Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 29, 2010 6:54 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

Hej Kotołaczki! Miłego dzionka!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt paź 29, 2010 9:05 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

Fajne macie zabawy z Kalinką :wink: :lol:

Za zdrówko Kotyka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt paź 29, 2010 9:19 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

A swoja drogą miałam ostatnio następujące przemyslenia.
Nie mam pojęcia, kto śmiał twierdzić, że koty śmierdzą :x . Myślę, że taki ktoś nigdy nie przewijał niemowlęcia, które strzeliło fajną kupkę :twisted: . TO jest toksyczne, broń biologiczna, w zależności od kondycji przewijającego - lepsze niż sole trzeźwiące lub powalające na miejscu :twisted: .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt paź 29, 2010 9:21 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

No jak śmierdzą? 8O

Ja tam uwielbiam wtulać się w moje kocie futerka i ładnie pachną 8) Choć każde inaczej :mrgreen:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 29, 2010 9:21 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

MarciaMuuu pisze:A swoja drogą miałam ostatnio następujące przemyslenia.
Nie mam pojęcia, kto śmiał twierdzić, że koty śmierdzą :x . Myślę, że taki ktoś nigdy nie przewijał niemowlęcia, które strzeliło fajną kupkę :twisted: . TO jest toksyczne, broń biologiczna, w zależności od kondycji przewijającego - lepsze niż sole trzeźwiące lub powalające na miejscu :twisted: .


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Mój TŻ zawsze miał odruch wymiotny :ryk:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt paź 29, 2010 9:23 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

Może powinno się mieć maskę gazową do przewijania? :twisted:

To może być pomysł na biznes :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 29, 2010 9:23 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

amyszka pisze:
MarciaMuuu pisze:A swoja drogą miałam ostatnio następujące przemyslenia.
Nie mam pojęcia, kto śmiał twierdzić, że koty śmierdzą :x . Myślę, że taki ktoś nigdy nie przewijał niemowlęcia, które strzeliło fajną kupkę :twisted: . TO jest toksyczne, broń biologiczna, w zależności od kondycji przewijającego - lepsze niż sole trzeźwiące lub powalające na miejscu :twisted: .


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Mój TŻ zawsze miał odruch wymiotny :ryk:

Mi jest słabo i tez czasami mam odruch :oops: , ale głównie oddycham przez usta :mrgreen:
A podobno matce nigdy kupka dziecka nie smierdzi. Ze mną coś chyba nie ten teges jestem :twisted: :lol:

Malati nie goopie :lol: ino zapewne dziecko się wystraszy :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt paź 29, 2010 9:29 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

MarciaMuuu pisze:Malati nie goopie :lol: ino zapewne dziecko się wystraszy :roll:


To jakiś specjalny di - zajn się zaprojektuje. Wiesz trzeba trafić w gusta, inne dla dziewczynek, inne dla chłopców, inne dla mam, inne dla tatów :D

Marcia raczej wszystko z Tobą ok. Moja mama, która jest fantastyczną mamą po urodzeniu mojego brata obiektywnie umiała stwierdzić, że raczej nie należy do najładniejszych niemowląt, w zasadzie to umiała też stwierdzić, że do ładnych też nie należy (moja koleżanka z pracy zresztą też tak miała ot taki life).

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 29, 2010 10:50 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

No wiec musze sie uczciwie przyznac, ze raz prawie zemdlalam. Przy kupie, znaczy sie. Darczynej. Biedne dziecko mialo grype zoladkowa, rzecz miala miejsce w klinice. MUSIALAM, po prostu musialam w srodku zimy odtworzyc okno, bo bym padla.
Joasia zaraz powie, ze jak tylko zaczynamy rozmowe o charakterze skatologicznym, natychmiast sie pojawiam 8) :lol:
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Pt paź 29, 2010 10:59 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

Chat pisze:Joasia zaraz powie, ze jak tylko zaczynamy rozmowe o charakterze skatologicznym, natychmiast sie pojawiam 8) :lol:

Spod klawiatury mi to wyjęłaś :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt paź 29, 2010 11:56 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

MarciaMuuu pisze:Heloł :)

Kira wczoraj podwędziła mi kawałek krajanki piernikowej :twisted:
Kotyk nie chciał być gorszy, zaczął konsumować babkę piaskową TŻa :twisted:

Kotyczek mnie trochę martwi, bo zaczęło mu łzawić oko i tak je mruży :? . Coś, jak czasami Mijka. Też nie drapie tego łapą. Może oberwał od którejś wariatki :evil:

No i Kira zeżarła dziś całe śniadanie Kotyka :roll: . Nie wiem, czemu nie chciał zjeść - może chory? :roll: . Ostatnio wylizywał do czysta miseczkę.

A z Kalinką mamy nową zabawę - gonimy się dookoła fotela na czworakach :ryk:

Hehe,jak po słodkiemu to wszyscy (no prawie) a nie sama Kira hihi

Naszej Miśce czasem też tak oko łzawiło i robiłam kroplami ze świetlika atak na oko i spoko po tym

O i kto przegrywa? Ty pewnie w tych biegach 8) :mrgreen:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt paź 29, 2010 11:59 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

MarciaMuuu pisze:A swoja drogą miałam ostatnio następujące przemyslenia.
Nie mam pojęcia, kto śmiał twierdzić, że koty śmierdzą :x . Myślę, że taki ktoś nigdy nie przewijał niemowlęcia, które strzeliło fajną kupkę :twisted: . TO jest toksyczne, broń biologiczna, w zależności od kondycji przewijającego - lepsze niż sole trzeźwiące lub powalające na miejscu :twisted: .

A najlepszy efekt toksykologiczny jest,jak sprawca tegoż strzelania śmieje Ci się pełną paszczą w paszcz :twisted:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt paź 29, 2010 12:01 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt paź 29, 2010 13:55 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

kociczka39 pisze:
MarciaMuuu pisze:A swoja drogą miałam ostatnio następujące przemyslenia.
Nie mam pojęcia, kto śmiał twierdzić, że koty śmierdzą :x . Myślę, że taki ktoś nigdy nie przewijał niemowlęcia, które strzeliło fajną kupkę :twisted: . TO jest toksyczne, broń biologiczna, w zależności od kondycji przewijającego - lepsze niż sole trzeźwiące lub powalające na miejscu :twisted: .

A najlepszy efekt toksykologiczny jest,jak sprawca tegoż strzelania śmieje Ci się pełną paszczą w paszcz :twisted:

Poczekaj, aż ci zacznie uciekać z przewijaka tarzając się we własnym urobku.
Hehe :twisted:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt paź 29, 2010 15:14 Re: Zielonookie Kotołaki i "ludzkie kocię" cz. 7:) i Kotyk :)

Daltego moje dzieci od 6-7 miesiąca robiły kupelca na nocnik.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 353 gości