Antares pisze:W obecnych okolicznościach, zwłaszcza tych ujawnionych w prywatnych wiadomościach/telefonach, muszę odmówić przyjęcia kota na tymczas. Z mojego punktu widzenia to ryzykowne.
Tak jak napisałam wcześniej - potrzeba niezakoconego miejsca. W moim DT jest kot po przejściach, którego nie narażę.
Mogę tylko tyle powiedzieć w kwestii sytuacji w tym schronisku (abstrahując od kwestii samego kota): trzeba eliminować "przyczyny", nie maskować "objawy". Nie widzę sensu ściągania kota z drugiego krańca Polski tylko dlatego, że nikt nie poszedł z nim do weterynarza na miejscu by sprawdzić co mu jest.
Tak jak deklarowałam - wesprę finansowo leczenie w Szczecińskim szpitalu.
To w takiej sytuacji - skoro w wątku nie wiadomo w pełni o co chodzi, a jest głośne wołanie o pomoc - cichutko poczekam na pełne informacje. Inaczej jak można pomagać?