Od dziś możecie mi mówić "Kopciuszek".
Dałam się przecwanić kurierowi.
Zamóiwony w ZooDragonie Applaws dotarł jak zwykle na drugi dzień.
Bardzo miły, uśmiechnięty pan kurier poczekał, aż otworzyłam górę worka, żeby zobaczyć czy to na pewno Applaws.
I spitolił w ciemną noc. Teraz podejrzewam, że z szatańskim chichotem.
Kiedy rozcięłam worek zewnętrzny DPD do końca - 7,5 kilograma chrupów chlasnęło na podłogę.
Okazało się, że oryginalny wór Applawsa został rozdarty.
A potem ślicznie oklejono go taśmami z nadrukiem firmy kurierskiej, żeby nic nie było widać.
Zbieranie wora chrupów w asyście trzech umierających z głodu kotów - bezcenne
