Moje kotki , kocury i kocieta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 12, 2010 20:15 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Obyło się bez większych sensacji aż zdziwiona jestem 8O
Była chwila polowania, a następnie trudności z zapakowaniem ale wsadziłam go z góry. Śpiewał w samochodzie, ale kujki nawet nie zauważył :ok:

Natanowi musieliśmy zaszczepić wściekliznę przed wystawą. Wetka powiedziała, że zębiska ma jak wilk, a jajeczka jak dorosły kocur :mrgreen:
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 13, 2010 11:38 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Powiedziała że "jest nad wyraz rozwinięty" :wink:

najmysia

 
Posty: 6917
Od: Pt lis 04, 2005 14:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 13, 2010 11:42 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Dzielny chłopak :D
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 14, 2010 8:59 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

najmysia pisze:Gorące fotki od Moniki - nasi chłopcy Lesio, Jermił i Miron

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Cudne :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

Emilka 77

 
Posty: 741
Od: Nie wrz 26, 2010 18:53

Post » Sob paź 16, 2010 8:44 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

O tym, jak Nataniel gotował zupę z sałaty :D

Wszystkie moje koty lubią zieloną sałatę i natkę z pietruszki (mimo to, ze maja owies w doniczkach) i dlatego zawsze dwa trzy listki zostawiam dla kociastych. Obgryzają te listki z wielkim apetytem
Wczoraj zrobiłam jak zawsze. Ale zainteresowało mnie co Natan robi z odgryzionymi kawałkami, bo gdzieś je wynosił. Powędrowałam za kotem.
Przeszliśmy z kuchni przez cały przedpokój (to ok. 20 m) do mieszkania córki. Natan utopił sałatkę w miseczce z wodą. Zamieszał łapką. Strząsnął wodę z łapki i powędrowaliśmy po następny kawałek(tak z 5 razy). Usatysfakcjonowany ilością sałaty w wodzie Natan zaczął sprawdzać czy sałata jest dobrze umyta. Każdy kawałek wyławiał jeszcze raz nadziewając go na pazurek. Posiedział chwilę nad miseczką (pewnie czekał aż dobrze nasiąknie wodą i nabierze smaku) i zaczął mieszać zupkę. Mieszał, chlapał wodą, i znowu mieszał. Wyławiał, sprawdzał, topił i znowu mieszał.
Odsiedział nad zupką parę długich chwil, a następnie z wielką uwagą Natek wyłowił każdy skrawek sałatki i pożarł.
Albo w poprzednim wcieleniu był szopem praczem albo kucharzem!
Ostatnio edytowano Sob paź 16, 2010 8:59 przez Szura-najmysi mama, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 8:47 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Ale mnie ten opis ubawił!-czyścioszek-wegetarianin! :ryk:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob paź 16, 2010 8:57 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Wczoraj było zabawnie :D
Mnie mniej ubawił dzisiejszy zielony paw :mrgreen:
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 9:01 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

:ryk: musicie mu kupić jakieś sprzęty, coby chłopak mógł sobie kucharzyć :lol:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 9:05 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Szura pisze:Wczoraj było zabawnie :D
Mnie mniej ubawił dzisiejszy zielony paw :mrgreen:

Ale przynajmniej wiesz po czym!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob paź 16, 2010 9:07 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

kiche_wilczyca pisze:musicie mu kupić jakieś sprzęty, coby chłopak mógł sobie kucharzyć :lol:


I fartuszek , i czapę kucharską :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 9:09 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

No to teraz ucz gotować barszcz :ryk:
ObrazekObrazek

Emilka 77

 
Posty: 741
Od: Nie wrz 26, 2010 18:53

Post » Sob paź 16, 2010 9:18 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

i jeszcze będzie Wam obiady gotować :P
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 9:24 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Ja zup nie jadam :mrgreen: ale moja 92 letnia mama bez rosołku nie może żyć :cry: Więc chyba nauczymy gotować rosół :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 9:38 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

tylko żeby wkładki mięsnej za szybko nie wyżerał ;)
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 16, 2010 11:51 Re: Moje kotki , kocury i kocieta!

Szura pisze:O tym, jak Nataniel gotował zupę z sałaty :D

Wszystkie moje koty lubią zieloną sałatę i natkę z pietruszki (mimo to, ze maja owies w doniczkach) i dlatego zawsze dwa trzy listki zostawiam dla kociastych. Obgryzają te listki z wielkim apetytem
Wczoraj zrobiłam jak zawsze. Ale zainteresowało mnie co Natan robi z odgryzionymi kawałkami, bo gdzieś je wynosił. Powędrowałam za kotem.
Przeszliśmy z kuchni przez cały przedpokój (to ok. 20 m) do mieszkania córki. Natan utopił sałatkę w miseczce z wodą. Zamieszał łapką. Strząsnął wodę z łapki i powędrowaliśmy po następny kawałek(tak z 5 razy). Usatysfakcjonowany ilością sałaty w wodzie Natan zaczął sprawdzać czy sałata jest dobrze umyta. Każdy kawałek wyławiał jeszcze raz nadziewając go na pazurek. Posiedział chwilę nad miseczką (pewnie czekał aż dobrze nasiąknie wodą i nabierze smaku) i zaczął mieszać zupkę. Mieszał, chlapał wodą, i znowu mieszał. Wyławiał, sprawdzał, topił i znowu mieszał.
Odsiedział nad zupką parę długich chwil, a następnie z wielką uwagą Natek wyłowił każdy skrawek sałatki i pożarł.
Albo w poprzednim wcieleniu był szopem praczem albo kucharzem!


O czymś takim nawet nie słyszałam :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości