SchronWro Wrocławscy seniorzy szukają domów!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 13, 2010 8:56 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

ossett pisze:
Neigh pisze:
Chyba się jednak nie dogadamy......


To nie chodzi o to czy MY się dogadamy, tylko o to, abyś się dogadała z lekarzami ze schroniska i uzyskała potrzebne informacje o kocie.


O to czy my się dogadamy tez......bo liczyłam na to, ze mi powiecie do kogo konkretnie mam zadzwonić i kogo pacjentem był kot, skoro lekarzy 3.

Ale jedyne co usłyszałam to informacje, że Bell wymyślił takie urządzeni jak telefon.I jak należy podchodzić do lekarzy z wrocławskiego schronu. Sorki mam dość tej jałowej dyskusji. Jestem chyba za konkretna. Dowiedziałam się tyle:

"umiesz liczyć licz na siebie" i tak właśnie zrobię.
Dzięki za pomoc.

ps. gdybym chciała zionąć jadem, to bym dołaczyła zdjęcia zrobione kotu ( czy raczej miejscu po operacji ) z podpisem
"plastyka napletka"
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 13, 2010 9:01 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Neigh pisze:
ossett pisze:
Neigh pisze:
Chyba się jednak nie dogadamy......


To nie chodzi o to czy MY się dogadamy, tylko o to, abyś się dogadała z lekarzami ze schroniska i uzyskała potrzebne informacje o kocie.


O to czy my się dogadamy tez......bo liczyłam na to, ze mi powiecie do kogo konkretnie mam zadzwonić i kogo pacjentem był kot, skoro lekarzy 3.

Ale jedyne co usłyszałam to informacje, że Bell wymyślił takie urządzeni jak telefon.I jak należy podchodzić do lekarzy z wrocławskiego schronu. Sorki mam dość tej jałowej dyskusji. Jestem chyba za konkretna. Dowiedziałam się tyle:

"umiesz liczyć licz na siebie" i tak właśnie zrobię.
Dzięki za pomoc.

ps. gdybym chciała zionąć jadem, to bym dołaczyła zdjęcia zrobione kotu ( czy raczej miejscu po operacji ) z podpisem
"plastyka napletka"


W wolnej chwili poczytaj sobie archiwalne wątki o schronisku...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 10:49 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Wiesz.......jednak nie zmienia to postaci rzeczy, że uzyskanie podstawowych informacji powinno być normą. Zaś na tym wątku jest jakoś tak dziwnie, ze pytania albo sie zbywa milczeniem czyt. nabiera wody w usta, albo sie zarzuca osobie pytającej złośliwość, albo zaczyna się bronić kogoś ( dla mnie kompletnie nieznanego). Tak jakby na wszelki wypadek odpierając atak.......hmm. Nie wiem czemu mnie od razu zapewniasz, ze lekarz jest świetny, że ludzie u niego leczą swoje zwierzęta....

Czy ja tu komukolwiek coś zarzuciłam?
Nie.....ja zapytałam - kiedy i jaki zabieg i kto wykonał mojemu kotu.......

Ludzie kochani nie dajmy się zwariować.......rozumiem drażliwość, ale są pewne granice. To są normalne, podstawowe informacje - do których dostęp powinien mieć każdy. Nie jakaś tajemnica, wiedza tajemna.
Dlaczego mam dobierać tony, zachowywać się uniżenie zadając tak podstawowe pytania?
Wiecie co jest zastanawiające?
Reakcja.......łoooolaboga matulu dochtorów chce pytać. Uciekajta ludziska uciekajta szczepić bedom......( cytat z kanonu lektur polskich;-) )

Zadawanie pytań nie jest przywilejem, tylko prawem. Nie ma w tym niczego niezwykłego.
Zamiast porad typu "możesz ładnie poprosić" "bądz miła", informacji o uniżeniu

Można było zwyczajnie napisać : nie mamy wglądu do ZADNYCH informacji, zbiegami chirurgicznymi w tym schronie zajmuje się pan X lub Y - można go zastać pod takim numerem tel, w takich i takich godzinach. I basta.
Nie jestem jakimś prymitywnym chamem - by zaczynać rozmowę z kimkolwiek do słow "ej ty.........weż no mi k......powiedz". Ale nie bede dobierać tonów i uniżenie, ładnie bądz jakolwiek inaczej prosić o rzeczy, które mi sie w oczywisty sposób należą....

I rzeczywiście już chyba wystarczy. Acz zdziwienie pozostaje.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 13, 2010 11:24 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

ossett pisze:A tak przy okazji to zapytam: czy Ty Neigh byłaś kiedyś w jakimś schronisku?


