Rudy Rudi powrót z adopcji, po wizycie u weta

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 11, 2010 7:55 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

no właśnie nad tym myślę, żeby mu najwyżej w domu w uchu pogrzebać. Co i tak będzie dość trudne, bo on się nie daje zdjąć z tej cholernej lodówki. Próbowałam i ja i Wiesiek - kot się cofa kiedy tylko próbujemy go złapać.

Do tego nie mam kasy :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 11, 2010 9:14 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

magdaradek pisze: Cholera. Miałam nadzieję, że jednak Rudi zostanie w tamtym domu :( :( :(
jaki on musi być teraz nieszczęśliwy :( :( :(

co do ucha nie doradzę, ale może z CoolCaty porozmawiaj.....może zrób mu sama wymaz z uszka i zanieś do badania.......

No to ogólnie masz jazdę bez trzymanki... :( .
Pomyślałam o tym, co napisała Magdaradek - wyczyścić Biszkoptowi uszko patyczkiem do uszu, schować do torebeczki foliowej i pokazać CC.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto paź 12, 2010 7:25 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

byłam wczoraj w Centrum, póki co bez patyczka z kocim wypływem. Rudi śmierdzi ropą, aż sie słabo robi. Dostałam dwie strzykawki, jedną jednorazową, drugą do podawania na raty. No i zaczął sie cyrk :( ja się nie nadaję do tego... nie umiem, nie potrafię temu kotu zrobić zastrzyku :oops: On się boi, nie chce zejść z tej lodówki, więc wlazłam na drabinkę i próbowałam dać tak - dostałam pazurzastą łapą. Od góry. Na szczęście przeczesał mi tylko włosy, bo zdążyłam zamknąć oczy i pochylić głowę. Nie sięgam...
Ściągnęliśmy go na podłogę, TŻ zawinął go w koc :roll: a gdzie tam... nie mógł go urzymać przez tę szmatę. A ja się bałam walić strzykawką na oślep, bo ma dostać tylko 2 kreski, a nie dwa cm na raz. Skoończyło się wściekłym, syczącym i tłukącym kotem, który mało łap nie połamał, ewakuując się z powrotem na lodówkę. Tyle, że ucho udało się zakroplić i wczoraj i dziś rano.

Żebym miała jedną rękę więcej - dałabym radę, cholera. Będę próbować znów dziś popołudniu, przecież jakoś musi dostać leki, żebym miała go związać, muszę jakoś sobie poradzić :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 12, 2010 7:28 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

Rudy Rudi jest prześliczny :1luvu:
i biedny, bo nie dość że wrócił i nie bardzo wie co się dzieje, to jeszcze musi być kłuty i zakrapiany

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 12, 2010 7:49 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

Biedny zestresowany kot... :(

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Wto paź 12, 2010 8:05 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

Kurcze, a może on się tak zachowuje, bo go boli bardzo?
I stąd ta agresja i do rezydenta w domu, i teraz do kotów Georg-ini... :roll:

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto paź 12, 2010 8:29 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

no to nieciekawie :?
już jak Ty, Inga zastrzyku zrobić nie możesz, to naprawdę musi być ciężki przypadek :roll:

kciuki, żeby dziś się udało :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 12, 2010 8:58 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

Kurczę :(
Kciuki :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto paź 12, 2010 9:29 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

Tufcio, ucho nie boli, spokojnie pozwala sobie tam zajrzeć, nawet sie ociera tym uszkiem. Warczy, bo się boi, a próba przytrzymania go, czyli zrobienia czegokolwiek na siłę - jeszcze ten strach pogłębia i kot dostaje wścieczu. A uchwycenie go wcale łatwe nie jest, na oko Rudi waży jakieś 7-8 kg, jest ogromny. Tylko co z tego? zlazł wczoraj z lodówki, po cichutku chciał wejść do pokoju - Georg leżał na wiklinowej wieży przy drzwiach, nawet nie drgnął, tylko oprychał Rudiego. Mały Lorenzo oczywiście zainteresowany na maksa, zerwał się z kanapy, zrobił paprotkę i chciał podbiec. Co on mógł Rudiemu zrobić? kurdupel ma trzy miesiące i trochę. A Rudi uciekł w panice... Przypomina mi to Saszę :cry:

