Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 26, 2010 11:58 Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

Przepraszam jeśli już jest tego typu temat. Mam znajomą, która twierdzi, że sterylizacja/kastracja kota to wyrządzanie mu okropnej krzywdy i że kot po tym staje się wypchanym zwierzakiem a nie pełnoprawnym kotem. Oprócz tego twierdzi, że jej kotka bierze tabletki od wielu lat i nie ma od tego żadnych guzków czy nowotworu...
Z drugiej strony w sieci wszyscy piszą, żeby kastrować, bo nie ma rujek/znaczenia i to poprawia zdrowie kota.

Ewentualny kot mieszkałby w małym, 2 pokojowym mieszkaniu i nie wychodził, jakby co, więc sprawa tego, że by się rozmnożył albo zaraził odpada.

Trochę mnie to martwi, bo w sumie jak się zdecydować, skąd wiedzieć po której stanąć w tej sytuacji stronie? Z jednej strony "to pomaga na zdrowie i eliminuje rujki i zwykle też znaczenie, koty żyją wtedy dłużej i nie chorują na takie i takie choroby" a z drugiej "jakbyś się czuł gdyby to ciebie wykastrowano? kastracja kota to bestialskie wyrządzenie mu krzywdy".

Prosiłbym o opinie, jestem pewien, że wiele osób może napisać, że ich kot po kastracji się nie zmienił, ale mnie też interesuje czy ktoś ma od małego koty/kotki niekastrowane/niesterylizowane i jak to wtedy wygląda?

EchelonIV

 
Posty: 3
Od: Pon paź 25, 2010 20:09

Post » Wto paź 26, 2010 12:47 Re: Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

już wiele była takich tematów na forum i każdy tutaj powie ci by zwierzaka wykastrować

to na prawdę lepsze i dla jego zdrowia i psychiki. Bo choć nie mozna uczłowiaczać kota i nadawać mu ludzkich uczuć ( kot nie pomyśli "o rany nie jestem niepełnowartościowy bo nie mam jajek/jajników"), to jak najbardziej ma popęd seksualny, kotki mają ruję, kocury nawołuja i znaczą. Nie zaspokojony popęd może się objawić sikaniem, gryzieniem, nerwowością, nawet agresją, chudnięciem. A o tym, ze rozmnażanie dachowców kiedy setki ich giną co miesiąc w schroniskach, jest karygodne chyba nie trzeba Ci tłumaczyć?

Wykastrowany kot nie jest wypchaną kukiełką. Jest domowym miziakiem, szczęśliwym, spokojnym. Gania i bawi się jak kociak przez wiele lat. Nie ma zapędów do włóczęgostwa i znaczenia terenu. Oczywiście każdy ma indywidualny charakter, ale ogólna zasada jest, ze po zabiegu kot łagodnieje i staje się bardziej przytulaśny.

A sterylizacja, zwłaszcza u kotki na prawdę zapobiega wielu "kobiecym" chorobom. I to, ze u kogoś kotka przez lata jest zdrowa na hormonach, to jest fart, a nie norma. Ja bym życiem swojej tak nie ryzykowała.
Nigdy nie zapomnę opowieści starszej pani, która przyjechała ode mnie adoptować młodą koteczkę. Opowieści jaką traumę przeżyła ona gdy jej kotka zakończyła życie na ropomacicze. Gdzie jej kotki nie dało się uratować i zeszła na jej rękach w bólach, ropie, z rozwalonym brzuchem gdy szwy puściły. A tabletki hormonalne zalecił jej weterynarz. Niestety ten niedouczony i starej daty. Czy ta kobieta i jej kotka musiały się same na sobie przekonać, ze sterylizacja jest lepszym wyjściem? Wziąwszy ta małą ode mnie dzwoniła kilka miesięcy później, ze już jest po sterylizacji i wszystko ok. Oby żyły wiele lat razem.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto paź 26, 2010 14:34 Re: Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

EchelonIV pisze:Prosiłbym o opinie, jestem pewien, że wiele osób może napisać, że ich kot po kastracji się nie zmienił, ale mnie też interesuje czy ktoś ma od małego koty/kotki niekastrowane/niesterylizowane i jak to wtedy wygląda?

Będzie Ci trudno znaleźć na tym forum kogoś, kto ma niewykastrowanego dorosłego kota.
Ja mam kilkanaście kotów po zabiegu, w tym jedną kotkę, którą źle wysterylizowano w schronisku, przez co, niestety, rujkuje za każdym razem, gdy w domu pojawi się nowy kot. Podczas rui, z cudownego, pogodnego kota, Małpetka zamienia się w wyjącego zwierza, który nie bawi się, nie je, sika do łóżka, do psich i kocich legowisk i w inne miejsca, wije się na podłodze. Głaskać jej wtedy nie można, bo to ją jeszcze bardziej nakręca. Podsumowując -duży kłopot i przykrość, bo kotka ewidentnie się męczy, przymierzamy się do ponownego zabiegu u dobrego weterynarza.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Wto paź 26, 2010 15:04 Re: Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

EchelonIV pisze:Trochę mnie to martwi, bo w sumie jak się zdecydować, skąd wiedzieć po której stanąć w tej sytuacji stronie? Z jednej strony "to pomaga na zdrowie i eliminuje rujki i zwykle też znaczenie, koty żyją wtedy dłużej i nie chorują na takie i takie choroby" a z drugiej "jakbyś się czuł gdyby to ciebie wykastrowano? kastracja kota to bestialskie wyrządzenie mu krzywdy".

