
Misio, który trafił do mnie na DT, a potem się został

Ten o: viewtopic.php?p=5425984#p5425984
Wyrósł z niego kawał chłopa! I tak jak się zapowiadał - miziak niesamowity (chociaż też ma swoje humorki i się czasem wygina, żeby tylko uniknąć głaszczącej go ręki), jak włączy motorek, to słychać go wszędzie.
Z moją Anulką raczej się lubią, miłości nie ma, ale też bęcki to raczej zabawowe niż na poważnie.
A oto i Misio:


A tutaj stał się cud! Po raz pierwszy tak spali


Swoją drogą, to nieźleście mnie urządziły z tym Misiem.
Nie używam imion kotów, więc mu nie zmieniałam, bo i po co. A teraz wstyd mi straszliwie za każdym razem jak idę do weta
