Piękna ta malutka

, dobrze że znalazła dom
U nas bez zmian, ciągniemy leki i czekamy na cud
Dochodzę do wniosku że mam nienormalne koty

, do tej refleksji skłoniła mnie poranna kocia kolejka po leki

. Najpierw - około 4-tej, Azinio zaczyna wrzeszczeć że jeszcze

leków nie wziął, dołącza do niego Bono, Falunia i Kiwcio tylko czekają sobie spokojnie na efekty

. Kiedy przyszykuję porcje lekarstw dla każdego, ekipa już czeka na stole w kuchni i przepycha się żeby być pierwszym

, a jak trzeba pilnować żeby sobie nie podkradali tabletek... czasem Falunia nie może się doczekać i wpycha przed chłopaków z żałosnym
miaau. Jako że branie leków to taka cudowna sprawa

, Betty dałaby się posiekać za chociaż jedną tabletkę i za wszelką cenę usiłuje uszczknąć coś z kocich porcji

, zdurniała przy kotach do reszty.