jeszcze nie umiem, to jednak wymaga troche cwiczen

Wiesz, ja sie balam, jak to wyjdzie... zawsze mi sie taki make up podobal strasznie, ale mam gleboko osadzone oczy i wciaz wygladam jakbym smutna byla. Coz... taka juz moja uroda... Balam sie, ze taki makijaz, zwlaszcza czarna kredka i cieniem robiony bardziej mnie "posmutni", ale jak sie zobaczylam w lusterku...

Wyszlo booooooooosko, i okazalo sie, ze niepotrzebnie sie balam, bo efekt wrecz przeciwny

W pierwszej chwili chcialam ucalowac wizazystke

Musialam sie oczywiscie przyzwyczaic do tego, bo nie maluje sie tak... ale szybko sie przyzwyczajam do takich rzeczy, pod warunkiem, ze to nie jest
CZERWONA SZMINKA

bo takiej czerwieni nie cierpie ani na paznokciach ani na ustach, nie u siebie bynajmniej, bo sie fatalnie czuje w czyms takim, choc kosmetyczki wszelkie twierdza, ze mi dobrze w takich kolorach... Ale chociaz cos a`la kocie oko moge sobie robic, bo kociego spojrzenia nie podrobie za nic, a kocich ruchow tez nie mam

Ej, a moze sobie zrobie kiedys tatuaz z kotem czarnym?

zeby mial dlugie wasy i zieloniutkie oczeta i ten blysk w oku...

Ktoregos z mrusiow tyskich portrecik jako tatuaz...
