UWAGA / apel do wolontariuszy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon paź 18, 2010 15:47 UWAGA / apel do wolontariuszy

Mam pewną uwagę co do działania wolontariuszy i adopcji. Nie wiem gdzie to wkleicie, ale mam nadzieję, że tego nie skasujecie.
Ostatnio szukałam drugiego kota do adopcji. Pierwszego mam od 3 miesięcy, jest to mój pierwszy kot (i zwierzak w ogóle) w życiu. Więc jako nowicjusz nie znam się aż tak dobrze. Poniekąd uczę się na swoim (pod okiem znajomych kociarzy i veta) Ponieważ ok. 10 godzin nie ma mnie w domu, więc pomyslałam że mój kot potrzebuje towarzysza. Zaczęłam więc szukać kota w podobnym wieku. Ponieważ też, jestem zdania że najpierw trzeba pomóc tym bezdomnym znajdom więc szukałam kota znalezionego, ale w miarę zdrowego (jestem początkującym kociarzem, więc wolałam nie ryzykować z kotem chorym, żeby go nie skrzywdzić przez swoją małą jeszcze wiedzę i nie skrzywdzić też rezydenta). Znalazłam więc ogłoszenie o znalezionym kociaku. Według informacji osoby, która go znalazła, kot jest zdrowy, odrobaczony i odpchlony. Umówiłyśmy się więc na wizytę przedapcyjną. Osoba ta nie mogła przyjechać bo jest z innego miasta, ale przyjechał ktoś z mojego miasta (wolontariuz lub pracownik schroniska, nie wiem do końca). Stwierdziła że jst wszystko ok i że jestem idealnym właścicielem. Widziała mojego pierwszego kota, słyszała że ciężko chorował jak był mały. Mówiłam też że jestem początkującym włascicielem. Drugi kot miał przyjechać za 2 dni. Przyjechał, o godz. 20 ej w niedziele. Jak przyjechał to się okazało, że kot ma świerzba. Jak go potem oglądnęłam to się okazało że ma również wszy/pchły (nie wiem dokładnie co). Właścicielka która go znalazła twierdziła że został przebadany, odrobaczony i odpchlony, odwszawiony. Praktyka pokazała jednak że nie. Osoba która go znalazła nie pofatygowała się nawet żeby go umyć. Kot był brudny i śmierdzący. Jak wiadomo i wszy i świerzb sie łatwo roznoszą, więc mój rezydent został z miejsca narażony na ryzyko. Zostałam więc w niedzielę wieczorem z kotem, który może jest zdrowy a może nie, i który może zarazić rezydenta a może nie. Nie miałam kasy na to by jechać w nocy do veta po odpowiednie środki i leki. Nie miałam też mozliwości odseparowania kotów (mam otwarte mieszkanie, musiałabym jednego zamknąć w transporterze na całą noc). Poczułam się lekko oszukana. Wiem, że świerzb nie jest jakąś straszną chorobą. Osoba która mi przywiozła kota, twierdziła, że to żaden problem, sama mu wyczyszczę uszy i będzie ok. Jednak wyczyszczenie uszu nie było takie proste. Za cholerę nie poradziłabym sobie z tym sama.
Jak najbardziej doceniam działania wolontariuszy (podziwiam i gratuluję i wiem że są bardzo potrzebni) ale ludzie, TROCHĘ ROZSĄDKU Musiałam pożyczyć kasę na leczenie DWÓCH kotów (choć mój był zdrowy przed przybyciem nowego). Byłam przygotowana na koszty szczepionki (bo nowy nie był szczepiony, i na karmę i żwirek itp) ale nie byłam przygotowana na leczenie DWÓCH kotów. Ja miałam od kogo pożyczyć kasę, a co w sytuacji gdybym nie miała? Co w sytuacji gdyby nowy właściciel zrezygnował z chorego kota? Prawdopobnie wyrzuciłby chorego kota i skazał na śmierć. (tym bardziej, że żadna umowa adopcyjna nie została podpisana, teoretycznie mogłabym zrobić z tym nowym kotem cokolwiek... mi na to nie pozwala sumienie i pewnie to wykorzystał wolontariusz) Nowy kot nawet nie miał obciętych pazurów, a miał naprawdę wielkie. A nie stwarzał żadnych problemów przy obcinaniu. (w przeciwieństwie do mojego rezydenta) Wniosek z tego taki, że kot w ogóle nie został w minimalny sposób sprawdzony / przeglądnięty.
Mam wrażenie że osoba która mi oddała kota, zbiera znajdy po drodze i pozbywa się jak może najszybciej (bez badań, bez sprawdzenia czy jest ok). Czy na tym polega pomoc zwierzakom? Może jestem idealistką, ale wyobrażałam to sobie inaczej.
Kot, którego wzięłam wiem żeby znalazł na pewno inny dom, bez rezydentów, które mogą być narażone na zarażenie się czyms od nowego.
Zastanawiam się też nad pracą wolontariuszy.
Ja jakoś nie znajduje co rusz nowego bezdomnego zwierzaka.Albo jestem ślepa, albo po prostu nie szukam na siłe. Nie szukam na siłe bo tez zdaje sobie sprawę że nie będę w stanie przygarnąć kolejnego albo znaleźć mu odpowiedniego domu. Nie umiałabym (taką mam naturę) komuś wciskać że dane zwierze jest zdrowe skoro nie stać mnie nawet na to by pójśc z nim do veta albo nie jestem w stanie sama określić czy jest zdrowy czy nie. Nie umiem zwyczajnie kogoś przekonywać do czegoś czego sama nie jestem pewna. A jak zauważyłam, wolontariusze, pracownicy fundacji itp, potrafią to świetnie. Nie miałabym sumienia zgarnąć zwierzaka z ulicy, gdybym nie wiedziała jak mu pomóc i gdybym nie miała kasy na tą pomoc.
Dlatego mam apel do wolontariuszy i wszelkich miłośników bezpańskich zwierząt: nie zabieraj go, dopóki nie masz pewności że jesteś w stanie mu pomóc i znaleźć mu odpowiedni dom. Jeśli nie masz sumienia go zostawić na drodze, to zawieź do schroniska gdzie chociaż go przebadają i podadzą podstawowe leki. I jak dojdzie do adopcji – powiedz prawdę czy zwierzak jest chory czy nie.A jak wiesz ,że jest chory to poinformuj o tym osobę, która chce go adoptować. Tym bardziej, gdy wiesz, że osoba adoptująca ma innego zwierzaka który może zostać narażony.

