Mała Dzikuska pisze:Co słychać u śnieżynek?

Byłam tam wczoraj ale zdjęcia może ze dwa wyszły. One tak to leżały przy piecu kaflowym, ale jak tylko zobaczyły człowieka to dawaj, będziemy się bawić?
Śliczne są, musisz mi uwierzyć na słowo. Później powstawiam zdjęcia, bo muszę obiad gotować i po obiedzie do Łodzi z chorym buraskiem znowu.
Ze złych wieści to Ta Pani znalazła w swoim ogródku pod grusza malutkiego podrzuconego kotka, bardzo wyziębionego i głodnego bo miskę chciał jej zjeść z rąk. Miał nóżkę tylną zakrwawioną, nie wiadomo od czego. Kazałam Pani iść do weta na mój koszt ale lecznica tylko wczoraj do 14godz, tylko była czynna.
jest biały(teraz szary od brudu) tylko z dwiema czarnymi kropkami na oczkami i czarnym ogonkiem. Jest chyba z tydzień starszy od tamtych maluszków, tyle, że sam wcina już.
Co mam z nim zrobić?
Obiecałam że go zabiore, tyle, że gdzie?
