Czy koty czesto choruja?

[EchelonIV]

Od jakiegoś czasu poważnie zastanawiam się nad adopcją małego kociaka ze schroniska, szukam informacji o wszystkim w sieci, staram się wiedzieć wszystko zanim się zdecyduję i takie tam i mimo tego, że oczywiście biorę przy decyzji pod uwagę wiele poważnych rzeczy to najbardziej chyba martwi mnie to - ciągle czytam o tym, ze kotek chory na to, na tamto, to się kotkowi przydażyło, do tego mój wujek ma kotka i bez przerwy musi przy nim coś zdrowotnego robić. Wiem, że pewnie to zależy głównie od kota ale mam takie pytanie - koty rzeczywiście tak często chorują i trzeba z nimi biegać do weterynarza czy tylko tak mi się wydaje?

Na dodatek bardzo, bardzo chcę rudzielca - do tego stopnia, że mimo, że chciałem kotkę, bo nie znaczy to po przeczytaniu, że rude kotki są bardzo rzadkie i większość rudych to chłopaki nadal chcę rudego choćby miał wszędzie sikać A na forum przeczytałem, że podobno rude są bardziej wrażliwe i mniej odporne i jeszcze bardziej się boję.

Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że boję się odpowiedzialności albo chorego kotka nie będę kochał, ale nie chcę brać zwierzaka jeśli będzie częściej chory niż zdrowy... To jak często te kotki chorują? I jak to jest z tymi rudzielcami?

[Miss]

Jeśli mam być z Tobą zupełnie szczera(pewnie dziewczyny zaraz będą na mnie krzyczały), powinieneś wziąć kotka z Domu Tymczasowego. Biorąc kociaka ze schroniska jest ogromne ryzyko, że już jest na coś chory - koty z DT są już zazwyczaj zaszczepione i są w nich na tyle długo, że wiadomo to i owo na temat ich stanu zdrowia.

Na dodatek bardzo, bardzo chcę rudzielca - do tego stopnia, że mimo, że chciałem kotkę, bo nie znaczy to po przeczytaniu, że rude kotki są bardzo rzadkie i większość rudych to chłopaki nadal chcę rudego choćby miał wszędzie sikać

Wystarczy kocura wykastrować i problem sikania jest rozwiązany

Jeśli będziesz miał/a zaszczepionego, niewychodzącego, zadbanego kota ryzyko wystąpienia chorób jest nie wielkie, ale istnieje zawsze.

[ja_ana]

Zgadzam się z Miss, jeśli nie jesteś zbyt doświadczonym kociarzem to jak najbardziej bierz jakiegoś z tymczasów. My mamy nasze ze schorniska, ale po 2tygodniowej kwarantannie u weta.

[biuna]

Moje koty zaczynały chorować dopiero pod koniec swojego kociego życia - ot starość. Wtedy owszem trzeb jeździć po wetach, płacić często niemałą kasę, ale jeśli tak kot jest już z nami kilkanaście lat to przecież to jest oczywiście, że się będzie go leczyło.
A wszystkie były "niewiadomego" pochodzenia tzn podrzucone. ;]
Oczywiście gdyby był młodszy to tez, ale myślę, że wiadomo o co mi chodziło.

[Annaa]

Wszystkie zwierzęta mogą zachorować ,nigdy nie możemy przewidzieć co się stanie.
Biorąc je do siebie zawsze musimy liczyć się z taką opcją.
I wtedy musimy zapewnić im wszystko to na co zasługują jako członkowie naszej rodziny.
Swoja pierwszą kotkę miałam przez 14 lat , nigdy nie chorowała ,a ja nawet nie wiedziałam że koty mogą chorować na tak wiele chorób.
Co do rudych kotów , teraz mam dwa rudzielce .
Jeden ma 1,5 roku ,drugi prawie rok .
Nie wiem czy są bardziej wrażliwe ,mniej odporne.
Moje są cały czas zdrowe i nie zauważyłam żadnych różnic jeśli chodzi o kolor futerka.
O koty trzeba dbać ,dobrze karmić , obserwować i szybko reagować jak zauważy się coś niepokojącego.

[EchelonIV]

Heh, to teraz napędziliście mi stracha, że jak wezmę kotka ze schroniska to będzie chorowity/od razu chory

O kotka bym dbał i leczył, o to się nie bójcie, po prostu nie chciałbym brać kotka, którego praktycznie ciągle bym na coś leczył, bo to trochę bez sensu zwłaszcza, że to mój pierwszy kociak i ja też bym się dopiero uczył co i jak.

Co do domów tymczasowych to przyznam szczerze, że dopóki nie zacząłem szukać dokładniejszych informacji o kotach w sieci to nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje Tam rzeczywiście kociaki szczepione i mniej więcej wiadomo co i jak, z drugiej strony pewnie ciężej tam znaleźć akurat swojego wymarzonego kotka (może to się wydać głupie, po prostu od dziecka marzę o rudym kociaku)... kota brałbym z Trójmiasta jakby co.

[ja_ana]

Nie musi byc od razu chory czy chorowity, ale niestety schronisko zwiększa ryzyko...
Co do marzeń o rudzielcu - u nas też miał być rudy i to w dodatku jeden...
Mamy dwa i to bynajmniej nie rude:D a nie zamieniłabym nawet na tuzin rudych:) szukaj kociaka i powodzenia:)

[mejflajek]

O, ja_ana dobrze mówi - najlepiej dwa. Jeśli tylko masz warunki finansowe. Ja teraz mogę mieć tylko jednego i bardzo nad tym ubolewam - jasno widzę, że choćbym nie wiem ile się z nim bawiła, nie zastąpię mu brata lub siostry...
Zanim weźmiesz kota, poczytaj sobie Kocie ABC: wątek podpięty na górze na tym forum. Też dokształcałam się z niego pół roku temu, zanim wzięłam własnego kota. Prawidłowa opieka i ewentualne leczenie praaawie nie będzie miało dla Ciebie tajemnic.
Pod względem wiedzy też lepiej brać kotka z domu tymczasowego: opiekunka wszystko Ci na temat tego konkretnego kotka wyjaśni, będziesz mógł też śmiało pytać.

literówka

[Annaa]

To twój pierwszy kociak więc szukaj tego wymarzonego
a może okaże się że spodoba ci się jednak całkiem inny
Bierz kota i zostań na forum , tu na pewno w razie potrzeby znajdziesz rady i pomoc .
Życzę powodzenia

[JOANNAM]

w wątku Dt u mpacz78 jest do wzięcia w trójmieście rudasek lisek

[ja_ana]

O no i masz

[Koszmaria]

Heh, to teraz napędziliście mi stracha, że jak wezmę kotka ze schroniska to będzie chorowity/od razu chory

nie przeczę że dbał byś i leczył-ale.
byłam chwilkę wolontariuszką w krakowskim schronie-przy mnie wydawano koty z FIV.jest to koci odpowiednik ludzkiego HIV-przenosi się wtedy kiedy koty kopulują lub się pobiją.ma takie same konsekwencje co ludzki HIV.te koty wydawane z FIV były nie z izolatek a z sal ogólnych:(
i jeszcze pracownik schronu mówił że FIV to nic takiego;/-może coś się zmieniło na przestrzeni tych 6lat.
kota z naszego schroniska bym w życiu nie wzięła.zbyt bym się bała że jest chory.

[ja_ana]

Heh, to teraz napędziliście mi stracha, że jak wezmę kotka ze schroniska to będzie chorowity/od razu chory

nie przeczę że dbał byś i leczył-ale.
byłam chwilkę wolontariuszką w krakowskim schronie-przy mnie wydawano koty z FIV.jest to koci odpowiednik ludzkiego HIV-przenosi się wtedy kiedy koty kopulują lub się pobiją.ma takie same konsekwencje co ludzki HIV.te koty wydawane z FIV były nie z izolatek a z sal ogólnych:(
i jeszcze pracownik schronu mówił że FIV to nic takiego;/-może coś się zmieniło na przestrzeni tych 6lat.
kota z naszego schroniska bym w życiu nie wzięła.zbyt bym się bała że jest chory.

Odnośnie FIV nic się nie zmieniło i biedni ci ludzie co wzięli takiego kotka, nie każdy jest przygotowany zwłaszcza finansowo na walkę z taką chorobą, nawet jeśli przygotowany jest na przybycie kota...
No niestety, takie jest ryzyko brania kotów ze schroniska, a to nie jedyna poważna przypadłość schroniskowa...

[Koszmaria]

dlatego o ile psa ze schroniska bym jeszcze wzięła o tyle kota nigdy.

może są ludzie którzy czują się na siłach by walczyć z choróbskami kotka którego ledwie przynieśli do domu,ja się do nich niestety nie zaliczam...

[mejflajek]

Można planować, można myśleć, a tak naprawdę to Kot wybierze Ciebie. Spojrzysz w te jedyne oczy i będziesz wiedział, że nie chcesz żadnego innego.
Ja miałam wymarzonego małego, błękitnego kociaczka z zielonymi oczami. Max 3 miesiące.
A to mój Majkel, czyli Maja. Miała ponad rok, jak ją wzięłam. Oczy się zgadzają.
Ale może i rudy/ruda na Ciebie czeka. Zobaczysz go i będziesz wiedział, na pewno.


Na FIV i FelV (kocia białaczka) uważaj. Szczególnie jeśli zdecydujesz się na dwa koty - nie zestawiaj zdrowego z chorym. Zagrożenia dla człowieka nie ma, ale dla kota - jak najbardziej.
A z tymi rudzielcami i ich odpornością to chyba trochę mit... Ale poprawcie mnie, jeśli się mylę.