barracuda26

 
Posty: 176
Od: Nie paź 17, 2010 23:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 18, 2010 15:55 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Czy kot był od kogoś z forum? Jeśli tak to warto napisać od kogo.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 18, 2010 16:00 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Ta osoba ma konto na forum, ale kot był z ogłoszenia z innej strony. Nie wiem czy działa tu aktywnie czy nie, nie chodzi o to by wskazywać konkretną osobę, tylko by zwrócić uwagę innych wolontariuszy. Żeby nie postępowali w ten sposób.

barracuda26

 
Posty: 176
Od: Nie paź 17, 2010 23:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 18, 2010 16:00 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

mirka_t pisze:Czy kot był od kogoś z forum? Jeśli tak to warto napisać od kogo.


dokładnie 8O
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 18, 2010 16:02 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Nie wszyscy tak postępują i jeśli trafiają się podobne wypadki to powinno się je nazywać po imieniu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 18, 2010 16:04 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Krótko i na temat: miałaś pecha, najzwyczajniej w świecie. Osoby niepoważne, oszuści zdarzają się wszędzie, wśród "wolonatiuszy" też, choć ja tej osoby wolontariuszem bym nie nazwała. Ot, ktoś chciał się pozbyć kota i wykorzystał nadarzającą się okazję...
Na szczęście, takich sytuacji jest bardzo mało. My, wolonatiusze, zazwyczaj zapraszamy osoby chcące adoptować kociaka do siebie do domu, sprawdzamy też osobiście potencjalne domki, rzadko kiedy oddaje się kota przy pierwszym spotkaniu.
Nie zrażaj się po tym jednym przypadku, prawdziwi "wolontariusze" działają inaczej :D
Obrazek Obrazek

