Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 24, 2010 9:42 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Iwonka, on jeszcze długo będzie dochodził do siebie. Najważniejsze, że je.
Ja wiem, że człowiek by chciał myk-pstryk i żeby już wszystko było w porządku. Ale tak, jak pamiętam, jak opowiadałaś, z nim coś się działo od ładnych paru tygodni. Teraz trzeba się liczyć z tym, że rekonwalescencja potrwa mniej więcej tyle samo . Jest osłabiony, ma słabszą odporność, teraz niech dużo je i odpoczywa. Na harce przyjdzie czas.
Wydaje mi się, że je całkiem ładnie.
250 gram to jakby 2,5 saszetki (przeliczając tylko na mokre). Moje średnio też tak mniej więcej jedzą.
Musisz się uzbroić w cierpliwość, leczyć, karmić, dopieszczać :wink:. Będzie dobrze :!:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 24, 2010 10:39 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Wiem Aniu, że to potrwa. :(
Ja chciałabym zobaczyć malutki sygnał, że leczenie idzie w dobrym kierunku.
Chciałabym móc odrzucić obawy.
Światełko w tunelu mi na gwałt potrzebne!!!!
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 24, 2010 11:26 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

selene00 pisze: Światełko w tunelu mi na gwałt potrzebne!!!!


Tym światełkiem jest to, że on samodzielnie je.
To bardzo dobry objaw. Mam nadzieję, że kupy też robi ładne.
Jak kot nie chce jeść to dopiero jest powód do zmartwienia.
No.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 24, 2010 12:08 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Kupy są git. :ok:
Widziałam, że po drugim śniadanku trochę skromnym /dziś Gourmet mu nie podchodził, Bozita też nie/ poprawił suchym RC kittenem.
Noise mniej pije i mniej siusia. Złapać siuśków mi się dziś nie udało. Eh.. a miałam plan. :evil:
Dziś pastę odkłaczającą zaliczyły wszystkie futra z wyjątkiem maleńtasa.
Miodkowi smakowało. Episi też. :lol:
Miodzio chyba szaleju się najadł, tak dziś szaleje. Normalnie rude tornado. :mrgreen:
A już myślałam, że spoważniał. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 24, 2010 14:04 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

selene00 pisze:Miodzio chyba szaleju się najadł, tak dziś szaleje. Normalnie rude tornado. :mrgreen:
A już myślałam, że spoważniał. :wink:

No w końcu ktoś Ci musi nagrodzić zmartwienia ;) Ciesz się tym i patrz z uśmiechem w przyszłość. Noise dojdzie do siebie, skoro jest krok naprzód :ok: :ok: :ok:
Głowa do góry Iwonko, bo nasze futra, niestety, wyczuwają nasz nastrój, a przy dolegliwościach musimy im dodawać otuchy :) :ok: :ok:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon paź 25, 2010 8:54 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Iwonko, myślę, że Twoje nadzwyczajne ciepło, serdeczność i pogoda ducha właśnie teraz bardzo Wam pomogą. Wiem, że zarażasz tym ludzi i zwierzaczki, więc i teraz tak będzie. A dodatkowo możesz czerpać siły z radości i szczęścia Twojej kociej Drużyny :D Ta Kototerapia na pewno działa :D :D :D
Ale wiem też jak trudno radzić sobie z wielkim zmartwieniem, obawą o nasze ukochania...
Przesyłam ciepłe myśli i tradycyjne całuski rozszalałe dla całej bandy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dla Noisika specjalny buziol w ten jego piękny, egzotyczny nosek :love:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon paź 25, 2010 8:58 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Tak jak napisała Ania pisiokot - najważniejsze, że on sam je. Reszta to po prostu czas :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 16:00 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

:ryk: Śmieję się sama z siebie, bo Niose mnie wytrenował przez tę chorobę.
Nie dość, że podstawiam mu kartę menu, on zamawia danie, a potem zmienia zdanie i życzy sobie inne.
Ponieważ od kilku dni zaobserwowałam, że mniej pije /co jest chyba naturalne, skoro je znacznie mniej suchej karmy :roll: / i wiem, że on lubi pić z naczyń dla niego nieprzeznaczonych /bo przeznaczonych dla mnie!!/, to obecnie ma swoją szklaneczkę na bufecie w kuchni. :oops: :ryk:
Zdecydowanie w niej woda jest smaczniejsza niż w misce. Możliwe, że się chłopak zrobił brzydliwy i wody, co to w niej inne kociaste ryjki maczały, pić nie będzie.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 17:39 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Kciuki i dobre myśli dla Noisika! :ok:

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Pon paź 25, 2010 19:22 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

A dziękuję, dziękuję. :mrgreen: :1luvu:
Kciuki bardzo są nam potrzebne i chyba skutkują!!
Noisik po raz pierwszy od dawnaaa /kurczę, dla mnie to jak wieczność, tak mi się ta jego choroba ciągnie!/ przyszedł mnie szturchnąć barkiem, jak to ma w zwyczaju.
To znaczy w dosłownym tłumaczeniu - :kotek: " No jak tam Stara? Oki wszystko?"
Już mu chciałam powiedzieć, że do doooopy, bo nie dość że ostatnie tygodnie dały mi się mocno we znaki we wszystkich z możliwych dziedzin, to jeszcze dziś w drodze do pracy most mi z pyska spadł i pół dnia nosiłam zęby w tytce!!! :evil:
Nie zdążyłam podzielić się z nim traumą dnia dzisiejszego, bo Noise przetrzepał tyłek Astarothowi. 8O
Tak więc mam pożądane "światełko w tunelu", ewidentnie Noisik czuje się lepiej. :D :ok: :ok:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 19:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Ha, to mi się podoba :D

A most się zachował wysoce niestosownie :(, mam nadzieję, że masz jakiegoś stomatolaga na podorędziu, jak nie to służę.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 19:42 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Dzięki Aniu! :1luvu:
Mam go już na miejscu. :ok:
W przeciwnym razie, unikałabym używania ikonek : :mrgreen: :D :lol: i :ryk:
Ostatnio edytowano Pon paź 25, 2010 19:52 przez selene00, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 25, 2010 19:43 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

selene00 pisze:Nie zdążyłam podzielić się z nim traumą dnia dzisiejszego, bo Noise przetrzepał tyłek Astarothowi. 8O
Tak więc mam pożądane "światełko w tunelu", ewidentnie Noisik czuje się lepiej. :D :ok: :ok:

i oby tak dalej, idzie ku lepszemu :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto paź 26, 2010 8:36 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Cieszę się z tych wieści, i oby tak dalej :ok: oczywiście z wyjątkiem spadającego mostu :mrgreen:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 26, 2010 18:37 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Oby!
Nie macie pojęcia / a może macie :wink: / jak się cieszyłam, jak mnie tym chudym barkiem szturchnął! :D :ok:
A jak sunął do Astusia, to mało nie skakałam z radości! :twisted:
Obrzydliwe to z mojej strony, ale cóż :oops: tak było.
Widać musiał wreszcie zaakcentować, kto tu prym wiedzie.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1371 gości