To może ja odpowiem za Neigh, bo już nie wyrabiam i mnie zaraz krew zaleje.... Nie tylko "była" w jakimś schronisku i to niejednym, ale też wyciągała stamtąd różne psy i koty. Jedna z dwóch suń w jej domu jest ze schronu, kolejnym psom, które tam poznała znajdowała dobre domy. Uczestniczyla też bardzo aktywnie w wyciąganiu psów z mordowni w Krzyczkach. Na własnych rękach wynosiła śmierdzące, zagłodzone i przerażone psy. Jednego z nich miała przewieźć do hoteliku. Jeden rzut oka na psa i wiedziała, że on tam nie przeżyje. Ruszyła do weta, tam powiedzieli jej, że kilkanaście godzin i byłoby po psie. Tygrys nigdy nie dotarł do hotelu, Został z Neigh do końca. Miał padaczkę pourazową, ataki po kilkanaście razy dziennie, a był wielkim psiakiem i bardzo trudno było go podnieść. Odszedł 31 grudnia 2009:-(
Neigh zbiera każdą kupkę nieszczęścia, którą spotka. Oddaje się tej pomocy bezgranicznie i chyba naturalne jest, że chce dowiedzieć się jak najwięcej o spieprzonej operacji swojego podopiecznego, prawda?
Dziwne tu panują zwyczaje.... czy oddanie kota jest równoznaczne z pozbyciem się kłopotu? Bo tak to wygląda z boku. Neigh prosi o pomoc w ustaleniu co z kotem się działo. Czy to tak wiele? Łatwiej jest to zrobić będąc na miejscu, niż tu z Warszawy. Chyba, że nie chcesz sobie psuć dobrych układów z lekarzami, którzy jak widac spartaczyli robotę i ostatnie, czego można oczekiwać to uniżenie i grzeczność w rozmowie telefonicznej. Proponuję, żebyś sama zatelefonowała i uniżenie dowiedziała się co działo się z kotem, bo na uniżoność Neigh nie licz w tej sytuacji.

Aga, wybacz, już nie wytrzymałam... Poczytałam i nerwy mi puściły:-(Zbyt dobrze znam Twój stosunek do zwierzaków, żeby pozwolić na obrażanie Cię tutaj.

Ewa Marta

 
Posty: 1
Od: Śro paź 13, 2010 11:07

Post » Śro paź 13, 2010 11:35 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Ewa spoko wodza.......acz niepotrzebnie. Wierz mi kontroluję to co robię......słowo.

Moja droga ossett ilość moich pobytów w schroniskach, czy nawet czynne przyłączenie się do zamknięcia jednego z nich w żaden sposób nie zmieni mojego podejścia. Mam prawo do informacji - zwłaszcza tak podstawowej. I
Ludzie tam zatrudniani są tak samo jak każdy inny odpowiedzialni za swoją pracę.
I proszę nie zmieniaj tematu przenosząc go na mnie i moje doświadczenia - bez znaczenia jest fakt czy są ogromne czy żadne.
Każdy adoptujący zwierzę ma prawo do pełnej informacji na jego temat. Naturalnie w zakresie w jakiej pracownicy schronu nią dysponują.
Wiedza o terminie zabiegu, jego zasadności a wreszcie kurcze nazwie - to podstawa. W końcu na tej to podstawie rozliczają się z tymi, którzy im za te zabiegi płacą.

plisss nie zniżaj dyskusji do tego poziomu.......bo naprawdę bardzo sie staram zachować powściągliwy ton ( ci co mnie znają bliżej wiedzą jak bardzo;-) )
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 13, 2010 12:06 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Neigh pisze:Moja droga ossett ilość moich pobytów w schroniskach, czy nawet czynne przyłączenie się do zamknięcia jednego z nich w żaden sposób nie zmieni mojego podejścia. Mam prawo do informacji - zwłaszcza tak podstawowej. I
Ludzie tam zatrudniani są tak samo jak każdy inny odpowiedzialni za swoją pracę.
I proszę nie zmieniaj tematu przenosząc go na mnie i moje doświadczenia - bez znaczenia jest fakt czy są ogromne czy żadne.
Każdy adoptujący zwierzę ma prawo do pełnej informacji na jego temat. Naturalnie w zakresie w jakiej pracownicy schronu nią dysponują.
Wiedza o terminie zabiegu, jego zasadności a wreszcie kurcze nazwie - to podstawa. W końcu na tej to podstawie rozliczają się z tymi, którzy im za te zabiegi płacą.

plisss nie zniżaj dyskusji do tego poziomu.......bo naprawdę bardzo sie staram zachować powściągliwy ton ( ci co mnie znają bliżej wiedzą jak bardzo;-) )


No cóż...

Tak jak napisała Leśna, do Ciebie należy wybór sposobu działania.

Gadać sobie tu można co się chce...

