Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 14, 2010 9:32 Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

Witam wszystkie Futra i ich dumnych właścicieli.

Udzielałam się już kiedyś na którymś z wątków, ale postanowiłam jednak założyć kocisku osobny wątek - bo ciągle coś się dzieje... :(
Krótko o kici:
Hera jest niespełna 10cio miesięczną kotką norweską leśną. Urodziła się w hodowli i po 3,5 miesiącach życia trafiła do nas. Zaszczepiona, nauczona korzystania z drapaka i kuwety, jedząca same pyszności, z wyprawką. Jak to na porządną hodowlę przystało.
Od pierwsze dnia pobytu u nas nie chciała jeść suchej karmy mimo, iż z hodowli dostaliśmy wszystkie rodzaje, jakie tam jadła. Był bunt, nie będzie jadła i koniec. Od tej pory dosypujemy jej suche do mokrej karmy, ale najczęściej kończy się to wyjadaniem mokrego lub niejedzeniem wcale...
Po ok. 3 tygodniach pobytu u nas, kiedy już się zaaklimatyzowała i jednocześnie nie wydarzyły się żadne zmiany, załatwiła się nam na kołdrę. Pierwszy raz, drugi, trzeci... Tak było przez tydzień. W końcu, za radą hodowcy, udaliśmy się do veta z próbką moczu. Tam znaleziono najpierw szczawiany wapnia i dostała RC Urinary HD. Po trzech tygodniach i następnym badaniu wykryto fosforany (z jednych kryształów przeszła w drugie :( ) i liczne bakterie. Dostała Furagin i znowu Urinary. Po kolejnym badaniu nie było już kryształów, za to bakterii było kilka. Jeszcze tydzień Furaginu i niestety więcej badań już nie było, bo Hera się zbuntowała i nie chciała w ogóle robić do żwirku do pobierania. W każdym razie vet uznał, że poczekamy, po co kicię stresować...
W międzyczasie miała jeszcze zapalenie spojówki i dostała krople Tobradex.
Niestety problem sikania poza kuwetą się nie skończył. Łóżko zostało kilkukrotnie zalane, do tego doszła kanapa, a na koniec Hera zaczęła robić do brodzika. Sypialnia została zamknięta. Kot wył na balkonie całymi dniami, stwierdziliśmy więc permanentną rujkę. Dostała zastrzyk wyciszający i 19. sierpnia przeszła sterylizację. Niestety po 4 dniach od zabiegu musiała przejść ponowną operację, ponieważ wyszła przepuklina pooperacyjna :(
Od czasu tych zabiegów sypialnia była otwarta i kicia "siknęła" raz. Później nie było problemów. Aż do ostatniego weekendu, kiedy to znów ochrzciła nam kołdrę. W sobotę, w niedzielę, we wtorek... Dodam, że nigdy nie robi, kiedy ktoś jest w łóżku. Wyglądało to tak, że my przychodziliśmy z pracy, ona zjadła obiad i szła do sypialni załatwić się na łóżko :evil:
Zatem w ciągu dnia sypialnia znowu jest zamknięta i otwieramy ją tylko na noc, kiedy idziemy spać.
Dziś w nocy wstałam, bo kocisko nie dało mi spać, wchodzę do pokoju, a tam zlana kanapa. Myślałam, że ją pozbędę futra! Nawet sobie nie wyobrażacie, jak się zdenerwowałam. Z bezsilności przepłakałam pół nocy, bo ten kot naprawdę ma wszystko! - i tak nam się odwdzięcza.

W dodatku dziś, może z nerwów, może z innych przyczyn, miała mega biegunkę. Po prostu ciurkiem poleciało... :(
Po południu jedziemy do veta. Zaaplikuje jej jakiś lek na biegunkę i jeśli uda nam się pobrać mocz - prześle go do badania.

Tylko że ja już naprawdę nie mam siły... Żadnych zmian nie ma, tak naprawdę stresujących sytuacji też nie. Jedzenie ma podtykane pod noc kiedy chce i jakie chce. Bo przecież kot jest mega wybredny i np. aktualnie przestała jeść Animondę. I tylko ona wie, dlaczego...
Poświęcamy jej mnóstwo czasu i przede wszystkim miłości...

Wymiękam. Rozumiem, gdyby był to kot po przejściach. Ale to jest zdrowa, śliczna kotka wzięta z hodowli jako maluch. Więc dlaczego leje?!
Dodam, że to nie jest posikiwanie, tylko normalne ilości wylewane na kołdrę/poduszkę/kanapę.

