
Najgorsze jest to ze nie mogę go wziąć nawet na tymczas. Mój M kategorycznie się nie zgodził, zagroził, że wyrzuci kota na ulicę. Wybłagałam mu miejsce w naszym przepełnionym schronie-ale on nie ma tam szans. Jest naprawdę w tragicznym stanie i potrzebuję dużo opieki.
Więc choć wiem że to mało prawdopodobne błagam o pomoc dla tego kociaka. On jest przesłodki. Wzięty na ręce mruczy, szuka kontaktu z człowiekiem.
W schronie nie przeżyje i bardzo ciężko mi z tą świadomością

Nie mogłam nic innego zrobić.


Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us