WSZYSKIE KOCIAKI JUŻ W DOMKACH




Maluch jest zdrowy, po grzybie nie ma śladu, 2x odrobaczony, w sobotę (06.11) będzie zaszczepiony.
Zaczęło się tak:
annskr pisze:Ciągle telefony o kociakach na dworze... Z Sokolnik - pani dostała telefon z Medoru, koty, kociaki, ktoś obiecal zaadoptować, potem się nie odezwal, teraz jest problem...
Wiadomo jak Sokolniki, to Andorka z Wiedźmą się zajmą

I nie ważne, że z Medoru jest do Sokolnik o połowę bliżej niż z Łodzi


No to pojechałyśmy się zająć.
Plan był taki, że porobimy zdjęcia i będziemy ogłaszać oraz złapiemy mamę na zabieg. Jak zwykle plan z rzeczywistością miał niewiele współnego.
Pięć maluchów na oko, z daleka zdrowe.
Trzy dają złapać na rękę, dwa jeszcze dziczą. Po bliższym obejrzeniu okazuje się, że dzieciaki mają coś na pyszczkach, na nasze oko grzyb. Nie wygląda to ciekawie, na jednym z pyszczków zaczynają sie robić rany

Mama kociąt nie raczyła nawet zaszczycić nas swoją obecnością. Zostawiłyśmy pani łapkę. Ma upolować mamusię na piątek rano i ma popracowac nad dwójką pozostałych kociaków w kwestii oswojenia.
Z maluchami pojechałyśmy od razu do lecznicy, okazało się, że mamy biało - rudego i krówka płci męskiej oraz pingwinkę - dziewczynkę. Wiek ok 12 tygodni, każde waży ciut powyżej kilograma, uszy czyste, nosy też, to coś na pyszczkach, to faktycznie grzybiczne. Dostały Felsvac i pimafucort do smarowania i tabletkę na robale na wynos. W futerkach niestety życie zewnętrzne w postaci wszołów

Mamy nadzieję, ze leczenie pyszczków pójdzie szybko i maluchy za tydzień - półtora już będa mogły szukać domków. Chętni na maluchy mogą zgłaszać się już

dwóch chłopaczków:

Na miescu została sliczna szylkretka i burasek.