I jeszcze sobie dopiszę, bo mnie szlag trafia na takie porównania. Spotykam się z nimi zwłaszcza, wśród moich wiejskich sąsiadów. Ten taki i owaki nie wysterylizuje suki, "no bo, to tak, jakby kobietę czegoś pozbawić", ale jak mu pasuje sukę trzymać na łańcuchu, całe życie, to już takie porównania do kobiety mu się nie nasuwają.
Jak pies takiego i owego złamał łapę, to facet chce psa zastrzelić. Wtedy mu się nie kojarzy, że jak sobie jego szwagier złamał nogę, to wszyscy koło szwagra skakali, bo źle się czuł, bolało go itp. O psa nikt nie zadba, póki nie wypłynie temat kastracji - wtedy natychmiast każdy widzi w nim mężczyznę pozbawionego klejnotów.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Wto paź 26, 2010 15:23 Re: Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

wania71 pisze:
EchelonIV pisze:Trochę mnie to martwi, bo w sumie jak się zdecydować, skąd wiedzieć po której stanąć w tej sytuacji stronie? Z jednej strony "to pomaga na zdrowie i eliminuje rujki i zwykle też znaczenie, koty żyją wtedy dłużej i nie chorują na takie i takie choroby" a z drugiej "jakbyś się czuł gdyby to ciebie wykastrowano? kastracja kota to bestialskie wyrządzenie mu krzywdy".

I jeszcze sobie dopiszę, bo mnie szlag trafia na takie porównania. Spotykam się z nimi zwłaszcza, wśród moich wiejskich sąsiadów. Ten taki i owaki nie wysterylizuje suki, "no bo, to tak, jakby kobietę czegoś pozbawić", ale jak mu pasuje sukę trzymać na łańcuchu, całe życie, to już takie porównania do kobiety mu się nie nasuwają.
Jak pies takiego i owego złamał łapę, to facet chce psa zastrzelić. Wtedy mu się nie kojarzy, że jak sobie jego szwagier złamał nogę, to wszyscy koło szwagra skakali, bo źle się czuł, bolało go itp. O psa nikt nie zadba, póki nie wypłynie temat kastracji - wtedy natychmiast każdy widzi w nim mężczyznę pozbawionego klejnotów.


Dokładnie tak! A zresztą - jak bym się czuła? - szczerze mówiąc, gdybym była bez szans na potomstwo, to wolałabym, żeby ktoś mnie wysterylizował niż żeby się regularnie i bez sensu męczyć :twisted:

Dawno temu nasza suczka miała ciąże urojone po każdej cieczce. Wet wówczas twierdził, że nie ma wskazań do sterylizacji i za każdym razem dawał hormony. W końcu trafiliśmy na "prawdziwego" weta, który ją wysterylizował - miała wówczas 8 lat. Przeżyła później jeszcze 9 pięknych i spokojnych lat. Teraz wszystkie zwierzęta w rodzinie są wysterylizowane. Zmiany w zachowaniu, o ile to wynik zabiegu, a nie po prostu dojrzałości, to uspokojenie się i zmniejszenie agresywnych zavhowań. Nieprawdą jest też, że po zabiegu zwierzak tyje - tyją źle karmione, a nie sterylizowane :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto paź 26, 2010 19:05 Re: Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

EchelonIV pisze:...Ewentualny kot mieszkałby w małym, 2 pokojowym mieszkaniu i nie wychodził, jakby co, więc sprawa tego, że by się rozmnożył albo zaraził odpada...
... "jakbyś się czuł gdyby to ciebie wykastrowano? kastracja kota to bestialskie wyrządzenie mu krzywdy".

Był kiedyś taki dowcip o starszym panu, którego pointa brzmiała: "Boże, zabrałeś mi możliwości, zabierz i chęci". Więc tak naprawdę to chyba nie kastrowanie kota nie mogącego zaspokoić swoich popędów jest robieniem mu krzywdy.

A na poważnie. Moją starszą kotkę, Amber wysterylizowałam w 10 miesiącu życia. Teraz ma ponad trzy lata. Nie wiem, jaka byłaby bez zabiegu, ale moim zdaniem zachowuje się normalnie. To właśnie przed sterylizacją miałam problem - ruja co dwa tygodnie, przez tydzień. I w tym czasie nie jadła. Chuda była jak zapałka, wstyd mi było przed znajomymi. Po czwartej rui powiedziałam dość. Nie chciałam podawać tabletek antykoncepcyjnych, bo suka mego brata zmarła na nowotwór sutka po antykoncepcji.
wtedy jeszcze nie wiedziałam o forum miau, a szkoda, bo nie męczyłybyśmy się tak długo

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 26, 2010 19:13 Re: Zachowanie kota po sterylizacji/kastracji

Zaznaczę, jak wrócę od wetki, to napiszę o swoim kociarstwie - trzech wykastrowanych kocurach i dwóch wysterylizowanych kotkach.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05, sylwiakociamama i 58 gości