Efcia1

 
Posty: 1391
Od: Pt paź 10, 2008 8:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 18, 2010 16:26 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Nie, absolutnie nie chce by to brzmiało, że mam teraz złą opinie o wszystkich wolontariuszach. Miałam po prostu pecha, że akurat trafiłam na taką osobę. Choć mój nowy koteczek jest cudowny więc nie moge o nim powiedzieć pech, tylko wielkie szczęście ;-) (choć mam nadzieję, że nie został wyrzucony bo choruje na coś poważniejszego) Mam też nadzieję, ze nie okaże sie że się po prostu komuś zgubił (nie wygląda na dzikiego) a osoba, która go znalazla nawet nie sprawdziła czy ktoś go nie szuka....

barracuda26

 
Posty: 176
Od: Nie paź 17, 2010 23:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 18, 2010 16:50 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

barracuda26 pisze:Ja jakoś nie znajduje co rusz nowego bezdomnego zwierzaka.Albo jestem ślepa, albo po prostu nie szukam na siłe. Nie szukam na siłe bo tez zdaje sobie sprawę że nie będę w stanie przygarnąć kolejnego albo znaleźć mu odpowiedniego domu.
Nikt nie szuka na siłę, Po prostu w pewnym momencie zmienia się optyka - i zaczynasz widzieć to, czego przedtem nie dostrzegałaś.

barracuda26 pisze:Dlatego mam apel do wolontariuszy i wszelkich miłośników bezpańskich zwierząt: nie zabieraj go, dopóki nie masz pewności że jesteś w stanie mu pomóc i znaleźć mu odpowiedni dom. Jeśli nie masz sumienia go zostawić na drodze, to zawieź do schroniska gdzie chociaż go przebadają i podadzą podstawowe leki.
Wiesz, , czasem trudno zostawić na drodze - bo jak chwilę pomyślisz, to wiesz, że zostawiając wydajesz wydajesz wyrok. Schroniska są różne, w wielu chore zwierzaki są usypiane, albo nie leczone.

barracuda26 pisze: I jak dojdzie do adopcji – powiedz prawdę czy zwierzak jest chory czy nie.A jak wiesz, że jest chory to poinformuj o tym osobę, która chce go adoptować. Tym bardziej, gdy wiesz, że osoba adoptująca ma innego zwierzaka który może zostać narażony.
To jest oczywiste, dlatego też uważam, że powinnaś podać nick tej osoby.
A swoją drogą, adoptowałaś kota z innego miasta - mogłaś albo po niego pojechać, albo poszukać w swoim mieście - wtedy obejrzałabyś gow dt i tam podjęła decyzję.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 18, 2010 17:01 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Niefajnie Ci się trafiło, ale chociaż kota dostałaś :D

Ale dodam coś od siebie - też myślałam, że wciśnięto mi chorego kota, chociaż w tym wypadku to poważniejsza choroba. Niestety uaktywniła się przez stres, który przeżył zwierzak, a od osoby, która mi go wręczyła mam wielkie wsparcie w leczeniu (finansowe, ale nie tylko). Dlatego myślę, że może być tak jak w Twoim przypadku lub tak jak w moim - właściciel myśli, że zwierzę jest już zdrowe, a okazuje się, że jego stan się pogarsza.

ankke

 
Posty: 57
Od: Nie wrz 12, 2010 22:59

Post » Pon paź 18, 2010 17:29 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Kocio jest cudowny i piękny i wspaniały, od razu się zakochałam ;-) Mój rezydent jeszcze się nie zakochał, ale mam nadzieję że fochy mu miną jak się zaczną razem bawić ;)


