Witajcie, Kochane
Jestem taka szczęśliwa, bo Bąbelek cudownie dochodzi do siebie

Wyobraźcie sobie, że nawet nie musiałam go uwalniać z kołnierza - doskonale opanował funkcjonowanie w abażurku

Nawet z lizaniem mnie po twarzy poradził sobie wyśmienicie

I już zdążył wydrapać mi policzek sztywnymi końcówkami szwów
Dzisiejszą noc spędziłam z plastikowym kloszykiem na buzi, resztę ciałka Bąbel upchnął pod moją brodą.
Cały czas się przytula i mruczy
Wokół rany nie dzieje się nic niepokojącego, a pozabiegowa opuchlizna pysia wyraźnie się zmniejszyła
Dzisiaj kontrola, zobaczymy jak rekonwalescenta oceni Pan doktor.
Wreszcie się uspokoiłam i wręcz się cieszę, że historia tego "wielkiego" oczka wreszcie dobiegła końca!!! Teraz Bąbelek jest jeszcze piękniejszy
A propos kołnierzy, to w naszej lecznicy są one bardzo popularne. No cóż, co wet to obyczaj
I jeszcze raz napiszę, że uwielbiam moich wetów, którzy i tym razem nas nie zawiedli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przesyłam całuski od mojego jednookiego ślepka, który z dnia na dzień staje się bardziej bury czyli coraz piękniejszy
Dziękujemy Wam, kochane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Poproszę moda o przeniesienie wątku na koty, bo przecież Bąbiś już domku nie szuka.
Tak więc bardzo proszę o przeniesienie wątku na Koty
