Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 09, 2010 16:02 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

iza71koty pisze:
skarbonka pisze:
iza71koty pisze:Mati - nie ma Opiekuna Wirtualnego

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek

Mati korzysta z naszej stołowki od trzech lat. Wczesniej mieszkał na Bazie Rybackiej.Sterylizowałam stamtad wiele kotek, ale ...niewiele kotów tam zostało. Mati dołaczył do stada jako płochliwy, dość zabiedzony kot. Nabrał masy, ciała. Apetyt i zdrowie w formie. To tzw. waga cieżka. Takie koty teraz rodza sie rzadko. Myślę ze moze miec około 5-6 lat. I wiekowo wywodzi sie z kotów takich jak Płomyczek, Patryczek, Bartuś, Tajfun. Czyli kotów masywnych i duzych.
Ostatnio jak juz pisałam zamieszkał na moim podwórku i czasem ma zajścia z Wacusiem.

Prosimy o opiekuna dla Matiego taki jest uroczy :)


Hallo!! Mati czeka na swoją dobrą duszyczkę :D
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob paź 09, 2010 21:45 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Aglo dopiero doczytałam. Pomodlę się za Antosia i za Was. I wierzę, że będzie dobrze.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5739
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Nie paź 10, 2010 8:13 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Przesyłam 50 zł na nową serię budek na zimę
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie paź 10, 2010 14:05 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Kochani przepraszam ze wczoraj nic nie pisałam. Wróciłam wczoraj około 24.00.Zanim wszystko przygotowałam, było juz koło drugiej w nocy.
Tuptuś jest chory. Podejrzewam spadek odpornosci i być moze jakaś wirusówka sie przyplatała. Tuptuś zawsze był kotem podwyzszonego ryzyka, o czym mówiłam Doktorowi, kiedy podjeliśmy decyzję o jego kastracji.Opowiadałam o jego braciszku który odszedl w wielu kilku miesiecy, o Perełce, i innych kotkach z tego terenu. Czyli Malwinka, Ida, które niestety odeszły z fatalnymi wynikami morfologii i czynnika watrobowego.
Nie wiem jak będzie. Jak odbiore jutro rybę, polecimy do Weta. Zrobimy niezbędne badania i zobaczymy co da sie zrobić.
Kota nie było dwa dni. Odszukałam budki, teren wokół i nic. Dwa dni temu sie pokazał ,ale niezbyt zainteresowany jedzeniem.Wczoraj kupiłam specjalnie watróbki rybne i tunczyka w wodzie. Miałam nadzieję ze cos ruszy. Nie chciał nic.Poprzedna noc była dosć ciepła.Jednak dziś w nocy było okropnie zimno. Wrócilam z działek. Pojechałam po Tuptusia. Siedział cały czas w budce.Rozstawiłam klatkę w pokoju Taty, tuż przy piecu i do drugiej w nocy paliłam, zeby miał ciepło.
Jest odwodniony.Byc moze jest biegunka ale u mnie nic nie zrobil jeszcze do kuwetki. Z nosa nic specjalnie sie nie saczy, ale saczy sie z buzi.Ogladałam dziasła. Sa zupelnie blade.
Takie blade były, kiedy Tuptuś po wypadku trafił do Doktora. Mowiłam o swoich podejrzeniach wtedy. Jednak Doktor sugerował ,ze moze być to odpływ krwi wskutek uderzenia i wypadku. Cóż ja miałam troche inne przeczucia. Tuptus juz wczesniej byl dosc słabym i watłym kotem.
Jednak....zdarzyl się wypadek.Tuptus potrzebował pomocy, operacji i to było najwazniejsze w tym momencie. Czy kastracja wpłynęła na spadek jego odpornosci ,trudno mi powiedzieć. Byc moze, choć nie koniecznie.. Tym bardziej ze byla przeprowadzona przy okazji zdjecia drutów, czyli przy uzyciu jednej narkozy.Ta kastracja miała zagwarantowac Tuptusiowi spokój i nie wchodzenie w starcia z inhnymi kotami, co w jego sytuacji było dość wazne.Przed wypuszczeniem nabrał ciała, futerko miało połysk.Nie było problemu z aklimatyzacja , tym bardziej że tam pozostał tylko jeden łagodny kocurek Misiaczek, który nigdy nie wchodzi w parade innym kotom.
Kot jadł. Przychodził normalnie. Czasem dzien, dwa dni go nie było. Mam jednak dość dobra sytuacje , bo w tym miejscu moge zostawic kotom jedzenie nie zaleznie od pory dnia i wiem ze zadne zwierze im nie wyje.Całe lato było dobrze.
Nie wiem czy sie uda. Prosze o kciuki, bo tylko to mi pozostaje.....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 14:08 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