A już myślałam, że sterylizacja "wyleczy" ten problem :(
Vitopar już do mnie jedzie. Repelex coraz mniej na nią działa. Już nie wiem, co robić. Jak pomóc jej i sobie :(


To tak po krótce. Szczegółowo wszystko jest opisywane regularnie na blogu - adres w podpisie.
Ma ktoś podobne doświadczenia?! Co robić?

norwesko

 
Posty: 21
Od: Pon maja 10, 2010 9:21

Post » Czw paź 14, 2010 11:28 Re: Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

A czy oprócz badań, które oczywiście są konieczne, próbowaliście najprostszych sposobów typu druga kuweta, a nawet trzecia kuweta, zmiana żwirku, pusta kuweta, kuweta w innym miejscu? Feliway? Czy kiedy kotka wychodzi częściej na spacery to też sika do łóżka?
Osobiście od Vitoparu wolę:
http://germapol.istore.pl/pl,product,13 ... aczem.html
Chyba ma przyjemniejszy zapach.
A w ogóle radzę, abyście do czasu rozwiązania problemu, zabezpieczyli sobie kanapy i łóżko np. prześcieradłami ochronnymi -
mniej nerwów i strat na pewno polepszy atmosferę w domu :)
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw paź 14, 2010 11:38 Re: Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

wania71 pisze:A czy oprócz badań, które oczywiście są konieczne, próbowaliście najprostszych sposobów typu druga kuweta, a nawet trzecia kuweta, zmiana żwirku, pusta kuweta, kuweta w innym miejscu? Feliway? Czy kiedy kotka wychodzi częściej na spacery to też sika do łóżka?
Osobiście od Vitoparu wolę:
http://germapol.istore.pl/pl,product,13 ... aczem.html
Chyba ma przyjemniejszy zapach.
A w ogóle radzę, abyście do czasu rozwiązania problemu, zabezpieczyli sobie kanapy i łóżko np. prześcieradłami ochronnymi -
mniej nerwów i strat na pewno polepszy atmosferę w domu :)

Po tym pierwszym okresie wybryków postawiliśmy drugą, odkrytą kuwetę, z innym żwirkiem, w kuchni. W pierwszej, dużej, zakrytej kuwecie był wtedy Cat's Best i stała ona w przedpokoju. Druga była z Benkiem. Już po jednym dniu zauważyliśmy, że kotka chodzi do kuchni, pod stół, do Benka. Wtedy zlikwidowaliśmy Cat's Best w przedpokoju i duża trafiła do kuchni z Benkiem. Na początku była odkryta, później ją zakryliśmy. I był na jakiś czas jako taki spokój. A później, po sterylce, przez parę tygodni kompletnie nic się nie działo. Aż do minionego weekendu :(
Feliway'a nie próbowaliśmy - chwilowo 100zł to dla nas za duży wydatek. Priorytetem są badania i ewentualne leczenie. Choć wiem, że często Feliway przynosi ulgę zarówno kotu, jak i właścicielom...
Co do spacerów - kotka wychodzi mniej więcej raz na dwa tygodnie. Ale nie zauważyłam zależności sikania poza kuwetą a spacery...

norwesko

 
Posty: 21
Od: Pon maja 10, 2010 9:21

Post » Czw paź 14, 2010 12:03 Re: Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

:( Przykro mi, nie wiem, co doradzić. Mam w domu sikawki, ale to nie są raczej podobne przypadki.
Może badania coś wyjaśnią.
Najbardziej zastanawia mnie, że to nie posikiwanie, ale pełny sik - to chyba jednak wskazuje na jakiś problem behawioralny.
Miałam tymczasa ze struwitami, ale on posikiwał, malutko, ale często. Kotka z nawracającymi zapaleniami pęcherza, w czasie choroby, biega po domu i sika, lub próbuje siknąć na kuchennym blacie, na stole, w przeróżnych miejscach, także w kuwecie, ale to też są malutkie ilości moczu.
Natomiast taki pełny sik odstawia Lala, gdy któryś kot ją pogoni, gdy się wystraszy, gdy zimno na dworze i nie chce się jej wyjść, także wychodzący Miziu, jeśli zachce mu się siku wieczorem, a na noc ma zakaz wychodzenia.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw paź 14, 2010 12:14 Re: Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

No właśnie, posikiwanie mniej by mnie martwiło :( A ona po prostu raz dziennie musi. Bo chyba inaczej spokojnie nie zaśnie.
Żałuję, że w okolicy (kujawsko-pomorskie) nie ma behawiorysty. Chętnie bym ją zaprowadziła :(

Będę wdzięczna za rady, jeśli ktoś spotkał się z takim problemem.

norwesko

 
Posty: 21
Od: Pon maja 10, 2010 9:21

Post » Czw paź 14, 2010 16:31 Re: Hera - NFO: 4 kilo Futra i tona problemów...

norwesko pisze:Żałuję, że w okolicy (kujawsko-pomorskie) nie ma behawiorysty. Chętnie bym ją zaprowadziła :(

Z tego co pisze na stronie www ta pani ma opcję dojazdu do klienta.
http://www.zoopsychologia.com.pl/

wjwj1

 
Posty: 594
Od: Pt wrz 07, 2007 10:08
Lokalizacja: Rzeszów




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 51 gości