Niebieskie ślicznotki ! Czy muszą wrócić do bezdomności ?

maix pisze:Trochę się pogubiłam - czy koteczki są jeszcze do adopcji?

maix - koteczki są do adopcji. Na razie maja tylko zagwarantowany dom tymczasowy i chwilowo nie muszą wracać do bezdomności.
Bierz szybko, aby Cię ktoś nie ubiegł.

Uprzejmie donoszę ta niby mniejsza - dla mnie po prostu ma pyszczek i głowe bardziej w typie ruska - jest tylko nieco wystraszona. Głaskac się pozwala a smakołyki bierze z reki. Ta niby większa - ma glowę i pyszczek bardziej w stronę brytka - jest zdecydowanie bardziej nieśmiała i przy kontakcie dotykowym trochę syczy - ale agresji nie widac po żadnej, pazury i zęby wystawiane nie są więc dość szybko będą z panienek porządne koty.

Syrenka (tak mi jakos do niej pasuje to imię)

siostrzyczka (tu imienia jeszcze szukamy)

tu widac różnicę w pyszczkach

a taki to dzik z Syrenki jak kocim kabanoskiem ją poczęstowałam - przepraszam za jakość fotek - one są tylko poglądowe w temacie dzikiego dzika Syrenki

tak to pierwsza próba baranka

kurcze są naprawde piękne... Trzymam kciuki za domki, a w między czasie spróbuję przekonać narzeczonego...

chyba sa ciągle wystraszone zmiana otoczenia - przynajmniej tak wyglądają na zdjęciu, na którym tulą się do siebie. Śliczności.

To ja juz wiem czemu Syrenka została Syrenka... przeczucie jakies cholera miałam czy jak... No więc koleżanka SYrenka najpierw postanowiła się przez kratki zaprzyjaźnic z moim burym królewiczem, potem stwierdziła że sprawdzi czy na kolanach jest tak fajnie jak to po Tangerinku moim było widac, wiec jakies 20 minut grzecznie mi na kolanach siedziała i się przytulała. Jak juz jej sięznudziło to grzecznie wróciła do klatki. I wtedy postanowiłam sobie zrobić śniadanie... Jak tylko wyjełam z lodówki wędzonego kurczaka (sałatke sobie wymyśliłam) to z klatki zaczęły dobiegać dziwaczne dzwięki, które po chwili przekształciły się w regularną syrenę strażacką niemalze. No musiałam się podzielic i poczestowac koleżankę kawalątkiem kurczaka. Generalnie przy każdorazowej produkcji jedzonka zawierającego wędlinę lub mięso Syrenka załącza syrenę i wiesza się na prętach - to tak żebym czasem o niej nie zapomniała... A ktoś mówił że to dzika dzicz :twisted:

Dziewczyny się powolutku wyluzowywują, Syrenka nawet wychodzi trochę z klatki i w zamian za makołyki baranki strzela. Bez problemu daje się ją brac na ręce i głaskać. Dzis rano pierwszy raz nieśmiało próbowała mruczeć. No i kocha inne koty - do moich siłuje się przez kratki przeciskac, a dobremu buremu wujciowi Tangerinkowi dzisiaj już baranki strzelała. Niestety uczy się tez uzywac swojego syreniego glosiku jak ma chęć na jedzonko. Siostrzyczka tez powolutku się uspokaja, podczas jedzenia spokojnie daje się glaskac chociaz bez miski nadal sykoli. Ale to kwestia czasu i tez bedzie z niej fajny kot.

Syrenka robi ogromne postępy. Dzis rano awanturowała się w klatce dopóki nie pogłaskałam. Mruczy już bardzo ładnie, wzieta na ręce się przytula. Uwielbia inne koty, uwielbia smakołyki i generalnie uwielbia jeść. Myslę że dla przyzwoitosci odczekamy jeszcze tydzien z kawałkiem, odrobaczymy i zaczniemy ogłaszać. Fajna z niej kicia będzie

. Jej siostra bezproblemowo daje się glaskac podczas jedzenia - więc wymaga ciut więcej czasu niż Syrenka - ale też nie jest z nią źle

Przepiękne koteczki

I cieszę sie, ze takładnie idzie Wam oswajanie

A braciszek Syrenki i jej siostrzyczki - Grey postanowił zostać u mnie jako 9 kot.
W ostatnia niedzielę zjawili się potencjalni właściciele Greya, którzy niestety kojarzą się Greyowi z łapanką, klatką i odwiezieniem do weterynarza, bo czynnie brali w tym udział.
Grey stanowczo odmówil przeprowadzki, wciskając się w kilkucentymetrowy otwór pod zabudową kominka. I siedział tam dopóki nie wyjechali.
Nie mogłam go wyjąć, bo musiałabym rozbierać kominek. Na szczęście było ciepło i nie musiałam w nim palić.
Grey jest okazem zdrowia, oprócz ..... świerzbu w uszach. Aktualnie jest leczony.

zirrael - sprawdź uszy siostrzyczkom. Te koty żyły w jednej gromadzie.

Piękne niebieskie dziewuszki :1luvu:

Witajcie!
Czy Syrenka znalazła już DS?
Chętnie zgłoszę się jako potencjalny DS, mamy już młodziaka ruska - znajdusia, Pamirka :kotek:

wykastrowanego, wiek ok 7-8 miesięcy i szukamy dla niego kolegi/koleżanki, coby nie było mu smutno, kiedy idziemy do pracy. Dom niewychodzący, osiatkowane okienka:)

Pozdrawiamy serdecznie

ahnija pisze:Witajcie!
Czy Syrenka znalazła już DS?
Chętnie zgłoszę się jako potencjalny DS, mamy już młodziaka ruska - znajdusia, Pamirka wykastrowanego, wiek ok 7-8 miesięcy i szukamy dla niego kolegi/koleżanki, coby nie było mu smutno, kiedy idziemy do pracy. Dom niewychodzący, osiatkowane okienka:)

Pozdrawiamy serdecznie

Nie Syrenka nie ma jeszcze DS - zapraszam do bardziej bezpośredniego kontaktu - dane posłałam na priv.

Ta większa wygląda identycznie jak moja Tajga :1luvu:

Gdy ją wzieliśmy patrzyła na nas takimi wielkimi oczami:
Obrazek

a teraz?

Hop na pierwszą! Obyś znalazła wspaniały dom :wink:

Byłam z niebieskimi pannami na przeglądzie - dostały po strongholdzie na kark a poza tym są calkeim dobre i zdrowe koty. Tego świerzba to jakies resztówki w tych uszach były, no ale ze jedna za tydzien najprawdopodobniej się przeprowadza to trza było wybić. Panny byly grzeczne i Pani wet dziwiła się - bo jej powiedziałam ze to dzikie koty są - a Syrenka w trakcie czyszczenia uszu się do niej przytulała i robiła wyjątkowo głupie miny

Niebieskie ślicznotki ! Czy muszą wrócić do bezdomności ?

Kto przegląda forum