Gibutkowa pisze:Matko to rzeczywiście wet-magik. Ja to jak odbierałam Sibel ze sterylki pełnej to dostałam taki pozaszywany baleronikJuz tam nie chodzę po tym jak wet zdejmował szwy jak z pieczonej rolady a potem jak była chora i czuło się że ma gorączkę i wymogłam na nim zmierzenie temperatury to powiedział "do kotki" - "widzisz biedna kicia jesteś, pańcia chyba lubi jak się kotkowi termometr w pupę wsadza"
Gdyby mnie chłop z gabinetu nie wyciągnął to bym temu wetowi strzeliła w pysk
Szkoda, ze Cię chłop wyciągnął bo należało się wetowi
