpracują w tym zakresie mocno wydajnie.. Reszta rodziny (synowie) są załamani, bo oni z tych superporządnych.. :roll:

A mój Tato jak wchodził do pokoju kiedy byłam nastolatką i próbował mnie zmobilizować do sprzątania mówił: "Choć Katek, pomogę Ci". Wyjmowałam wszystko z szuflad, biurka, rozkładałam na podłodze i segregowałam. To co on wyrzucał do kubła na śmieci, ja wyciągałam. W standarcie było, że wytrzymywał godzinę, później zrywał się z kolan i załamany z okrzykiem: "K.. m... Ty nigdy nie będziesz miała porządku!" rezygnował i odchodził pogrążony w rozpaczy. A ja pakowałam wszystko z powrotem na swoje miejsce.. :ryk:

Szkoda że zmarł mając 50 lat.. Jeszcze tyle wspólnych porządków było przed nami..

Kaprys2004 pisze:

Jak to jest możliwe, że kot nie jest w talerzu tylko obok????

Jaka grzeczna..
Ja też chcę takiego kotka..

Ja mam taką kicię - Sibel nie je mięsa ani surowych ryb. Za to Miecio je wszystko także mi rekompensuje :twisted:

Jak to w piosence było: "Pero, pero, bilans musi wyjść na zero" :ryk:

GRZECZNA? SISI???

To chyba o innym kocie mówimy!! Ona jest w stanie pół kilo zmrożonego kurczaka wywlec ze zlewu i przetargać po całej kuchni. Następnie taką mrożonkę sprawnie konsumować.

To zdjęcie zostało wykonane po kilkunastu próbach zrzucenia kota, kot wracał, więc zabrałam talerzyk ze sobą do pokoju i poszłam po aparat, żeby chociaż pożytek w postaci zdjęcia był. Kiedy wróciłam kota zastałam w takiej właśnie pozycji a talerzyk dostawiłam :twisted:

Pozdrawiam miłośników bałaganu :1luvu:

a zapomniałam dodać, że mój tata ma totalny roz...l, a nie bałagan :twisted:

Przy nim to ja jestem 'perfekcyjna pani domu' :twisted:

A na talerzyku jest rybka Tilapia, prawda? Uwieeeelbiam

Jestem rybożerna :mrgreen:

owszem tilapia

ale mnie mama nastraszyła wczoraj, żebym jej nie jadła bo rtęć podobno wykryli...

Jak się słucham mamy widać po fakcie, że dziś jadłam...tilapię na obiad :oops:

Sisi i Grubcio mają wspólny wątek, jak fajnie :kotek:

będę zaglądać.

Tilapia jest rybą słodkowodną, nie morską, więc nie ma w niej tej zdrowotności rybnej.
Panga, wiadomo, totalna porażka, fermowy kurczak w wersji wodnej.
Dorsza trudno kupić, z takich lepsiejszych morskich polecam solę.

No właśnie panga... co ja poradzę że uwielbiam? :roll:

Najwyżej będę się świecić

nie po rtęci człowiek nie świeci - ponoc Chiński cesarz zażywał kapsułki z rtęcią dla zdrowia

Czyli na zdjęciu z rybą to jest krzyk rozpaczy Siski, że jej rybki nie dają :mrgreen:

GRUBCIO I SISI - WĄTEK WSPÓLNY ;-)

Kto przegląda forum