
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Poker71 pisze:Dzień czwarty: miejsce na kanapie?Żartujesz! Masz taboret!
Ardi i Pat pisze:Poker71 pisze:Dzień czwarty: miejsce na kanapie?Żartujesz! Masz taboret!
Chciałam wyjaśnić: to zdjęcie zrobione było w ok 15 godz po przybyciu Henia do naszego domu:)))
Ardi i Pat pisze:Donosimy, iż Henio w nowym domu ma się dobrze:) Bryka, fika i skacze jak mały gumiś. Wcina bezustannie. Swoje , Lesiowe i wszystko inne co mu się "napatoczy". Ale od razu piszę: kupy są w normie. Lesio tez miał kiedyś takie:)))) wczoraj zjadł łyżeczkę twarożku!(Ciocia Krysia niech nie krzyczy... wiemy, ze nie powinien.. ale kupę i brzuszek miał ok:))))
[]
Na blat kuchenny się nie wspina, bo mu za wysokoale chętnie wskakuje na stół!
I.... uwielbia kuwetę:)) Kopie w niej niczym górnik, piasek wysypuje w całej łazience, tak, ze mamy silikonową plażę:))) I dziś w kuwecie postanowił chwilę... poleżeć:)) Zmęczył się chyba tym kopaniem...
Poker71 pisze:Dzień drugi: aaale duuużo tego kota![]()
Ardi i Pat pisze:I nie... NIE JESTEM PRZEWRAZLIWIONA:) łzy mi raz poleciały, kiedy Lesio był u Nas 1 dzień i wychodziło mu "mięso" z oka. ( Poźniej się dowiedziałam, że to trzecia powieka i ze to koci paskudny katar).... I się Krysia nie nabijaj noooo..
Ardi i Pat pisze:Aktualnie problem mamy następujący: jak zmusić Lesia do jedzenia?:) dostaje najlepsze puszki, chrupki ( zresztą na np. Lidlowe w ogóle nie spojrzy..), co docenia w pełni Henio i kiedy tylko pojawia się miseczka Lesia, Henio natychmiast niczym perszing startuje do niej. A Lesio biedna nasza "ciapka" odchodzi ze spuszczonym łebkiem... już stawiamy mu miseczkę na blat kuchenny i Starszaka na blat kuchanny podnosimy... ale jakoś mu nie idzie no
Poker71 pisze:Kochana ja się nie nabijamPanikarzy tutaj cała masa i to takich, że kocie sutki potrafią wziąść za guzy nowotworowe
Sama osobiscie mam na koncie kilku weterynarzy (skręt kiszek)
![]()
Ardi i Pat pisze:Dziękujemy za miłe przyjęcie![]()
Aktualnie problem mamy następujący: jak zmusić Lesia do jedzenia?:) dostaje najlepsze puszki, chrupki ( zresztą na np. Lidlowe w ogóle nie spojrzy..), co docenia w pełni Henio i kiedy tylko pojawia się miseczka Lesia, Henio natychmiast niczym perszing startuje do niej. A Lesio biedna nasza "ciapka" odchodzi ze spuszczonym łebkiem... już stawiamy mu miseczkę na blat kuchenny i Starszaka na blat kuchanny podnosimy... ale jakoś mu nie idzie no![]()
Dziś Lesio idzie do weterynarza, bo kaszle, wiec może Pan Doktor poradzi coś i na stres:)))
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości