Dziś łapię 2 ostatnie maluszki z działek (pojadą do PKDT do Sabinki na tymczasik, są na oko zdrowe a tylko takie Sabina jak i jej wet mogą przyjmować by nie narażać się na kolejne epidemie) zostaną 2 młode koteczki z wiosny (z kotów niedorosłych), te chcę wystrylizować i zostaną na działkach ... duże już są

+ szylke matkę najmniejszych kociaków, ona napewno w pt pojedzie i załapie się na darmową sterylkę, jej córka dorosła szylka już wypuszczona po poniedziałkowym zabiegu...ale w pn widziałam jeszcze jednego kota, podobny do kotki już wysterylizowanej, matki pierwszych białasków które na działkach łapałyśmy na wiosnę...czyżby kolejna kotka?!?! jesuuu, czy te koty spod ziemii wyrastają?

Nie ogarniam!
Na podwórku...koteczka po poniedziałkowym zabiegu (okazalo się że miała zaawansowane ropomacicze i w ostatniej chwili trafiła pod nóż, źle by się to skończyło gdyby jej to pękło wszytsko w brzuszku, ona starsza jest, co roku rodzi po 5-7 kociąt, 2 albo i 3 razy w roku) Koteczka ma apetyt, zmęczona była i odsypiała po zabiegu i stresie związanym z uwięzieniem, wypuściłyśmy ją, ma 5kę maluchów, które potrzebują opieki i stróża....2 jej maluszki mają bardzo chore oczka, pewna forumowa jak się okazało dusza chce dać im tymczas, ale będzie potrzebne wsparcie tak i finansowe jak i w szukaniu im domków...zapewne ich leczenie i próby ratowania wzroku czarnuszka będą długie i kosztowne

ale maluszki na podwórku nie mają szans....zostaną 2 maluchy i jeden ciut większy....+ 3 maluszki od innej koteczki, mniejsze, jeszcze na cycu ale też jedzą samodzielnie.
"Moje" 2 maluchy z Nowego Portu też chcę dziś złapać, kochana Mpacz zgodziła się je przygarnąc.