Obawiam się jednak, że jeżeli nie będziesz działać dyplomatycznie to następny trudny pers w schronisku może mieć pod górkę...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 12:24 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Ewa Marta pisze:
ossett pisze:A tak przy okazji to zapytam: czy Ty Neigh byłaś kiedyś w jakimś schronisku?

Chyba, że nie chcesz sobie psuć dobrych układów z lekarzami, którzy jak widac spartaczyli robotę i ostatnie, czego można oczekiwać to uniżenie i grzeczność w rozmowie telefonicznej. Proponuję, żebyś sama zatelefonowała i uniżenie dowiedziała się co działo się z kotem, bo na uniżoność Neigh nie licz w tej sytuacji.


Po pierwsze: ja nie leczę swoich kotów u lekarzy ze schroniska i nie mam z nimi żadnych układów.

Po drugie: dlaczego to ja akurat mam dowiadywać się akurat o tego persa? Jestem osoba całkowicie postronną, która jako wrocławianka i tzw. kociara interesuje się tym co się dzieje w schronisku.

Po trzecie: Leśna jest po prostu pracownikiem schroniska, nie podejmuje żadnych decyzji, stara się pomagać wolontariuszkom i może nie za bardzo może wypytywać lekarzy; dla mnie to jasne.

Po czwarte: metody działania trzeba dostosowywać do sytuacji. To co sprawdziło się gdzie indziej nie musi sprawdzić się akurat tutaj, w pięknym, nowym schronisku wrocławskim.

Po piąte: jednak liczę na zdrowy rozsądek Neigh.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 13:15 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

ossett pisze:
Ewa Marta pisze:
ossett pisze:A tak przy okazji to zapytam: czy Ty Neigh byłaś kiedyś w jakimś schronisku?

Chyba, że nie chcesz sobie psuć dobrych układów z lekarzami, którzy jak widac spartaczyli robotę i ostatnie, czego można oczekiwać to uniżenie i grzeczność w rozmowie telefonicznej. Proponuję, żebyś sama zatelefonowała i uniżenie dowiedziała się co działo się z kotem, bo na uniżoność Neigh nie licz w tej sytuacji.


Po pierwsze: ja nie leczę swoich kotów u lekarzy ze schroniska i nie mam z nimi żadnych układów.

Po drugie: dlaczego to ja akurat mam dowiadywać się akurat o tego persa? Jestem osoba całkowicie postronną, która jako wrocławianka i tzw. kociara interesuje się tym co się dzieje w schronisku.

Po trzecie: Leśna jest po prostu pracownikiem schroniska, nie podejmuje żadnych decyzji, stara się pomagać wolontariuszkom i może nie za bardzo może wypytywać lekarzy; dla mnie to jasne.

Po czwarte: metody działania trzeba dostosowywać do sytuacji. To co sprawdziło się gdzie indziej nie musi sprawdzić się akurat tutaj, w pięknym, nowym schronisku wrocławskim.

Po piąte: jednak liczę na zdrowy rozsądek Neigh.



Oj na to ostatnie to bym akurat nie liczyła.......kurde.......wiesz gdybym go posiadała, to bym tego kota przecież nie wzięła, co nie?:-)

I zapewniam Cię niczym sie tak w tym przypadku nie kieruję jak dobrem zwierząt
Można dyskutowac.....ale już mi się nie chce
Wiem natomiast , ze może jak zareaguję następny pers nie zostanie np. trwale okaleczony ( dalej nic, absolutnie nic nie sugeruję).
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 13, 2010 14:35 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Neight zgadzam się z Tobą w 100%, masz prawo do infromacji o tym kto i co i dla czego zoperował persowi.
W mojej opinii doktor Rak jest kiepskim wetem, szczególnie dla zwierząt ze schroniska, może jak leczy prywtnie jest inny, ale tego nigdy nie sprawdzę, miałam z nim ścięcie telefoniczne, ja go nie trawię i mam o nim bardzo złą opinię.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 15:35 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

mawin pisze:Neight zgadzam się z Tobą w 100%, masz prawo do infromacji o tym kto i co i dla czego zoperował persowi.
W mojej opinii doktor Rak jest kiepskim wetem, szczególnie dla zwierząt ze schroniska, może jak leczy prywtnie jest inny, ale tego nigdy nie sprawdzę, miałam z nim ścięcie telefoniczne, ja go nie trawię i mam o nim bardzo złą opinię.