taizu pisze:Przesyłam 50 zł na nową serię budek na zimę


Ślicznie Dziekujemy Taizu :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 14:11 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Jutro bede wiedziała jaką kwote posiadamy na kolejne kocie sypialnie. Prawdopodobnie przyjdzie też Wsparcie na ten cel od JOANNAM. :1luvu: :1luvu: :1luvu: Bede wiedziała jaka kwota jest nam jeszcze potrzebna.
Postaram sie na dniach zrobic tez jakieś Bazaraki. W tej chwili cieżko mi, bo spraw za duzo niestety. :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 14:22 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Niestety nadal nie mam zadnych wieści o Dominiku. :| Nie wiem czy kot zyje. :| Nadal nie wiem, czy zyje siostrzyczka Niedzwiadka. Byla z nami póltora roku. :|
W niewyjaśnionych okolicznościach na przełomie konca zimy zaginał nam Duduś, Lusia, Dyzio, Gacuś i Kumpel Dorci. :|
Od dawna tez nie widzę grafitowego duzego kocurka, który dołaczył do stada wiosna tego roku. :| Był tez szary kocurek z białą koncówka ogonka. Pojawial sie sporadycznie. Teraz go nie widuję. :|

Bardzo martwie się o stado. :| Jeśli ta zima będzie jeszcze gorsza, dłuzsza i mrozniejsza.....okropnie sie czuje , kiedy o tym mysle. :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 14:24 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Muszę lecieć do kociaków. Proszę o Opiekę nad Wątkiem i Bazarkiem.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 14:38 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Wiesz, Izo, myślę, że niektóre z nich, zwłaszcza kocury, mogły zmienić rejon bliżej ludzi. Zwierzęta regulują swój teren według możliwości wyżywienia się. Kocur może mieć teren o srednicy kilkunastu kilometrów, więc może jak rozszerzały teren, to trafiały na miejsca, gdzie jest wiecej wyżywienia, np. śmietniki, i tam się poprzenosiły, przynajmniej niektóre.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie paź 10, 2010 14:46 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Iza ja też podeślę 50 PLN na styropian :1luvu:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Nie paź 10, 2010 14:49 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Taizu to były kotki, które były z nami od kilku lat. Zawsze czekały. W przypadku , nowych kotów, moge sie zgodzić. Choć nie koniecznie. Jeśli nowy kot trafia do stada, to myślę ze własnie w poszukiwaniu jedzenia. Choć nie wyklucza to, ze sa koty wedrujace, zmieniajace teren.
Ja piszę głównie o kotkach, które były z nami od bardzo dawna.W przypadku Dominika wizja smietnika i dostepu do jedzenia odpada całkowicie. On zyje w terenie dzikim , nie zamieszkałym....

jeśli znika kot,stołujacy sie u nas od dawna. Cieszący sie i wybiegajacy mi na spotkanie, to niestety mam obawy przypuszczac, ze stało sie coś bardzo złego.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 14:52 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

ALICJA Borgelt pisze:Iza ja też podeślę 50 PLN na styropian :1luvu:


ALICJO Piękne, Piękne Dzięki. :1luvu: :1luvu: :1luvu: Cieszę sie ogromnie.

