Zreperowany TeOdorek poszukuje kogoś, kto go pokocha. Sz-n

Dominka1 pisze:Trzymam kciuki za Odorka

Odoreck dzisiaj na mój widok zaczął syczeć

przyjęłam to jako reprymendę za późny obiad i wygłaskałam chude brzuszysko :oops:

tłumaczyłam, że mamusia dzisiaj nie przyjdzie a ciocia też jest ok i nakarmi kotecka....
:ryk:

Kurcze ciotko, toz on nawet na wetke nie syczy a Ciebie obsyczal?

kya pisze:Kurcze ciotko, toz on nawet na wetke nie syczy a Ciebie obsyczal?

a jasne....
bo ja niedobra byłam i najpierw uprzątnęłam kocią kuwetę - Odor w pełni zasługuje na swoje imię zwłaszcza jak trafi obok :twisted:

no i dostałam syka he he ...
ale potem już były baranki i ogólne zadowolenie

Ja juz mysle o jakims lozeczku dla niego do szpitala

Właśnie "promuję" go na FB. Oby szybko znalzł się wymarzony dom z super Dużymi :ok:

Odorek juz w szpitaliku

Jutro kolo 13 ej bedzie mial zabieg. tak mi szkoda bidulka ,ze znowu takie przykre rzeczy go czekaja

Odebralysmy Odorka. Jeszcze pijany, osikany i zdenerwowany tym wszystkim. Teraz tylko kciuki potrzebne zeby ladnie oczka sie goily i powieki nie zawwinely sie znowu. Ciocia agiis zawiozla Odorka do jego lozeczka. Malo ,ze dostal wiekszy klosz to jeszcze bedzie musial chodzic w sweterku. Biedne kocisko. Oboje z Odorkiem dziekujemy wujkowi Andrzejowi za pokrycie kosztow operacji. :1luvu:

jak dobrze , że juz po.

wczoraj Odorek dostał dwa razy po trochę jedzenia - pięknie zjadł
skorzystał z kuwety, dał sobie zakropić oczka
Misio kochany zgadza się na wszystko byle tylko ktoś go pomiział ...

Dzisiaj było już śniadanko w pełni, kropelki, mizianki....

W końcu widać że kocio ma oczka - patrzy nimi cały zdziwiony....

Dzisiaj bedzie mial odwiedziny to go wymiziam ile sie da :mrgreen:

Ode mnie tez mizianki :1luvu:

zdjęłam na chwilkę dzisiaj Odorkowi klosz ....kot oszalał z radości :mrgreen:

były baranki i kulanki po klatce i mruczki i ogólna euforia
generalnie trudno drapać kota i jednocześnie oklejać klosz plastrem żeby kota nie ranił
( ma biedactwo rany na szyi od poprzedniego) ale dałam radę...

zakładanie brzydactwa można podsumować krótko - krew pot i łzy :roll:

z tego krew i pot były moje

niestety kocio musi jeszcze być z kloszu bo drapie się po uchu - szkoda pracy niemal zegarmistrzowskiej wetek nad Odorkowym uchem...

Bardzo trzymam kciuki za dom dla niego :ok:

Mogę tylko pomóc udostępniając na FB

Mam nadzieję,że na forum i FB zagląda wielu ludzi z Szczecina i TeOdorek kogoś oczaruje

Bylam u Odorka, niestety nie wzielam aparatu a zdjecia z telefonu wyszly do bani ( za slabe swiatlo) . Teodor wyglada strasznie ,biedne zapuchniete oczka ale dzielnie patrzy na swiat.
Jest kochany miziaczek. Strasznie mu raczek do glaskania potrzeba .

Zreperowany TeOdorek poszukuje kogoś, kto go pokocha. Sz-n

Kto przegląda forum