Dzisiaj koty siłą wcisnęłam w szelki i czekałam na tego tępego kota, co tak atakował nasze. W końcu przyszedł  

 I chociaż Nika i Artem się nie lubią to tu były zgodne-ja biegłam za kotem i trzymałam smycze (jak sobie przypomnę, że te szelki kupiłam tylko po to, żeby Nika nie uciekała jak karmiła przybrane kociaki...

) a kociska biegły za mną. Jak nagle się Nika do przodu wyrwała, żaby tego kota pogryźć, to mało się nie wywaliłam  

 Ten kot wcześniej przegnał Nikę, więc trochę się w koteczce złości nazbierało  

  Tak sobie myślałam, żeby dla Artema odpuścić, ale gdyby np. Nika i Mała były w domu a Artem na podwórku i by ten kot przyszedł...STRACH !
I na sam koniec jak już te 2 kółka wokół domu ( 

 ) zrobiłam, to Wszystkie koty mnie wyprzedziły i biegły za tym kotem, więc smycze puściłam  

 Fajny odgłos był jak wszystkie cztery koty biegły 

 Taki dyby dyk dyk dyk dyby dyby dyk  
 A to już Mała Zim(n)a  
 
