Nie byłam w stanie doprowadzić jej futra do ładu. Jednego dnia rozczesane, na następny dzień podszerstek tak skołtuniony że ręce mi opadały. Ja się męczyłam przy rozczesywaniu, Księżniczka dostawała wściku. A ponieważ zaobserwowałam, że na skróconych wcześniej portkach (kołtuny nie do rozczesania były), kiedy futro zaczęło odrastać nic się nie kołtuni zapadła decyzja o skróceniu szaty. Nie wygoleniu, tylko skróceniu. Tak na jakieś 1,5-2cm. Skrócenie nastąpiło na odciunku od karku (zastrzegłam Satyrowi, że kryze ma zostawaić, ale i tak kawałek jej uciął

) do nasady ogona. I jest o niebo lepiej. Futro szybko odrasta i nie ma problemów z wyczesywaniem. Kołtuny pojawiają się rzadko, ale bez większego problemu filcakiem dają się rozczesać. I nastąpiła zmiana w zachowaniu Księżniczki - nic jej nie ciągnie sama nadstawia się do czesania, zaczyna to lubić
