Wet bzdury opowiada, nikt Ci żadnego kota nie zabierze. Dowcip polega na tym że cały problem pogryzienia spada na pogryzionego.
Procedura jest taka -jeżeli pogryzłoby Cię znajome zwierzę - właściciel jego ma obowiązek poleźć z nim do weta 2-3 krotnie w ciagu 10 dni celem obserwacji. Jeżeli zwierzę jest zdrowe nie ma szczepienia. Gdyby uciekł lub zdechł w tym czasie to sekcja zwierzaka i szczepienie.
Jeżeli zrobiły to zwierz obcy , nieznany co był poszedł w POlskę i na 100 % nie jest do odzyskania to obowiązuje szczepienie na wściekliznę. Profilaktyka przeciwtężcowa obowiązuje w każdym przypadku jeżeli są wskazania/bierze się pod uwagę wiek pacjenta, ostatnia dawkę szczepienia tężcowego.
Jezeli Ci rodzinny napisał na skierowaniu - proszę o szczepienie przeciwko wściekliźnie - pogryziona przez nieznanego kota to muszą Cię zaszczepić za darmo i bez łaski- tylko przygotuj sobie jakom rankę do pokazania bo powinnaś być badana przed szczepieniem - bo to de facto kwalifikuje do szczepienia lekarz z poradni chorób zakaźnych. a takowa macie w Białymstoku i to całkiem dobrą
Szczepionka jest bezpieczna i dostaje się ją w ramionko za 5 lat trza powtórzyć