Nie bede ukrywać. Im więcej cieplych grubych sypialni, tym wieksze szanse dla stada. :| Przeraza mnie zima. :| :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 15:00 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Pewnie masz rację, ale ja sobie pozostawiam nadzieję, tym bardziej, że czasem zdarza się, że taki kot powraca, nawet u Ciebie niedawno jakaś kotka pojawiła się po długiej nieobecności.
Ja pomagam podkarmiać dziczki przy moim bloku, graniczącym z zamkniętym terenem pewnej firmy, a dalej są działki, pola i lasy Przez ponad rok miałyśmy stołownika z bardzo charakterystycznym kolorem, i wiosną on zniknął, a pani, która głównie karmi, mówiła, że przy ostatnim karmieniu on bardzo żle wyglądał. A teraz się pojawił, myślałam, że może dziecko tamtego, bo wygląda świetnie, ale do mnie nie chce podejść i do tamtej karmicielki też nie. Ale ona mówi, że na pewno ten, bo daje jej się karmić przy śmietniku i lekko miziać też, no i wyglada identycznie.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie paź 10, 2010 15:34 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

No Trusia i kilka kociaków nakarmionych. Moge spokojnie do gotować co trzeba i ruszać dalej.

Masz racje Taizu. Czasem zdarzaja sie sporadyczne przypadki. Jednak sa one na tyle sporadyczne, ze mozna je traktować jako ewenement.

Kotami zajmuję się od wielu lat. Wiele z nich zdażyłam bardzo dobrze poznać. Znam ich nawyki, co lubia, czego nie.To skłania mnie do pewnych twierdzeń, w swietle długoletniej pracy z nimi. I tak wiem z całą pewnoscia, ze kotki blizej trzymaja sie stada. Sa bardziej punktualne, jedza wolniej i spokojniej. jednak chodzi o kocurki ze stada, to wiem ze powodem dłuzszej nie obecnosci niz kilka czy kilkanaście dni ,jest co innego niz poszukiwanie jedzenia w innym miejscu. Koty sa na ogół rzec mozna wygodne. Jeśli wiedza ze maja dostep do codziennego zródła jedzenia. Jedzenia wartosciowego, bo przeciez oprócz gotowanego jedzenia, teraz w dodatku cieplego, dostaja puszki i suchą karmę dobrej jakosci, to myśle ze nie mają powodu szukać, błakać sie i tym samym narazac na stres innym kocurom, wędrujac w ich rewiry.
Owszem mogą sie spożnic a nawet pominać jeden dzień, bo zwykle maja wiecej spraw na głowie niz kotki. Jednak generalnie staraja sie trzymać pewnych zasad i przyzwyczajeń.
Przypomnę , mamy w stadzie większosć kotow wiekowych. Zarowno kotek jak i kocurków. Przecietna wieku w stadzie to okolo 7-8 lat.

Sprawa Mesi. Dobrze ze ja poruszyłas. Cudu nie było....choć tak sadziłam poczatkowo. Mesi znów nie ma. Domniemam zatem ze to kotka przywozona na działki sezonowo. Być moze Ktoś mieszka w tym czasie na działkach. Byc moze przywozi tam sama kotkę. W ubiegłym roku właśnie tuz przed powodzia czyli okolo 10 pazdziernika Mesia zniknęła na dobre i pojawiła sie dopiero wiosna. Teraz też Mesi juz nie ma.Pewnie znów wiosna sie pojawi.
Ewenementem mozna tylko uznać sprawe Tygryska. On znikł tuż przed powodzia i pojawił sie w lutym. Cały zdrowy. Odpasiony. Jednak....był w rejonie gdzie karmie. Zatem miał do wyboru kilka stołówek i nie sądzę aby z nich nie korzystał.
Inne sprawy z biegiem zaczynam niestety, uważać za zamkniete i w tej kwestii ja akurat mało liczę na cud. Znam swoja okolice dokładnie. Znam stosunek ludzi jak i to ze Karmicieli praktycznie nie ma. Czasem zdarzaja sie jednorazowe gesty pomocy, jak ostatnio. Ktoś rzucil kociakom kości od nog wieprzowych, bo pewnie robil galarete. Nastepnego dnia po kosciach sladu nie było, wiec pewnie dziki.
Zrobiłam nawet kilka zabawych zdjeć. Znajdę chwilke to je wstawię.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 15:41 Re: Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż

Kurcze.- Buba nam sie kończy..... :| Chodzi juz tak powolutku. :| Głaskałam przed chwilką.Schudła dosć mocno. :| Je juz malutko. :| To najstarsza kotka w stadzie. Ma około 15 lat.Moze nawet wiecej. Kurcze nie wiem co robić? :roll:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31682
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, MIKI03 i 244 gości