Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Rozumiem, że Ty w najbliższym czasie nie możesz?

Zasmarkalo mnie, ale w piątek jadę zrobić te zdjęcia.

Z klódką będzie problem - panie boją się ją ruszać, żeby nie wywolać nadmiernego zainteresowania i nie skusić okolicznej ludności do sprawdzania co też się w pawilonie dzieje.
Nie znają też statusu prawnego budy i obawiają się oskarżenia o wlamanie.

CZY KOGOŚ JESZCZE TE KOCIAKI OBCHODZĄ :?:

Felin obchodzą ale większość ma dokładnie takie same możliwości co Ty. Nikt z nas nie wyczaruje domu znikąd. Sugerowanie że nie obchodzi nas los tych kociaków jest co najmniej niesprawiedliwie :roll:

A czy ja coś sugeruję? Tam na końcu jest wyraźny znak zapytania. Ja, w każdym razie, go widzę.

Nie chcę się kłócić ale to zabrzmiało jak tzw. pytanie retoryczne - w każdym razie ja to tak odebrałam :roll:

Pisałaś może do Kociego Życia? Może oni mają jakieś wolne kwatery?

piękne i dobre dziewczyny - SPOKÓJ
wszystkim nam zależy na kotach, a dobro tych biedaków w szczególności, bo mają tylko nas.

Jeśli ta buda jest opuszczona, to na 99% w zimie właściciel się nie pojawi. Bo i niby po co. Na zimę nie podejmie tam przecież żadnej działalności.
Kłódkę oczywiście nalezy piłować dyskretnie, a gdy już będzie wymieniona to nikt sie nie zorientuje.

Do budki prosze nie wkładać jedzenia
mozna właśnie kocimiętką zanęcić, kropelką waleriany.

Wyłożyc warstwą polaru, aby mogły się zakopać. W żadnym wypadku bawełną!

Też bym optowała za przepiłowaniem kłódki :twisted:

i tak dobrze, że jest kłódka,
bo to mógł by zamek w drzwiach, a wtedy to już tylko "specjalista"

A nie potrafiłby ktoś kłódki otworzyć dwaoma drucikami? Nie wiem jaka to kłódka ale wiem że te starszego typu można drucikami dwoma otwierać - ja otwierałam tylko takie do pamiętników - takie małe, a raz mi się udało za gówniarza otworzyć swoją piwniczną :mrgreen:

Nie wiem na jakiej zasadzie ten mechanizm działa - ja grzebałam na czuja, było klik i kłódka otwarta.

Gibutkowa pisze:A nie potrafiłby ktoś kłódki otworzyć dwaoma drucikami? Nie wiem jaka to kłódka ale wiem że te starszego typu można drucikami dwoma otwierać - ja otwierałam tylko takie do pamiętników - takie małe, a raz mi się udało za gówniarza otworzyć swoją piwniczną Nie wiem na jakiej zasadzie ten mechanizm działa - ja grzebałam na czuja, było klik i kłódka otwarta.

Zaimponowałaś mi Gibutkowa!
Nie znałam takiego sposobu; ostatnio sąsiad otwierał mi kłódkę przez walnięcie młotkiem w skobel.
Jest to szybsze od piłowania, ale trzeba umocować nowy skobel.

Jutro idziemy zrobić zdjęcia, jak się kociska pojawią. Może wtedy coś ruszy...

Może powinniście zrobić im dwie "budki" ; sa już dosyć duże i może nie zechcą siedzieć razem w jednej. Właściwie jestem prawie pewna, że nie zechcą.

myślałam o tym, ale muszą być na tyle duże, żeby w razie wielkich mrozów zmieściły się tam oba... poluje na jakieś kartony, żeby samego styropianu nie dawać, no i na polary

brakuje mi cholerka czasu troche. Postaram się, żeby na poniedziałek budka/budki były gotowe.

Za dużo nieszczęścia wokół

stanowczo za dużo

Podobno zdjęcia już są. Wlaśnie dzwonila jedna z pań: jej mąż postara się przyslać, jeśli uda mu się zrzucić z aparatu do komputera (aparat należy do drugiej pani). Tak więc, możliwe, że już dziś będą na forum!
Jeśli okażą się zbyt kiepskiej jakości, to jutro jedziemy zgodnie z umową.

To daj znać,żebym wiedziała jak się ustawić jutro!

Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Kto przegląda forum