"A swoją drogą, adoptowałaś kota z innego miasta - mogłaś albo po niego pojechać, albo poszukać w swoim mieście"
Tak, mogłam wziąć z mojego miasta i taki miałam zamiar, bo na ogłoszeniu było podane moje miasto. Jak zadzwoniłam, okazało się że kotek jest daleko ode mnie. Ponieważ nie miałam możliwości transportu, więc od razu zrezygnowałam. Osoba która go miała powiedziała jednak że z transportem nie będzie problemu i jak wizyta przedapcyjna wyjdzie ok, to kotek przyjedzie. Ponieważ jest to osoba, która tu działa też na forum, i już ileś zwierzątek uratowała, nie spodziewałam się, że będzie kłamać co do stanu zdrowia kota. Wg tego co mówiła, kot miał być u niej od tygodnia. Ponieważ ma już inne zierzaki w domu, więc spodziewałam się że dla dobra swoich zwierząt, przebada go lub chociaż odpchli i chociaż rozpocznie leczenie świerzba... (przynajmniej ja bym tak zrobiła, żeby nie narażac swoich mieszkańców)

barracuda26

 
Posty: 176
Od: Nie paź 17, 2010 23:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 18, 2010 17:50 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Mam nadzieję że kotek się wyleczy i będziesz zadowolona Ty, on i rezydent :D

Uważam jednak że dobrze by było podać od kogo wzięłaś kota.
Inaczej zaraz zaczną się spekulacje :?
Ania pomyśli że to byłą na pewno Krysia
a Basia że Iza itp

ps : imiona oczywiście zmyślone :D

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5840
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 18, 2010 18:15 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Żaden prawdziwy wolontariusz nie odda chorego zwierzaka do adopcji nawet jak wcześniej znajdzie się domek (oczywiście są wyjątki ale wtedy ds wie że kotek wymaga jeszcze leczenia i w umowie adopcyjnej jest to wyraźne napisane, i oczywiście musi być kontynuacja leczenia pod okiem osoby oddającej kotka).
Bardzo mi przykro, że natrafiłaś na taką osobę bo przez takich ludzi szerzą się nieprawdziwe opinie na temat określonych grup ludzi.

Oby kotek szybko rósł i zdrowiał :ok:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pon paź 18, 2010 18:18 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

piccolo pisze:Mam nadzieję że kotek się wyleczy i będziesz zadowolona Ty, on i rezydent :D

Uważam jednak że dobrze by było podać od kogo wzięłaś kota.
Inaczej zaraz zaczną się spekulacje :?
Ania pomyśli że to byłą na pewno Krysia
a Basia że Iza itp

ps : imiona oczywiście zmyślone :D

Też jestem tego zdania.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 18, 2010 18:45 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Fakt, nie pomyslałam że teraz będą padać podejrzenia.
Ok, podam nick tej osoby. Chociaż jak mówię ogłoszenie o kotku nie znalazłam tutaj tylko na innej stronie.
Tylko jakby coś to ja już kociaka nie oddam :) Mój ci on :D

Basia1968

barracuda26

 
Posty: 176
Od: Nie paź 17, 2010 23:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 18, 2010 18:56 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Przykre doświadczenie. Oby ostatnie takie.
Tego po prostu nie wolno robić. To nieuczciwe... :? W wielu wątkach o tym było, np. odpowiedzialny dt, odpowiedzialny ds itp.
Przyszły dom ma prawo znać choroby kota i nie wolno go tego prawa pozbawiać. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi rezydent.

barracuda26, czy kontaktowałaś/eś się z tą osobą zanim powstał wątek? Były jakieś wyjaśnienia? Przeprosiny itp.?

A wydawanie kota bez umowy adopcyjnej ? :strach:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, Google [Bot], Google Adsense [Bot], LikeWhisper i 79 gości