Franek i Lorek. Prosimy o zamknięcie wątku.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 25, 2010 11:33 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

niesłyszący kot
to wiele zalet :ok:
mozna z nim odkurzać mieszkanie
i szczotkować go odkurzaczem
po zrzuceniu cięzkiego przedmiotu
pozostaje na miejscu przestępstwa
i przyznaje sie do winy
uwielbia włączoną pralkę i mozna sie porozumiewać
za pomocą laserka

ale może wszystko się naprawi
jest wielka szansa
bardzo wielkie kciuki za to :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 11:38 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

ruru pisze:po zrzuceniu cięzkiego przedmiotu
pozostaje na miejscu przestępstwa
i przyznaje sie do winy



:ryk: padłam
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 11:41 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

Georg-inia pisze:
ruru pisze:po zrzuceniu cięzkiego przedmiotu
pozostaje na miejscu przestępstwa
i przyznaje sie do winy



:ryk: padłam

No racja. Ostatnio straszny huk w kuchni - lecę, sprawdzić z przerażeniem w oczach i głowie. W tym momencie wylatują z kuchni dwa: Hugo i Lizak. No i bądź tu madry, który winny? Któremu futro przetrzepać? :wink:


Edit: literówka, straszna. Albo jeszcze nawet dwie w jednym...
Ostatnio edytowano Pon paź 25, 2010 12:01 przez Marcelibu, łącznie edytowano 1 raz
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 25, 2010 11:43 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

hehehe, powiem więcej
jak chce, żebym natychmiast
przybiegła
to zrzuca np. łyżeczkę ze stołu i czeka
odkryła paskudna szelma związek
między zrzucaniem i przybieganiem 8) 8) :evil:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 12:01 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

ruru pisze:hehehe, powiem więcej
jak chce, żebym natychmiast
przybiegła
to zrzuca np. łyżeczkę ze stołu i czeka
odkryła paskudna szelma związek
między zrzucaniem i przybieganiem 8) 8) :evil:

Niom. Wytresowała swoją Dużą :mrgreen: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 25, 2010 12:06 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

Ból z takim kociastym jest w tym, że nie można dziada ochrzanić, jak rozrabia. Ile ja się nawrzeszczałam "Maciek, Maciek, ty zarazo jedna, nie wolno. Nie wooolnooooo ! Nie chodź koło kuchenki, bo się oparzysz, albo patelnie zrzucisz", no i za sekundę patelnia z dzikim hukiem lądowała na podłodze, mnie serce zamierało, a on wdzięcznie stąpał dalej po kuchence. W międzyczasie kradł w ułamku sekundy kotleta z deski przygotowanego do usmażenia w zęby i w nogi. Mogłam się wydzierać, taaa ... :roll: Był też odporny na psikanie ze spryskiwacza, mógł niemal spływać wodą, a i tak robił swoje, dziadyga mała. Rozrabiał za trzech. W nocy wściekał się na całego i darł ryjka z uciechy przy zabawie, ale tak, że włosy stawały dęba.
Masakra, jak mnie ten gówniarz umęczył :roll:.
A domek i tak go pokochał i przerobił na Hermesa - że niby taki latający cały czas na poziomie lamperii. Z tego co wiem do tej pory gdy się rozbawi paszczę drze na maksa, w nocy zwłaszcza gdy przecwałowuje Dużym po łóżku w towarzystwie dwóch pozostałych kociastych :mrgreen:.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 12:07 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

Georg-inia pisze:
ruru pisze:po zrzuceniu cięzkiego przedmiotu
pozostaje na miejscu przestępstwa
i przyznaje sie do winy



:ryk: padłam


ja też :ryk:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 14:26 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

pisiokot pisze:Ból z takim kociastym jest w tym, że nie można dziada ochrzanić, jak rozrabia. Ile ja się nawrzeszczałam "Maciek, Maciek, ty zarazo jedna, nie wolno. Nie wooolnooooo ! Nie chodź koło kuchenki, bo się oparzysz, albo patelnie zrzucisz", no i za sekundę patelnia z dzikim hukiem lądowała na podłodze, mnie serce zamierało, a on wdzięcznie stąpał dalej po kuchence. W międzyczasie kradł w ułamku sekundy kotleta z deski przygotowanego do usmażenia w zęby i w nogi. Mogłam się wydzierać, taaa ... :roll: Był też odporny na psikanie ze spryskiwacza, mógł niemal spływać wodą, a i tak robił swoje, dziadyga mała. Rozrabiał za trzech. W nocy wściekał się na całego i darł ryjka z uciechy przy zabawie, ale tak, że włosy stawały dęba.
Masakra, jak mnie ten gówniarz umęczył :roll:.
A domek i tak go pokochał i przerobił na Hermesa - że niby taki latający cały czas na poziomie lamperii. Z tego co wiem do tej pory gdy się rozbawi paszczę drze na maksa, w nocy zwłaszcza gdy przecwałowuje Dużym po łóżku w towarzystwie dwóch pozostałych kociastych :mrgreen:.


