dzień dobry,ale czy on taki dobry ? wiatr mało mnie nie udusił w dodatku chciał przewrócić

jak to dobrze że nie mam wagi piórkowej

parasole fruwały po całym niebie ,a nie którzy usilnie próbowali je utrzymać ,kończyło się to całkowitym połamaniem tegoż parasola ,lub obiciem ludzi będacych w pobliżu

,bez sensu.
czapki tez fruwały.
ja mam kaptur .
palę w piecu ,już czuć jak ciepelko rozchodzi się po mieszkaniu.
dziękuje wam bardzo ,bardzo ,bardzo.
Martwie się czy tak silny wiatr nie porwie budki z kociakami ,a nie mam gdzie jej umieścić
czy nie pochoruja się ?
Cziłka nadal czeka na transport ,który będzie dopiero w poniedziałek.
Ma cieczkę.
W sobotę wraca do mnie malutka yorczka ,któa będzie trzeba zoperować ,czy ktos mi pomoże ?
to pierwsza taka moja sytuacja ,zwrot pieska bo kuleje ,bo popsuła się zabawka
jak ta sunia będzie tęskniła
czy dam rade ,mam tyle swojego paskudztwa które wykorzystuje mnie do granic możliwości ,nie mam szans sie wyspać ,zmienic pozycji ,naciągnąć koc na głowę
no i ta malutka Dżaga ...uf Gadzina pęknie ze złości
