Arni - ma wymarzony Dom! [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 12, 2010 9:14 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

dobrze, bo szkoda "marnować" zainteresowany domek, może są koty które lubią być same..
a Arni czeka na "swój" kącik..
lepiej poczekać na swoją kolejkę
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Wto paź 12, 2010 11:13 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

Madziu a zaznaczyłaś w ogłoszeniu, że Arni potrzebuje "do życia" innych kotów ?

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Wto paź 12, 2010 11:50 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

Asia_Siunia pisze:Madziu a zaznaczyłaś w ogłoszeniu, że Arni potrzebuje "do życia" innych kotów ?


tak, zaznaczyłam.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 2:26 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

magdaradek pisze:
Asia_Siunia pisze:Madziu a zaznaczyłaś w ogłoszeniu, że Arni potrzebuje "do życia" innych kotów ?


tak, zaznaczyłam.
no to może domek chce "zacząc" od Arnolda? Styl pisania stylem pisania, nie ma jak rozmowa w cztery oczy.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 17:18 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

Wczoraj Arnold miał przygodę, która albo odbiła się na jego psychice, albo się nam chłopak rozkłada :roll:

Kto u mnie był, ten wie, że mam bardzo wysokie mieszkanie, a w kuchni poniżej sufitu mam antresolę oraz belki z drzewa. Nad tymi belkami wisi żyrandol na plecionych linach. Arnold dostał się na górę, my poszliśmy do pracy/szkoły... gdy wróciliśmy okazało się, że Arni przez cały ten czas był na antresoli. Prawdopodobnie postanowil wejść na żyrandol, który pod wpływem jego ciężaru opuścil się tak, że oparł się na belkach i w ten sposób Arnold miał odciętą drogę na dół :roll: :roll: :roll: pierdoła nie umiał ominąć tej przeszkody i siedział jak ta papuga przez te wszystkie godziny na belce niczym papuga na drewnianej huśtawce..... :? bez picia, bez kuwety......
Później jak mój TŻ wrócił, naprawił lampę, to on stamtąd bał się zejść, więc został "wygarnięty" szczotką do zamiatania :oops: bo wejść tam nie da rady...
no i wczoraj do końca dnia nie wszedł do kuchni, nie zjadł kolacji, tylko zaszył się w transporterku i spał :roll:
dziś co prawda śniadanie zjadł w ilości jak na niego całkiem normalnej (czyli zjadl swoje i podojadał po wszystkich kotach :twisted: ), ale właściwie ciągle leży albo śpi ...... :( biega tylko za laserkiem jak puszczamy.
Ale jest po prostu mega smutny..... :?

Nie wiem czy ma to związek z tym wczorajszym wydarzeniem, czy coś się dzieje.......

Jak mu nie przejdzie do weekendu to podjedziemy do lekarza, no bo Arnoldzik nie jest sobą :roll:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 17:30 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

Musi odpocząć i odespać, to był wysiłek fizyczny (kilka godzin wysiedział w niewygodnej pozycji) no i stres pewnikiem również. Kiedy Kocisław wraca z nami z wyjazdu na działkę (a dodam, że nie jest puszczany swobodnie, tylko siedzi w domku lub spaceruje na smyczy) wrażenia z podróży i zabawy na świeżym powietrzu odsypia bite dwa dni.

Ale ostrożności nigdy za wiele, obserwuj.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 18:25 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

biedactwo! Może to tylko stres. Na pewno się Arni najadł strachu i musi teraz odreagować. Kciuki Madziu!
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 18:30 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

A to ci Arnoldzik miał przygodę 8O . biedny zestresowany koteczek. Będzie dobrze, nie kracz, ze się rozkłada. Po prostu biedny odreagowuje stres :ok:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Czw paź 14, 2010 18:57 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

Oj to chłopak wykombinował :roll: siedzi teraz pewnie i myśli jak to się stało :roll:

Madzia, tyle razy u ciebie byłam a z tą antresolą, belkami i lampą kompletnie nie wiem o czym piszesz :?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 19:05 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

gosiaa pisze:Madzia, tyle razy u ciebie byłam a z tą antresolą, belkami i lampą kompletnie nie wiem o czym piszesz
nieźle musicie tam balować, zaproście mnie kiedyś też

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 19:52 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

no i pojechaliśmy z Arnoldem jednak do Cioci CoolCaty, bo mi się kot stanowczo nie podobał. Ciepły jakiś, osowiały...
no i okazało się, że gorączka 41 stopni i prawe bioderko zwichnięte lekko :roll:
podejrzewam taki scenariusz, że Arni prawdopodobnie poślizgnął się na tych drewnianych belkach i spadając uczepil się żyrandola i pewnie wtedy to bioderko naciągnął, czy też zwichnął.
Dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwgorączkowy i tabletki na 4 dni.

Teraz kotek się ożywił trochę, zjadl ladnie kolację, chodzi sobie, ale widać, że trochę kuleje i że go boli jednak, bo przysiada co jakiś czas.
Mój popierdółek kochany :P

gosiaa pisze:Madzia, tyle razy u ciebie byłam a z tą antresolą, belkami i lampą kompletnie nie wiem o czym piszesz :?


no bo nie zwykłaś zadzierać głowy Kochana :mrgreen:

mówię o kuchni, Gosiu. Nie kojarzysz drewnianych belek pod sufitem, na którym umieszczone jest koło od kołowrotka ? :wink:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 19:55 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

magdaradek pisze:no i okazało się, że gorączka 41 stopni i prawe bioderko zwichnięte lekko
o kurka flaczek! dobrze, że pojechaliście do lekarza!

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 20:01 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

dite pisze:
magdaradek pisze:no i okazało się, że gorączka 41 stopni i prawe bioderko zwichnięte lekko
o kurka flaczek! dobrze, że pojechaliście do lekarza!


czasem dobrze być panikarą :wink:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 20:03 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

magdaradek pisze:czasem dobrze być panikarą
to jest i moja dewiza

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 20:16 Re: Łódź;Arnoldzik wrócił z adopcji....czy ktoś pokocha?

No proszę, pierdołka mała, dobrze że po zastrzyku się ożywił.

Madzia, wiem że w kuchni, ale nie kojarzę, bo ja zawsze na koty patrzyłam a one po podłodze latały :) Ewentualnie po "pięterku" w pokoju :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 381 gości