Ja szczepiłam moją kotkę u niego (drugie szczepienie) że tak napiszę "prywatnie" i nie miałam co do tego zarzutów - temperatura, zmacanie węzłów, wywiad. W porównaniu z pierwszym szczepieniem, przez innego weta, gdzie nawet kotek nie był "obejrzany", to tutaj się nie mogłam przy tym drugim szczepieniu niczego przyczepić. Ale to tyle jeśli chodzi o mój kontakt z wetami w schronisku w ogóle.
A że ogólnie jestem cięta (na wetów i lekarzy w ogóle) to albo się wypyszczę i wet zrozumie i się "zastosuje" (mam na myśli sposób informowania mnie o stanie zdrowia zwierzęcia, tłumaczenie postępowania medycznego, wszelkie bania sprawdzające, podejście do zwierzaka) albo głośno trzaskam drzwiami i już mnie tam więcej nie widzą.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 16:42 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Gibutkowa pisze:A że ogólnie jestem cięta (na wetów i lekarzy w ogóle) to albo się wypyszczę i wet zrozumie i się "zastosuje" (mam na myśli sposób informowania mnie o stanie zdrowia zwierzęcia, tłumaczenie postępowania medycznego, wszelkie bania sprawdzające, podejście do zwierzaka) albo głośno trzaskam drzwiami i już mnie tam więcej nie widzą.


Gibutkowa, to proszę na pw listę pozytywnie zweryfikowanych przez Ciebie we Wrocławiu wetów.
Ja tam się na trzaskanie drzwiami nie zdobywam, bo gdzie bym z kotami chodziła...
Wszystko znoszę pokornie..
Na przykład usłyszałam wczoraj w lecznicy(przy innych pacjentach) żartobliwe chyba 'ze mną pani nie wygra", tylko dlatego,ze zdecydowałam się nie odrobaczać na slepo wyrwanego śmierci kociątka, ale dopiero po badaniu kału na pasożyty.

I mam nadzieję, że Neigh zrozumiała co chciałam jej indirectly przekazać. Reszta należy do niej.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 16:47 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Gibutkowa pisze:Ja szczepiłam moją kotkę u niego (drugie szczepienie) że tak napiszę "prywatnie" i nie miałam co do tego zarzutów - temperatura, zmacanie węzłów, wywiad. W porównaniu z pierwszym szczepieniem, przez innego weta, gdzie nawet kotek nie był "obejrzany", to tutaj się nie mogłam przy tym drugim szczepieniu niczego przyczepić. Ale to tyle jeśli chodzi o mój kontakt z wetami w schronisku w ogóle.

No tak, prywatnie, ale w schronisku...
Sąsiadka mi mówi, ze jej koleżanka chodzi ze swoim psem do świetnego lekarza X, który go uratował z wielkim poświęceniem.
No to ja na to, że prywatnie to on jest(był?) podobno świetny, ale...
A sąsiadka "nie, nie, nie prywatnie, w schronisku".

Ale czyż nie to samo jest z ludzkimi lekarzami?
Życie Neigh, życie...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 16:54 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Neigh pisze:[
Wiem natomiast , ze może jak zareaguję następny pers nie zostanie np. trwale okaleczony ( dalej nic, absolutnie nic nie sugeruję).


A ja nie jestem tego taka pewna z tego co wiem, ( nawet jeżeli niedużo wiem), niejeden/niejedna już próbował(a) groźbą i niewiele to dało chyba...Po dobroci można więcej..

A teraz to jest "lawina" kotów więc będzie chyba gorzej niż było....

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 13, 2010 17:39 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Ja nie mogę. Ja to czytam i czytam i nie rozumiem, w którym miejscu Neigh nie zachowuje się dyplomatycznie? W którym nie jest rzeczowa? Gdzie jest niemiła? No jakoś tego nie widzę, więc dostosowując się do tonu, jaki najwyraźniej trzeba przyjąć, żeby cokolwiek się dowiedzieć, uniżenie błagam o wskazanie mi tego miejsca, bo naprawdę bardziej rzeczowej, dyplomatycznej prośby (bez frustracji, czysto informacyjno-wywiadowczej) w życiu chyba nie widziałam 8O

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 18:20 Re: SchronWro - ponad 100 kotów w schronie!!! Fot. str. 27

Szalony Kot pisze:Ja nie mogę. Ja to czytam i czytam i nie rozumiem, w którym miejscu Neigh nie zachowuje się dyplomatycznie? W którym nie jest rzeczowa? Gdzie jest niemiła? No jakoś tego nie widzę, więc dostosowując się do tonu, jaki najwyraźniej trzeba przyjąć, żeby cokolwiek się dowiedzieć, uniżenie błagam o wskazanie mi tego miejsca, bo naprawdę bardziej rzeczowej, dyplomatycznej prośby (bez frustracji, czysto informacyjno-wywiadowczej) w życiu chyba nie widziałam 8O

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: ja Ci tego miejsca nie wskażę bo też go nie widziałam :ryk: :ryk: jak dla mnie były to zwykłe konkretne pytania ale ja może nie zauważyłam bo blondynka jestem, więc jestem usprawiedliwiona :mrgreen: :mrgreen:

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 102 gości