Magdaradek, weź nie słodź, dupa ze mnie, a nie strzykawa i tyle. :twisted: Zła jestem na siebie. Najgorsze, że ta plastikowa drabinka za mała i ledwo mi pół głowy nad lodówką wystaje, a na dużą ja nie wejdę :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 12, 2010 9:43 Re: Rudy Rudi znów szuka domu - wrócił :(

O cholera... :(
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto paź 12, 2010 13:48 Re: Rudy Rudi powrót z adopcji, strach i rozpacz :(

Inga, serce mi pęka gdy pomyślę co Rudi przeżywa :cry:
Strasznie trudna sytuacja. Mam nadzieję z czasem będzie jednak zdecydowanie lepiej i lepiej - tak się stało w wypadku Wolanda po powrocie z adopcji. Początkowo nie schodził z szafy i widać było tylko przerażone oczy. Każdego dnia było troszkę lepiej, oby i u Was właśnie taki był scenariusz :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Kciuki zaciskam maniacko, choć wiem, że niewielka to dla Ciebie pociecha :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto paź 12, 2010 13:59 Re: Rudy Rudi powrót z adopcji, strach i rozpacz :(

Asiu, dzięki za pocieszenie. :love:
Tu głównym problemem jest to paprzące się ucho, inaczej dałabym spokój i przeszła do etapu "Georg cię nie zje, rudy głupku". Dzwoniłam do domu, Rudy zlazł z lodówki, kiedy Georg poszedł na spacer. Niestety aura spacerkom nie sprzyja i Czarna Małpa zaraz wrócił, przyuważył rudzielca na parapecie i się ścięły. TŻ postanowił troszkę zainterweniować, złapał pierwszy lepszy psikacz i spryskał koty "Wash and Get off" :roll: w sumie dobrze, że nie był to na przykład Cilit Bang na kamień i rdzę, ale ciekawa jestem - teraz to one już chyba nawet same siebie nie będą tolerować i wyjdą z futerek ;) Mam prawie pusty psikacz do mycia szyb, umyję lustro tą resztką i przystosuję na koty, bo niestety mój spryskiwacz do kwiatków po przeprowadzce zdematerializował się był :twisted:

TŻ ma "tajemny" plan uspokojenia Rudiego. :roll: Nie powiem Wam, co wymyślił, bo jak podziała, to mi będzie głupio, że się nabijałam 8)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 12, 2010 14:09 Re: Rudy Rudi powrót z adopcji, strach i rozpacz :(

oooooooooo ależ ja jestem ciekawa tej metody :lol:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 12, 2010 14:10 Re: Rudy Rudi powrót z adopcji, strach i rozpacz :(

Wierzę w Wieśka 8) Kciukuję więc z tym większym zacięciem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale troszkę pary z ust mogłabyś puścić, nooo :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Śro paź 13, 2010 7:51 Re: Rudy Rudi powrót z adopcji, jedziemy dziś do weta

Plan TŻ-ta odniósł skutek odwrotny. A uprzedzałam, że lanie walerianą po mieszkaniu wprowadzi koty w amok, a nie uspokoi? uprzedzałam. Zaparł się. :roll: Przez cholerną walerianę mały Lorenzo o mało nie został zeżarty żywcem :roll:

Nie daję rady z podawaniem leków :oops: Kiedy tylko jest niżej niż na lodówce - cały czas warczy, odwraca głowę, łapie zębami i macha łapskami jak wiatrak. Pomijając nie przynoszące skutku próby pacyfikacji rudego futra, to ja się go już teraz po prostu boję :oops: Ucho paprze się coraz gorzej, na brzegu małżowiny zrobił się glut z ropy i futra. Może tam jednak w środku coś jest, tylko nie widać gołym okiem?
Mam nadzieję, że uda mi się go wpakować do transportera, pojadę do Centrum, we dwie z CoolCaty czy Anią Zmienniczką będzie łatwiej nad nim zapanować, poza tym samo miejsce może zrobi swoje. No i można zajrzeć w ucho otoskopem...

I jeszcze, żeby wszystkiego innego było mało - popsuł mi się znów komputer w domu :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 639 gości