a wiesz, że coś może w tym być. Kiwaczek też drze japę... ale tak się wydziera, takie tonacje łapie, że mnie się gęsia skórka w dziwnych miejscach robi :roll: może to faktycznie dlatego, że sam się nie słyszy... jakby się słyszał, to raczej by zaprzestał tego wycia - przecież to można ogłuchnąć :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 14:28 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

to tak jak z niedosłyszącymi ludźmi - albo drą się tak, że cała okolica ich słyszy, albo mówią tak cicho, że nie sposób ich usłyszeć...
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 16:26 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

Georg-inia pisze:a wiesz, że coś może w tym być. Kiwaczek też drze japę... ale tak się wydziera, takie tonacje łapie, że mnie się gęsia skórka w dziwnych miejscach robi :roll: może to faktycznie dlatego, że sam się nie słyszy... jakby się słyszał, to raczej by zaprzestał tego wycia - przecież to można ogłuchnąć :roll:


Dobrze, że się wydzierasz Kiwaczku... przynajmniej masz pewność, że wszyscy Cię zauważą ;) wiesz jak się urządzić cwaniaczku :P
Obrazek

http://www.planetapupila.pl - najtańszy sklep w Warszawie!

Jus87

 
Posty: 1032
Od: Wto sie 17, 2010 13:01

Post » Pon paź 25, 2010 16:33 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

kiche_wilczyca pisze:to tak jak z niedosłyszącymi ludźmi - albo drą się tak, że cała okolica ich słyszy, albo mówią tak cicho, że nie sposób ich usłyszeć...

Hm.... obserwuję u siebie te objawy. :roll:
A z innej beczki, :mrgreen: skoro nie lubisz imienia Kiwaczek , to może Klaudiusz? :wink:
Dawno, dawno temu, dziewczęciem będąc znalazłam na ulicy kociaka /raczej on mnie!/, a ponieważ był chory i miał przekrzywioną główkę, ja natomiast zakochana w serialu "Ja Klaudiusz" /kocham go do dziś/, to imię nasunęło się samo.
Kiwaczek śliczny. :1luvu:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 21:17 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
na kocinkę

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto paź 26, 2010 10:57 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek szuka domu

selene00 pisze:A z innej beczki, :mrgreen: skoro nie lubisz imienia Kiwaczek , to może Klaudiusz? :wink:


siem dowiedziałam, że Kiwaczek ma na imię Franio! tylko czemu mi tego Kiwaczka w książeczkę wpisali i to na czerwono? :twisted:

Wracam wczoraj po pracy do domu. Zasmarkana i kaszląca, z załzawionymi oczami - chora jednym słowem. W głowie jedna myśl: kąpiel, gorace piwo i do wyra!
Wlazłam do domku - Georg opowiada, jaki to nieszczęśliwy jest, bo nie został wypuszczony, że Lorenzo jest niedobry i po nim skacze i takie tam normalne kocie opowieści. Z kuchni leci Lorenzo, drze japę, że się nudzi i w ogóle coś by zjadł. Ehe... jakoś cicho, Kiwaczek się nie drze... patrzę - leży w posłanku przy piecu. Nie słyszy, więc co będę wołać. Dźgam palcem. Nic. Dźgam drugi raz. Nic. Omatkojedynajasnacholera, umarł, czy co? :strach: pyrgam trzeci raz, podnosi się główka... buzia otwarta, z noska leci, oczka prawie nieprzytomne, biorę na ręce - szmatka. Termometr - 40 i pół. :roll: Koc, transporter, samochód, Centrum, zastrzyki, leki na wynos, do domu... to się "wychorowałam" popołudniem, nie? :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 26, 2010 10:59 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek-Franio - chorujemy :(

O kurcze, niedobrze, Inga, a dzisiaj od rana już lepiej?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 26, 2010 11:02 Re: Kociakiem o ścianę... Kiwaczek-Franio - chorujemy :(

skad ja znam takie planowanie :roll: też dwa tygodnie temu planowałam że wrócę do domu, wykąpię się, położe się wcześniej, obłożę kotami i pójde spać. Otwieram drzwi do klatki a tam Satyr z dwoma kociakami na rękach....

Kciuki za zdrowie malucha, oby szybko doszedł do siebie :ok: :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości